PUEFA: Koniec marzeń


26 lutego 2009 PUEFA: Koniec marzeń

Zespół Lecha Poznań odpadł z rozgrywek Pucharu UEFA, ulegając włoskiemu Udinese 1:2. Po bardzo dobrej w wykonaniu podopiecznych Franciszka Smudy pierwszej połowie, w drugiej do głosu doszli gospodarze - i to oni odnieśli zwycięstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze minuty spotkania na Stadio Friuli to przewaga Lecha. Już w 2. minucie Semir Stilić po zamieszaniu w polu karnym oddał strzał. Piłkę z linii bramkowej wybił Giovanni Pasquale.

W 13. minucie padł gol dla Lecha, po akcji Semira Stilicia i Hernana Rengifo. Ten pierwszy uruchomił kapitalnym podaniem napastnika rodem z Peru. Rengifo płaskim strzałem w lewy róg bramki pokonał bezradnego Emanuele Belardiego.

Hernan Rengifo strzelił swojego 6. gola w tych rozgrywkach Pucharu UEFA
Hernan Rengifo strzelił swojego 6. gola w tych rozgrywkach Pucharu UEFA (fot. Hanna Urbaniak)

Kolejne minuty to wyrównana gra. Obydwa zespoły przeprowadziły kilka ciekawych akcji. W 28. minucie Stilić, próbując dośrodkować z ostrego kąta, o mały włos pokonałby włoskiego golkipera. Do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić głośno dopingujący poznańscy kibice. 

Ostatnie minuty pierwszej odsłony meczu to lekka przewaga gospodarzy. Jednak bardzo dobrze spisywał się blok defensywny „Lechitów”.

Trener Pasquale Marino postanowił ściągnąć w przerwie z boiska, niewidocznego Fabio Quagliarellę. W jego miejsce pojawił się na placu gry Floro Flores.

Początek drugiej połowy to zdecydowana przewaga Udinese. Obrona Lecha popełniła kilka błędów, jednak na szczęście dla gości żaden z nich nie zakończył się golem dla Udine. W 52. minucie niesygnalizowanym uderzeniem z 20 metrów popisał się Pepe. Piłka o metr minęła lewy słupek bramki Ivana Turiny. Z minuty na minutę coraz większą przewagę osiągnęli podopieczni Marino. Bardzo aktywnym piłkarzem był zwłaszcza Floro Flores.

Simone Pepe strzelił gola dającego remis gospodarzom
Simone Pepe strzelił gola dającego remis gospodarzom (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Słaba gra Lecha zakończyła się bramką dla gospodarzy. W 57. minucie po akcji lewą stroną dośrodkował Pasquale, piłkę próbował wybić Rafał Murawski. Zrobił to tak niefortunnie, że ta trafiła do Floro Floresa, ten z kolei dograł ją do znajdującego się kilka metrów przed bramką Pepe. Reprezentantowi Włoch nie pozostało nic innego jak „wpakować” piłkę do bramki. 1:1!

Po utracie bramki piłkarze Franciszka Smudy próbowali opanować sytuację na boisku. Jednak zespół Udinese, dzięki agresywniejszej i bardziej zdecydowanej grze niż w pierwszej połowie, nie dawał się zdominować.

W 68. minucie błąd popełnił Bartosz Bosacki. Piłkę odebrał mu Flores. Pomknął na bramkę Turiny. Bosacki zdołał jednak naprawić swój błąd i wyłuskał piłkę włoskiemu napastnikowi.

W 71. minucie kibice zobaczyli pierwszą zmianę w drużynie Lecha. Franciszek Smuda posłał do boju ofensywnie usposobionego Jakuba Wilka. Boisko opuścił Dimitrije Injac.

Lechici po końcowym gwizdku mogli czuć ogromny niedosyt.
Lechici po końcowym gwizdku mogli czuć ogromny niedosyt. (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

W 82. minucie po akcji lewą stroną piłkę dośrodkował Mauricio Isla; futbolówka trafiła do Floresa, który głową dograł do Kwadwo Asamamoah. Ten przedarł się przez blok obronny Lecha i oddał strzał. Piłkarzy Smudy przed utratą drugiego gola uratowała poprzeczka. Minutę później, po zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła do Szwajcara, Gokhana Inlera, który oddał natychmiastowy strzał. Futbolówka o kilka metrów minęła lewy słupek bramki Turiny.

Piłkarze Lecha próbowali odrobić straty. Widać było jednak zmęczenie wśród zawodników lidera polskiej Ekstraklasy. Nie byli oni w stanie stworzyć groźniej sytuacji pod bramką Belardiego.

W 91. minucie Udinese przypieczętowało awans do kolejnej fazy Pucharu UEFA. Po karygodnej stracie Marcina Kikuta, oko w oko z Ivanem Turiną stanął Antonio Di Natale i płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Lecha.

Po twardym i wyrównanym spotkaniu Lech przegrał 1:2 i jako ostatni polski zespół odpadł z europejskich pucharów w sezonie 2008/2009.

UDINESE CALCIO – LECH POZNAŃ 2:1 (0:1)

0:1 Rengifo – 13″

1:1 Pepe – 57′

2:1 Di Natale – 91′

Udinese: Belardi – Zapata, Coda, Domizzi, Pasquale (77′ – Luković) – Inler, D’Agostino, Asamoah – Pepe (63′ – Isla), Quagliarella (46′ – Floro Flores), Di Natale

Lech: Turina – Wojtkowiak (83′ – Kikut), Bosacki, Arboleda, Djurdjević – Murawski, Injac (71′ – Wilk), Bandrowski – Lewandowski, Stilić – Rengifo

Sędzia główny: Bernie Raymond Blom (Holandia)


Komentarze
Przemysław Lamparski (gość) - 15 lat temu

Nie wytrzymam drugich 45 minut

Odpowiedz
~kibic (gość) - 15 lat temu

To co Lech zrobił w drugiej połowie było tak straszne
jak gra zespołów z ligi okręgowej. Jestem bardzo
zawiedziony.Zmiana Wojtkowiaka z Kikutem była
najgorszą zmianą w historii Lecha:(:(:(:(:(:(:(

Odpowiedz
Przemysław Lamparski (gość) - 15 lat temu

Ja nie wiem, oto przykład braku profesjonalizmu.
Inaczej tego nie można nazwać. Wygrywając po
fantastycznej grze 1:0 schodzi się do szatni na 15
min. Wychodzi się po przerwie i nie potrafi się
zagrać? Pewniacy? Złe słowa w szatni? Kondycja?

iGol dowie się na pewno

Odpowiedz
Wojciech Kocjan (gość) - 15 lat temu

Szkoda że w II połowie Lechici wrócili do starej
polskiej taktyki "wybij na pałę" - nie wiem czy
były może 2 minuty dobrej gry Lecha w tej części
meczu.. Chyba ani jeden zespół nie zasłużył na awans
- Lech przez tą drugą połowę, a Udinese - co tu dużo
mówić, są słabiutcy i nie wróżę im dalszych sukcesów
w PUEFA z taką grą. W pierwszej połowie stali
nieruchomo jak Lech w drugiej...

Odpowiedz
Hanna Urbaniak (gość) - 15 lat temu

Jasne, że szkoda. To było jak mecz z udziałem tylko
jednego zespołu, którym w pierwszej połowie był Lech,
a w drugiej Udinese. Lech przyzwyczaił wszystkich do
dramatycznych, lecz szczęśliwych końcówek, a tym
razem apetyty zaostrzył nam już w pierwszych
minutach, dlatego niesmak jest większy z pozoru. A
tak naprawdę dostarczył nam znowu ogromnych emocji,
pokazał, że polska piłka może być silna. Panowie,
mierzmy siły na zamiary!

Odpowiedz
~Under (gość) - 15 lat temu

Drewna. Nowym drewnem został Kikut. grał 10 minut i 3
razy tracił piłkę!

Odpowiedz
~Jose (gość) - 15 lat temu

jak strzelił di natale to przez błąd kikuta może
byśmy strzelili bramkę i bylo by 2:1 dla nas...

Odpowiedz
Wojciech Kocjan (gość) - 15 lat temu

Lech zaszedł najdalej z polskich zespołów w
europejskich pucharach - poprzednio na wiosnę (w
sumie to jest zima, no ale przyjęło się tak mówić
;-)) z europejskimi rywalami grali Groclin i Wisła -
kilka lat przyszło nam czekać na kolejną taką okazję
i za to na pewno Lechowi należą się gratulacje.
Niedosyt powoduje chyba nie to, że Lech odpadł (bo
nie był faworytem), ale to w jakim stylu to zrobił -
nie jestem w stanie wytłumaczyć co się w II połowie
stało - to była chyba najsłabsza połowa meczu w
wykonaniu Lecha w całym tegorocznym PUEFA - to
powoduje niedosyt, bo było tak blisko... i nagle
lokomotywa się zatrzymała.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze