Puchar na początek


Początek piłkarskich zmagań na polskich boiskach w 2007 roku zapoczątkowała 4. kolejka Pucharu Ekstraklasy. Poziom spotkań z pewnością nie mógł nikogo rozczarować, a ciekawych wyników nie brakowało.


Udostępnij na Udostępnij na

Grupa A – Udany początek Wisły

Najciekawszym meczem w tej kolejce było niewątpliwie spotkanie krakowskiej Wisły z Zagłębiem Lubin. Długo ważyły się losy wpuszczenia kibiców na stadion przy ulicy Reymonta, jednak ostatecznie fani „Białej Gwiazdy” pojawili się w liczbie około 9 tysięcy. Nic dziwnego, że to spotkanie wzbudziło duże zainteresowanie – spotykały się drużyny, które walczyć będą o tytuł mistrza kraju. Poziom meczu z pewnością nikogo nie mógł rozczarować, a najlepsze wrażenie wywarł na obserwatorach Kokoszka (zastępował kontuzjowanego Clebera) oraz Miguel, środkowy pomocnik Zagłębia. Dzięki tym trzem punktom Wisła jest już pewna awansu do kolejnej fazy rozgrywek.

W drugim meczu tej grupy zmierzyły się zespoły Górnika Zabrze i Odry Wodzisław. Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy, jednak niemoc strzelecką przełamał Jakub Grzegorzewski, u którego nie widać już śladów wcześniejszych kontuzji. Gdy wydawało się, że Odra wywiezie z Zabrza komplet punktów na kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego do siatki gości trafił Madejski, czym przedłużył czysto matematyczne szanse swojej drużyny na awans.

Grupa B – Zgodnie z planem

Piłkarze drużyn z grupy B w tej kolejce zdecydowanie podnieśli sobie poprzeczkę. Kibice mogli zobaczyć dwa mecze stojące na dobrym, żeby nie powiedzieć bardzo dobrym poziomie, a co ważniejsze, oglądali osiem bramek. Obecny lider tabeli – Groclin – podejmował na swoim stadionie Arkę Gdynia, której losy zarówno w pucharach jak i ekstraklasie są niepewne w związku z aferą korupcyjną. Przed meczem Olgierd Moskalewicz zapowiadał, że zawirowania wokół klubu nie wpłynął na grę zespołu, jednak 90 minut gry obnażyło nie tylko słabość psychiczną zespołu, ale również duże braki kondycyjne. Piłkarze Macieja Skorży zagrali natomiast najlepsze spotkanie w tym roku i jako jedyna drużyna mogą pochwalić się kompletem zwycięstw oraz… brakiem straconego gola!

Ciekawiej było w Poznaniu, gdzie „Kolejorz” podejmował w dalszym ciągu „brazylijską” Pogoń. Obie drużyny zdecydowały się na wymianę ciosów, czego efektem jest wynik końcowy, brzmiący 3:2 dla Lecha. Po ostatnim gwizdku Franciszek Smuda przyznał, że był zaskoczony dobrą postawą Pogonii, która zagrała bez kompleksów i kilka razy napędziła Lechitom strachu.

Grupa C – Bohater Janczyk

Powoli staje się tradycją, że nie udaje rozegrać się kolejki Pucharu Ekstraklasy bez przełożenia przynajmniej jednego spotkania. Tak było i tym razem – mecz Wisły Płock z GKS-em Bełchatów został przełożony na środek marca.

Odbyło się natomiast drugie spotkanie zaplanowane w tej grupie, gdzie Legia na Łazienkowskiej bez większych problemów poradziła sobie z jedną z rewelacji rundy jesiennej sezonu 2006/2007 Orange Ekstraklasy, łódzkim ŁKS-em. Bohaterem meczu został młody napastnik Legii – Dawid Janczyk, który zdobywając dwie bramki potwierdził, że w chwili obecnej znajduje się w naprawdę wyśmienitej formie. Jeśli obok niego w ataku wybiegnie na boisko Maciej Korzym i będzie trafiać z taką częstotliwością jak w meczach sparingowych, kibice z Warszawy będą mogli z ogromnymi nadziejami przystępować do walki o obronę mistrzowskiego tytułu.

Grupa D – Porażki gospodarzy

Do sporej niespodzianki doszło w Krakowie, gdzie miejscowa Cracovia przegrała z jednym z najsłabszych zespołów Orange Ekstraklasy – Górnikiem Łęczna. Samo spotkanie stało na wyrównanym poziomie, jednak w grze gospodarzy widać było wyraźny brak pomysłu na rozegranie akcji. Jednym z powodów takiej sytuacji był brak obecności w pierwszym składzie Piotra Gizy, który… nie wywalczył sobie na obozie przygotowawczym miejsca w pierwszej „11”! Jak sam przyznaje czuje się dobrze przygotowany i nie wie dlaczego Stefan Majewski na niego nie stawia, jednak cały czas nie złożył jeszcze broni i będzie walczyć o miejsce w pierwszym składzie Cracovii.

Widzew Łódź w związku z modernizacją swojego obiektu (obecnie instalowana jest podgrzewana murawa) swój mecz rozgrywał gościnnie na stadionie Radomska, co zdecydowanie nie wyszło mu na dobre. W drużynie Korony przebudził się po przewlekłej kontuzji Krzysztof Gajtkowski, który zaaplikował rywalom dwie bramki. Po jednej dołożyli jeszcze Zganiacz i Kowalczyk, którzy obok wspominanego „Gajtka” byli najlepszymi piłkarzami na boisku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze