Radosław Sobolewski – mistrz jednego scenariusza? Sprawdzamy!


Czy trener „Białej Gwiazdy” znajdzie sposób, by maszyna w końcu ruszyła?

18 sierpnia 2023 Radosław Sobolewski – mistrz jednego scenariusza? Sprawdzamy!
Krzysztof Porebski / PressFocus

Wisła Kraków rozegrała dopiero cztery spotkania, a do lidera traci już siedem punktów. Nikt przed rozpoczęciem sezonu nie zakładałby takiego scenariusza. Wynik ten swoją drogą nie napawa optymizmem. W takiej sytuacji na tapet bierze się nikogo innego jak trenera. Czy Radosław Sobolewski jest więc odpowiednią osobą we właściwym miejscu i czasie?


Udostępnij na Udostępnij na

Trener został obdarzony zaufaniem po mieszanej rundzie wiosennej. Wisła Kraków była najlepsza w drugiej części poprzedniego sezonu, aczkolwiek przegrywała kluczowe spotkania z najmocniejszymi zespołami, a w barażach odpadła z Puszczą Niepołomice. Zwłaszcza końcówka zeszłych rozgrywek nie była najlepsza w wykonaniu wiślaków. Teraz bardzo ważne spotkanie z Odrą Opole przy Reymonta. Goście są w niezłej formie i wyprzedzają w tabeli Wisłę o cztery punkty. To spotkanie gospodarze muszą wygrać, żeby czołówka nie odskoczyła.

Scenariusz znany przez wszystkich rozpracowany?

Zapytaliśmy Stanisława Madeja, który na swoim koncie opisuje i rozpracowuje szczegółowo Wisłę Kraków, jakie są słabe i mocne strony trenera Radosława Sobolewskiego: – Główne podejście do meczu trenera jest takie, żeby wyjść wysokim pressingiem na każdego rywala i odebrać piłkę na trzydziestym metrze. Cel to zamknięcie meczu w jak najszybszym czasie. To może być mocną stroną i to się sprawdza, kiedy przyjeżdża słabszy rywal na Reymonta. Właśnie tak były też zdobywane punkty na wiosnę. Ten wyraźny plan był jego mocnym atutem.

Jednakże teraz trudno powiedzieć, żeby to była jego mocna strona, ponieważ przeciwnicy wiedzą, jak grać. Dokładnie mogą nastawić się na tę taktykę. Radosław Sobolewski nie zmienia planu na mecz. Co więcej, Wiśle brakuje skuteczności i tego, żeby wytrzymać całe spotkanie. Jedyna rzecz, która wyróżniała trenera na tle innych, teraz działa na jego niekorzyść.

Trudno tak naprawdę wyszukać taktycznych pozytywów. Na pewno dobrze odnajduje się w sytuacji klubu, która bywa często skomplikowana, gdzie jest również wielu obcokrajowców w składzie. Niektórzy trenerzy mieliby z tym problem.

Można napisać wybitny scenariusz i wyjdzie z tego naprawdę znakomity film. Niestety, gdy za każdym razem chcielibyśmy wykorzystać ten sam scenariusz do innych produkcji, to już nie wypali. Każdy widz będzie wiedział, czego oczekiwać.

Oczywiście można mieć pewien zarys, koncepcję i swój styl. Niemniej jednak należy być elastycznym i w miarę możliwości dopasować to do przeciwnika. To samo tyczy się działania w czasie rzeczywistym w trakcie spotkania i reagowania na wydarzenia bieżące. Radosław Sobolewski w tej kwestii ma jeszcze duże pole do popisu, bo w tym sezonie wychodzi to, co najwyżej średnio.

Chimeryczna Wisła Kraków

Wisła Kraków nie odwraca meczów. Jeżeli wszystko zagra według scenariusza trenera i szybko uda się zdobyć dwie bramki, to jest w stanie dowieźć zwycięstwo. Problem pojawia się grając z mocniejszym rywalem lub ze słabszym, kiedy jest problem ze skutecznością. Wiślacy wyglądają na wycieńczonych kondycyjnie w drugiej części spotkań lub w samych końcówkach.

Wtedy przeciwnicy zaczynają dochodzić do swoich sytuacji. Ostatnie przykłady z Górnikiem Łęczna, Polonią Warszawa czy Stalą Rzeszów pokazują, że ostatnie minuty w wykonaniu zespołu z Krakowa są bardzo słabe. W trakcie trwania spotkania nie potrafi za bardzo zareagować na zdarzenia boiskowe – ocenia Stanisław Madej.

Stanisław Madej

Wykres ukazuje dynamiczną strategię Wisły Kraków w zależności od osiągniętego wyniku meczu (w pierwszych 3 kolejkach). Głównym problemem drużyny jest tendencja do utraty kontroli nad grą po osiągnięciu dobrego rezultatu. Gdy Wisła potrzebuje strzelić bramkę (przegrywa albo remisuje), jej wysokie oczekiwane gole (xG) wskazują na agresywną postawę ofensywną, a rywal jest stłamszony. 

Ten wykres razi w oczy, jeśli chodzi o wartości xG Wisły przy różnych wynikach. Wychodzi na to, że zespół z Reymonta jest również w trakcie spotkania bardzo chimeryczny. Wystarczy jednobramkowe prowadzenie, a zespół totalnie nie pali się do zamknięcia spotkania i dobicia przeciwnika. Gdy nagle ma nóż na gardle, wtedy bierze się do pracy.

Brakuje tu spójności i jasnego celu, jeśli chodzi o taktykę. No chyba, że takie jest zamierzenie Radosława Sobolewskiego, ale jak widać ono totalnie nie działa. Końcówki w wykonaniu Wisły to lekki dreszczowiec dla ich sympatyków.

Radosław Sobolewski ma nad czym pracować

– Niemniej jednak problem tkwi w tym, że kiedy „Biała Gwiazda” strzela gola i obejmuje prowadzenie, drużyna automatycznie traci swoją inicjatywę i staje się bardziej pasywna. Rywal to wykorzystuje do odzyskania kontroli nad grą. Trochę inną sytuację mieliśmy w meczu z Tychami – tam zespół z Krakowa nie strzelił gola, nie stworzył większego zagrożenia i został długimi momentami zepchnięty do defensywy. Kibice patrzą czy drużyna się rozwija, a ona jednak z tygodnia na tydzień nie poczyniła żadnego progresu. Są popełniane te same błędy, co w zeszłym roku – dodaje Stanisław Madej.

Wisła Kraków stwarza duże zagrożenie przy niekorzystnym dla siebie wyniku, ale kiedy wygrywa to wygląda to bardzo słabo. Tak samo jest w przypadku długości trwania meczu. W ostatnich 20-30 minutach spotkania, podopieczni Radosława Sobolewskiego nie są w stanie zagrozić drużynie przeciwnej. Jest jeden plan na mecz i brak reakcji na wydarzenia boiskowe.

Można mieć również spore zarzuty do trenera, jak w czasie meczu wyglądają fazy przejściowe. Gdy Wisła Kraków traci piłkę, rywal dochodzi wtedy do groźnych sytuacji. Dalej są nierozwiązane problemy ze stałymi fragmentami gry, które są piętą achillesową zespołu z Reymonta. Słabo wygląda również krycie w obronie i dochodzenie do łatwych sytuacji bramkowych przez przeciwników.

Czy Radosław Sobolewski to trener na awans?

– Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Radosław Sobolewski to trener walczący o awans. Nie zakładam, że Wisła Kraków będzie się grzebać w środku stawki. Uważam, że będzie w czołówce ligi, natomiast kibice pragną awansu. Wisła ma topowy budżet, jeśli chodzi o warunki pierwszoligowe. Nie wydaje mi się jednak, że Radosław Sobolewski, który jest czytelnym trenerem, może poradzić sobie z mocniejszymi przeciwnikami. Może jest cień szansy, że awansują z obecnym trenerem, lecz kibice już w to nie wierzą – komentuje Stanisław Madej.

Radosław Sobolewski ma zwolenników i przeciwników. Tych drugich zaczyna pojawiać się coraz więcej poprzez ostatnie wyniki. Sezon ten zaczął gorzej od swojego poprzednika Jerzego Brzęczka, który po pierwszych czterech meczach miał 10 punktów, czyli dwa razy więcej. Jednak potem rezultaty były poniżej normy i trener Brzęczek musiał pożegnać się z posadą.

Można powiedzieć, że obawy co do trenera Sobolewskiego są słuszne. Niemniej jednak poprzednia runda wiosenna pokazała, że jest potencjał na wywalczenie awansu. Wisła Kraków była najlepsza, ale finalnie nie udało się go wywalczyć. Tak naprawdę, gdyby mecz z Zagłębiem Sosnowiec potoczył się inaczej i właśnie, zamiast podwyższyć wynik z 1:0 na 2:0, aniżeli spasować, można byłoby ten awans bezpośredni spokojnie wywalczyć.

Jaka jest przyszłość trenera „Białej Gwiazdy”?

Uważam, że zaufanie od zarządu jest mgliste, nie widać wiary w trenera. Na jego miejscu nie czułbym się spokojny. Po ostatnim oświadczeniu Jarosława Królewskiego myślę, że prezes Wisły Kraków nie ma przekonania, co do tego, że Radosław Sobolewski zostanie trenerem do końca tej rundy. Presja ze strony kibiców też jest duża. Najbliższe trzy mecze są kluczowe i mają zadecydować o przyszłości trenera – ocenia Stanisław Madej.

Jeżeli forma będzie dalej taka sama to możliwe, że Radosław Sobolewski posady nie zachowa. Jarosław Królewski też patrzy na reakcje kibiców i frekwencję na stadionie. W najbliższym spotkaniu zapowiada się dwa razy mniejsza od poprzedniej, gdzie żegnany był Jakub Błaszczykowski. Trener Wisły Kraków ma teraz ważny czas i musi się wykazać, by dalej być sternikiem przy Reymonta.

Już zapowiedział zmiany w składzie na mecz z Odrą Opole. Do tej pory bardzo konserwatywnie trzymał się swojego wyjściowego garnituru. W ostatnim spotkaniu nastąpiła tylko jedna zmiana. Za Angela Rodado od pierwszych minut pojawił się Szymon Sobczak. Teraz ma być więcej rotacji, więc zobaczymy, kto się pojawi w wyjściowym składzie. Być może trener przygotował coś ekstra i zobaczymy nową myśl taktyczną.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze