To był jeden z najlepszych i najbardziej sensacyjnych sezonów w historii hiszpańskiej La Ligi! Było wiele emocji, pięknych bramek, wspaniałego futbolu, ale także sporo kontrowersji. Ostatecznie to Real Madryt po raz 31. został mistrzem, a ich największy rywal – Barcelona, po katastrofalnym sezonie kończy rozgrywki w niemiłej atmosferze na 3. pozycji. Z bardzo dobrej strony pokazał się Villarreal, który zdobył po równym sezonie wicemistrzostwo. W eliminacjach Ligi Mistrzów zagra Atletico Madryt, a w Pucharze UEFA walczyć będzie Sevilla i nieoczekiwanie Racing Santander. Do drugiej ligi spadły Levante, Murcia i Saragossa, a królem strzelców został Daniel Guiza. Zapraszam na podsumowanie niedzielnych meczów.
Getafe CF – Betis Sevilla 1:1 (1:0)
Obie ekipy były przed tym spotkaniem bardzo blisko siebie w środkowej części tabeli. Gra nie toczyła się jednak o przysłowiową „pietruszkę”, bo zarówno gospodarze jak i goście chcieli dobrze zakończyć zmagania ligowe w tym sezonie. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Manu del Moral już w trzeciej minucie zdobył gola dla gospodarzy po ładnej indywidualnej akacji. Gra dalej był bardzo zacięta, choć tempo meczu pod koniec pierwszej części spadło. W drugiej połowie gra była ciekawsza a lepiej zaprezentował się Betis, strzelając gola w 70. minucie. Remisem zakończyło się to spotkanie, lecz oba teamy grały bardzo ambitnie. Getafe kończy całkiem udany sezon na na 14. pozycji, z kolei Betis też nie grał źle, i jest oczko wyżej.
Recreativo de Huelva – Real Valladolid 1:1 (0:1)
W tej konfrontacji spotkały się teamy z dolnej części tabeli. Gospodarze do końca nie byli pewni utrzymania, lecz Real Valladolid również nie chciał odpuścić na koniec sezonu. Mecz nie zachwycił, a pierwsza połowa była rozgrywana w iście ślamazarnym tempie. Brakowało sytuacji, aż do 40. minuty, kiedy to piłkę w siatce umieścił niezwykle skuteczny w tym sezonie Llorente. Druga część meczu nie przyniosła zmiany w obrazie gry, lecz w doliczonym czasie wyrównującą bramkę strzelił Guerrero. Tak więc w meczu drużyn z dolnej części tabeli padł zasłużony remis, a widowisko nie było porywające. Obie ekipy mogą być jednak usatysfakcjonowane, gdyż utrzymały się w lidze.
RCD Mallorca – Real Saragossa 3:2 (1:0)
Mecz niezwykle istotny dla obu drużyn. RCD Mallorca walczyła o Puchar UEFA, tracąc jeden punkt do Racingu. Real Saragossa z koeli zawzięcie pragnął zwycięstwa i utrzymania. To gospodarze pewnie wygrali to spotkanie, choć w pewnym momencie Real toczył grę jak równy z równym. Strzelanie rozpoczął najlepszy strzelec tego sezonu Primera Division – Daniel Guiza. Co prawda Real Saragossa zdołał strzelić bramkę kontaktową, ale to nie wystarczyło. Gości dobiły gole Webo i Castro. Nawet bramka na 3:2 w 90. minucie Oliveiry nie pomogła. Mecz był emocjonujący i maił ciekawy przebieg. Ostatecznie żadna z drużyn nie osiągnęła jednak zamierzonego celu. Mallorca nie awansowała do UEFA, bo swój pojedynek wygrał Racing Santander. Kończy więc rozgrywki na 7. pozycji, z koli wszystkim szkoda Realu Saragossa, który mimo, że e tym sezonie prezentował niezły poziom, to brakowało szczęścia i ostatecznie spadł do drugiej ligi.
Racing de Santander – Osasuna Pampeluna 1:0 (0:0)
Racing walczył razem z Mallorcą o Puchar UEFA. Osasuna łatwym przeciwnikiem jednak nie była, gdyż zawzięcie broniła się przed spadkiem, po kompromitującym i bardzo słabym sezonie. Ostatecznie jednak to klub Euzebiusza Smolarka wygrał to spotkanie i zagra w następnym sezonie w Pucharze UEFA. Polak wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce, jednak niczym się nie wyróżnił. W całym spotkaniu to gospodarze byli bardziej zmotywowani do zwycięstwa. Po pierwszej połowie było bez bramek, ale młodziutki Ivan Balado, zmiennik Smolarka, zapewnił Racingowi historyczny awans do UEFA w samej końcówce spotkania. Tak więc klub z Santanderu ostatecznie po świetnym sezonie zajmuje 6 pozycję. Z racji tego, że Real Saragossa przegrał, Osasuna szczęśliwie utrzymała się w lidze.
Real Madryt – Levante UD 5:2 (3:0)
Mecz mógł nie dojść do skutku, z powodu konfliktów wewnętrznych w ekipie Levante, pomiędzy zarządem a piłkarzami. Spotkanie się jednak odbyło, a kibice nie mieli czego żałować. Na Santiago Bernabeu padło aż siedem bramek, a wygrał zdecydowany faworyt, czyli mistrz Hiszpanii – Real Madryt. Inny wynik nie mógł paść w meczu ze spadkowiczem. Strzelanie w Madrycie rozpoczął Van Nistelrooy, który wrócił ostatnio po kontuzji. Gol Ramosa i druga bramka Holendra, dały „Królewskim” prowadzenie do przerwy 3:0. W drugiej części meczu dzieła zniszczenia dokonał ponownie Ramos i Sneijder. Co prawda Gejo strzelił jeszcze dwa gole, ale to nie umniejsza dużej porażki Levante, które spadło do Segunda Division. Tym razem w Realu nie zagrał Jerzy Dudek, lecz Polak również ma maleńki wkład w sukces „Królewskich” w tym sezonie, którzy po raz drugi z rzędu zdobyli mistrzostwo Hiszpanii.
Espanyol Barcelona – UD Almeria 1:3 (0:1)
Mecz toczył się właściwie o nic, bo obie ekipy miały zapewnione miejsce w środkowej części tabeli. Każdy jednak chciał dobrze zakończyć rozgrywki ligowe, tym bardziej, że oba teamy były w niewielkim kryzysie. To rewelacyjny beniaminek okazał się jednak lepszy. Pierwsza połowa nie zachwyciła, lecz goście zasłużenie prowadzili. W drugiej części mecze obraz gry nieco się zmienił, a drugą bramkę dla Almerii strzelił Crusat. Co prawda Luis Garcia zdołał zdobyć gola kontaktowego, lecz Almeria prowadziła grę, „dobijając rywala” trzecim golem w samej końcówce. Tak więc 1:3, a gości zasłużenie wygrywają. Mogą oni zaliczyć ten sezon do bardzo udanych, gdyż zmagania ligowe kończą na 8. pozycji. Espanyol jest 12., ale pierwszą część sezonu zagrał naprawdę znakomicie, była szansa nawet na europejskie puchary.
Deportivo La Coruna – Villarreal CF 0:2 (0:1)
Deportivo ma za sobą naprawdę przyzwoity sezon. Grali skutecznie i co najważniejsze, równo. W niedzielę ich rywalem była ekipa wicemistrzów Hiszpanii – Villarreal CF. Żółte Łodzie mają za sobą również bardzo dobry sezon, i to one były faworytami w tej konfrontacji. Mecz był ciekawy, a jedyną bramkę w pierwszej połowie zdobył Matias Fernandez. Nie brakowało ładnych akcji i zaciętej gry. W drugiej części spotkania wynik na 0:2 ustalił Guille Franco w doliczonym czasie gry. Tak więc Villarreal kończy ten sezon efektownym zwycięstwem i już szykuję się na Champions League. Z kolei Deportivo La Coruna też bardzo rozczarowane być nie może, bo 9. pozycją jest całkiem niezłym osiągnięciem.
Sevilla FC – Athletic Bilbao 4:1 (1:1)
Sevilla końcówkę sezonu ma imponującą. Mimo, że od początku im się nie wiodło najlepiej, to dobra i skuteczna gra w najważniejszych momentach dała ekipie z Andaluzji bardzo dobrą 5. pozycję i Puchar UEFA. Athletic był ligowym średniakiem, ale nie należał do najłatwiejszych rywali w tym sezonie. Co ciekawe początek meczu na Ramon Sanchez Pizjuan należał do gości, którzy szybko zdobyli gola. Przed końcem pierwszej połowy wyrównał jednak Fredric Kanoute. Druga część meczu to już kapitalny popis gry gospodarzy i trzy kolejne bramki. Najpierw Keita, później znowu Kanoute, a dobry mecz zwieńczył gol Jesus Navasa w 86. minucie. Tak więc Sevilla gromi na koniec sezonu, i tym razem szykuje się na Puchar UEFA. Kto wie czy po roku przerwy znowu go nie zdobędzie? Athletic kończy rozgrywki na przyzwoitej 11. pozycji.
Do Primera Division za to awansowały: Numancia, Sporting Gijon oraz Malaga. Rozgrywki na czwartym miejscu zakończył zeszłoroczny spadkowicz Real Sociedad. Do trzeciej lokaty premiowanej awansem zabrakło Realowi tylko jednego punktu.