Ekstraklasa zdecydowanie wróciła. Zanim jednak w Płocku Daniel Stefański odgwizdał początek spotkania, Piast Gliwice rozwiązał kontrakt z Radoslavem Latalem. Jeszcze liga nie zdążyła wystartować, a już mamy pierwszą zmianę na ławce trenerskiej. Ekstraklasa – where amazing happens.
OK, przewidywaliśmy, że ten moment szybko nastąpi. Mało tego, przypuszczaliśmy, że dojdzie do niego właśnie w Gliwicach. Niestety, nie sądziliśmy, że pierwszy tego typu news przyjdzie nam napisać w pierwszym dniu nowego sezonu. Jasne, Latal wczoraj poniósł bardzo dotkliwą porażkę, za którą jest na pewno w jakimś stopniu odpowiedzialny. Ci, którzy mieli wątpliwą przyjemność oglądać „Piastunki” wczoraj, z pewnością dostrzegli katastrofalną postawę defensywy. Nowa, testowana po raz pierwszy w meczu o stawkę obrona kompletnie nie zdała egzaminu. To może chociaż z przodu jakoś to wyglądało? Niestety, tam również zespół z Gliwic nie miał wiele do powiedzenia.
Jednak to, co wydarzyło się na murawie, nie było prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną dymisji Latala. Prawdziwe iskry poleciały w trakcie konferencji prasowych, na których Czech nie krył się za woalami dyplomacji, lecz prosto z mostu przywalił w działaczy, krytykując ich za pasywność na rynku transferowym. W Polsce za takie słowa nie ma przebaczenia. Nie minęła doba, a szkoleniowca w Gliwicach już nie ma. Jego obowiązki póki co przejął dotychczasowy asystent, a jeśli wierzyć plotkom, po planie hiszpańskim i czeskim, teraz górę wziąć ma opcja polska, konkretnie kandydatura Piotra Mandrysza.
Prawda jest taka, że na zwolnienie Latala zanosiło się od dawna. Tajemnicą poliszynela były napięte stosunki między zwolnionym już szkoleniowcem Piasta a włodarzami klubu. Nie dziwimy się specjalnie. Czech prawdopodobnie po kilku miesiącach zobaczył, na czym polega prawdziwe oblicze pracy nad Wisłą, a że wyrobił sobie już mocną opinię po ostatnim sezonie, to postanowił zagrać va banque. Niewykluczone, że za jego ruchem stoi też jakaś inna oferta. Jak podobno donoszą bliżej zorientowani:
Radoslav Latal już w ubiegłym tygodniu prowadził pierwsze rozmowy o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron. Wczoraj klamka zapadła
— Grzegorz Rudynek (@GRUdynek) July 15, 2016
O drużynie, jaką Latal po sobie zostawia, przyjdzie nam jeszcze napisać. Tymczasem warto ogłosić to wszem wobec: ekstraklasa wróciła, i to w formie!