Osman i Anichebe zapewnili zwycięstwo drużynie Evertonu we wczorajszym meczu 1/16 Pucharu UEFA.
Mecz rozegrany w Norwegii pozwala Anglikom myśleć już o kolejnej rundzie. Dobra postawa i korzystny wynik na wyjezdzie to duży krok do kolejnej rundy.
SK Brann mimo przegranej walczyło do ostatniego gwizdka, ale to Everton miał przewagę na boisku. Norwedzy mogliby zakończyć mecz z nieco lepszym wynikiem gdyby byli bardziej skuteczni. Taki wynik z utratą dwóch goli pozwala stwierdzić, że rewanż w Angli to zwykła formalność. Na boisko od pierwszych minut wyszła najmocniejsza jedenastka na czele z Yakubu Aiyegbeni mimo jego problemów dyscyplinarnych w klubie.
Mecz rozpoczął się z lekką przewagą SK Brann. Pierwsza połowa nie była może zbyt emocjonująca, gdyż gra zamknęła się w środku pola. Już w pierwszych 25 minutach Osman popisał się mocnym strzałem z dystansu na bramkę Hakana Opdala. Zaledwie osiem minut później ponownie został zaskoczony przez tego samego zawodnika po dobrej akcji Yakubu i Johnson’a. Obie sytuacje skończyły się szczęśliwie dla Norwegów. W 45 minucie piłkarze gospodarzy mieli dobrą sytuację na objęcie prowadzenia. Po rzucie rożnym były zawodnik Leeds Eirik Bakke trafił do siatki Evertonu, ale faulował Tima Howarda co nie pozwoliło sędziemu uznać bramki. W ten sposób zakończyła się pierwsza połowa bez korzyści dla żadnego z zespołów.
8 minut po rozpoczęciu drugiej połowy austalijczyk Tim Cahills miał okazję na otwarcie wyniku, jednak szczęście usmiechnęło się do bramkarza SK Brann i piłka odbiła się od słupka. W 59 minucie świetnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Leon Osman i wyprowadził Everton na prowadzenie. Po zdobyciu bramki angielski zespół solidnie bronił swojej bramki. Jedyną szansę na pokonanie Tima Howarda miał Thorstein Helstad jednak kolejny raz, bezskutecznie. Niedługo po strzale norwega wynik meczu ustalił rezerwowy Victor Anichebe. Piękne podanie Lescotta udostępniło Victorowi pokonanie bramkarza.
SK Brann – Everton 0:2
0:1 Osman 59
0:2 Anichebe 88