Przełamać się nie tylko opłatkiem. Polacy, którzy potrzebują przełamania w 2022 roku


Niektórzy reprezentanci Polski rok 2021 mogą spisać na straty. Kto konkretnie?

25 grudnia 2021 Przełamać się nie tylko opłatkiem. Polacy, którzy potrzebują przełamania w 2022 roku
Jacek Pietrasik

Reprezentanci Polski w okresie świątecznym mają różne nastroje. Jedni, w atmosferze radości, spotykają się z rodzinami w poczuciu wykonania solidnej roboty w ciągu całego roku. Inni zasiadają przy wigilijnym stole ze skwaszoną miną, bo wiedzą, że ten rok nie był dla nich udany. Wszystkich zawodników łączy jedno – chcieliby, aby kolejny rok był lepszy. W niektórych przypadkach po prostu musi być lepszy.


Udostępnij na Udostępnij na

Reprezentanci Polski nie są pod tym względem wyjątkowi, zawodnicy każdej nacji mają swoje problemy. Końcówka roku to czas podsumowań, postarajmy więc przyjrzeć się tym, którzy szczególnie potrzebują świątecznych życzeń. Na potrzeby tekstu, pozycja kilku zawodników jest trochę naciągana. Kto więc potrzebuje „przełamania” i czego mu życzyć w nowym roku? Zapraszamy!

Radosław Majecki (AS Monaco; 10 spotkań, 5 czystych kont)

Nie tak wyglądać miała przygoda Radosława Majeckiego we Francji. Opuszczając Legię Warszawa z łatką kolejnego wielkiego talentu w bramce, pewnie sam zawodnik oczekiwał więcej. W Monaco jednak nie występuje. W całym 2021 roku rozegrał w sumie dziewięć spotkań w barwach klubu z Księstwa, w tym ani jednego w Ligue 1. Zazwyczaj, jeśli już pojawia się na murawie, występuje w meczach Coupe de France.

W poprzednim sezonie przegrywał rywalizację z Benjaminem Lecomte i trudno było traktować to jako zaskoczenie. Francuz ma sporą renomę w rodzimej lidze i zazwyczaj prezentował się bardzo dobrze. Jednakże gdy Lecomte pauzował z powodu kontuzji, między słupkami nie pojawił się Polak, ale Vito Mannone – doświadczony, acz bardzo ograniczony umiejętnościami Włoch.

Dobrą postawę Benjamina Lecomte dostrzegło Atletico Madryt, które chciało mieć solidne zabezpieczenie na wypadek urazu Jana Oblaka. Na jego miejsce władze klubu z Księstwa sprowadziły Alexandera Nubela. Niemiec, mimo odleżyn spowodowanych tym, że cały wcześniejszy sezon spędził na ławce Bayernu Monachium, z miejsca wskoczył do wyjściowej jedenastki AS Monaco.

Trener Niko Kovac zdaje się nie ufać jednokrotnemu reprezentantowi Polski. Mimo że Nubel zdecydowanie nie zachwyca swoją dyspozycją (tylko sześć czystych kont w 27 spotkaniach), Radosław Majecki nie może liczyć na szansę. Czego mu życzyć? Regularnej gry i zaufania trenera w tym lub innym klubie, bo ten bramkarz potrafi bronić – potrzebuje tylko szansy, by to udowodnić.

Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań/Union Berlin; 31 spotkań, 2 bramki, 5 asyst)

Beznadziejny rok Tymoteusza Puchacza w porównaniu z poprzednim. W rundzie wiosennej grał tak jak cały Lech Poznań – słabo. Postawa kolegów z zespołu również pozostawiała wiele do życzenia, ale Puchacz nie bronił się występami. Nie można z czystym sumieniem powiedzieć, że był promyczkiem nadziei w słabo grającej drużynie „Kolejorza”. Wręcz przeciwnie, był jednym z gorszych na murawie.

A jednak udało mu się otrzymać powołanie na mistrzostwa Europy. Jakimi kryteriami sugerował się Paulo Sousa, powołując Puchacza? Nie bardzo było z czego wybierać, a on chociaż grał. I grał również w reprezentacji. Bardzo słabo wypadł na Euro, podobnie jak reszta naszej drużyny. W eliminacjach do mistrzostw świata było jeszcze gorzej. Jeden z najgorszych zawodników eliminacji, popełniający masę błędów w obronie.

Nowy sezon rozpoczął w barwach Unionu Berlin. Drużyna ze stolicy Niemiec zapłaciła za niego 2,5 miliona euro, a Tymoteusz Puchacz miał stać się ważną postacią na lewej stronie drużyny Ursa Fischera. Nie został. Częściej niż o jego postępach w Berlinie usłyszeć można było o kolejnej gierce na orliku z Bedoesem. Jedyne występy zaliczył w europejskich pucharach, które Union traktuje z przymrużeniem oka.

Przegrywa rywalizację na lewej stronie nie tylko z Niko Giesselmannem, ale również z Bastianem Oczipką. Dla osób niezaznajomionych z Bundesligą – przegrywać rywalizację na pozycji z Bastianem Oczipką to ogromny wstyd. Na początku grudnia w mediach pojawiły się informacje o zainteresowaniu Trabzonsporu. Czego życzyć Puchaczowi w 2022 roku? Poprawy gry w defensywie i ogólnie gry. Przyda się na pewno.

Reprezentanci Polski – środkowi obrońcy

Paweł Jaroszyński (Salernitana; 27 spotkań, 1 asysta)

Paweł Jaroszyński był ważną postacią Salernitany w Serie B. Częściowo przez wzgląd na jego uniwersalność. Polak potrafi grać zarówno na lewym wahadle, jak i jako pół-lewy stoper w formacji z trójką obrońców. Bez problemu zajmie także miejsce na lewej obronie, jeśli trener zadecyduje się na zmianę formacji na taką z czwórką z tyłu.

W letnim mercato Salernitana zdecydowała się ściągnąć do klubu aż pięciu nowych obrońców. Tym samym dla Polaka nie znalazło się miejsce w wyjściowej jedenastce zespołu. Pojawia się co prawda na murawie, ale są to zwykle pojedyncze minuty. Serie A to chyba zbyt wysoki poziom dla Pawła. Może powrót na zaplecze będzie lepszym wyborem? W ewentualny comeback z wypożyczenia do Genui nie wierzę.

Krystian Bielik (Derby County; 5 spotkań, 1 bramka)

Co tutaj robi Krystian Bielik, zapytacie? Przecież stracił cały rok przez zerwanie więzadła w kolanie! No właśnie, Krystian stracił dwa ostatnie lata przez zerwanie więzadła. Teraz powoli wraca do treningów i niewykluczone, że niedługo wróci do wyjściowej jedenastki czerwonej latarni Championship. Powrót po dwóch tak długich kontuzjach zawsze jest trudny.

Wydaje się jednak, że Krystian Bielik ma charakter, który sprawi, że będzie tylko mocniejszy. Kiedy grał, był wyróżniającą się postacią najpierw w League One w barwach Charlton, następnie w Derby County. Ma spore umiejętności i na pewno sobie poradzi, jeśli urazy będą się trzymać od niego z daleka. Czego życzyć Krystianowi w nadchodzącym roku? Przede wszystkim zdrowia! Na resztę zapracuje sobie sam.

Michał Karbownik (Brighton/Olympiakos; 7 spotkań, 1 asysta)

Rok do zapomnienia. Tak to można w skrócie określić. Kompletnie nie odnalazł się na Wyspach Brytyjskich, nie potrafił się przebić w Brighton. W barwach angielskiego klubu zagrał jedno spotkanie w FA Cup, przeciwko Leicester City, oraz dwa mecze w rozgrywkach U-23. Żenujący wynik. Przeskok z ekstraklasy do Premier League okazał się dla niego zabójczy.

Co ciekawe, w Anglii widzą w nim prawego obrońcę. Podobnie widzą go w Olympiakosie. A może inaczej, w żadnym wypadku nie widzą w nim środkowego pomocnika. Jako zawodnika środka pola widzi go już chyba tylko Mariusz Piekarski, który reprezentuje interesy Michała Karbownika. Swoją drogą, wypożyczenie do mistrza Grecji od początku wydawało mi się… głupie?

Na prawej stronie niepodważalną pozycję ma Kenny Lala. Francuz jeszcze do niedawna imponował w Ligue 1, a teraz jest kluczowym elementem układanki trenera. Z kolei na lewej stronie Karbownik nie ma szans rywalizować z Olegiem Reabciukiem. Mołdawianin jest wyżej w hierarchii niż jeden z najbardziej utalentowanych polskich zawodników.

Oczywiście należy odnotować, że Michał Karbownik miał problemy z COVID-em, dlatego wypadł z kadry zespołu. Jednakże od jakiegoś czasu jest zdrowy, a nadal nie łapie się nawet do kadry meczowej. Czego więc życzyć w 2022 roku? Skrócenia wypożyczenia do Grecji i kolejnego wypożyczenia. No i żeby agent lepiej dobrał mu klub na taki, w którym będzie miał realną szansę na grę.

Reprezentanci Polski – skrzydłowi

Przemysław Płacheta (Norwich City; 22 spotkania, 3 asysty)

Dwóch zawodników o zupełnie różnych zmartwieniach. Problemem pierwszego z nich jest to, że najzwyczajniej w świecie nie gra. O ile w Championship łapał minuty, tak w Premier League było z tym trudno. Według bliskiego otoczenia Przemysława Płachety bardzo źle przeszedł on COVID. Bardzo długo męczyły go powikłania po chorobie i nie był w stanie nawet trenować.

Wydaje się jednak, że ostatnio wszystko w porządku ze zdrowiem skrzydłowego. Nowy trener Nowrich City, Dean Smith, dał mu nawet zagrać w dwóch spotkaniach od początku. Przemysław Płacheta wystąpił od pierwszej minuty w starciach z Manchesterem United oraz Aston Villą i zebrał pozytywne noty. Kibice „Kanarków” domagają się więcej szans dla Polaka. Oby tylko nie okazało się, że jeden kanarek wiosny nie czyni i Płacheta będzie dostawał kolejne szanse.

Kamil Jóźwiak (Derby County; 51 spotkań, 2 bramki, 4 asysty)

Kamil Jóźwiak jest zawodnikiem niesamowicie irytującym. Początki w Derby County miał dobre, kibice chwalili to, że potrafi się ścigać z rywalami, że jest odważny. Szybko jednak zauważyli mankamenty w jego grze. Kamil Jóźwiak po prostu nie notuje liczb. I oczywiście, można zrzucić winę na kolegów z zespołu. Wszak Derby ma problemy na każdej pozycji, ale mimo wszystko. Ponad 50 spotkań i tak słabe statystyki?

Kamil Jóźwiak cieszy się zaufaniem selekcjonera reprezentacji Polski, Paulo Sousy. W reprezentacji potrafi dać coś dobrego, ale najczęściej z ławki. W klubie czara goryczy się przelała. Wayne Rooney, trener Derby County, pod koniec września odstawił Polaka od pierwszego składu. Kamil wróci do wyjściowego składu prędzej czy później. W 2022 roku życzymy mu liczb, bo tego najbardziej potrzebuje.

Reprezentanci Polski – pomocnicy

Dominik Furman (Genclerbirligi/Wisła Płock; 21 spotkań, 3 asysty)

Na początku 2021 roku Dominik Furman stracił miejsce w walczącym o utrzymanie Genclerbirligi. W trakcie sezonu miał aż czterech trenerów, wizja ciągle się zmieniała, skład personalny również. Dominik był jednym z zawodników bardzo mocno dotkniętych tymi zmianami. Jednego dnia grał cały mecz w wyjściowej jedenastce, by drugiego nie podnieść się z ławki rezerwowych.

Ogólnie dużo rzeczy układało się źle. W samej drużynie było trudno. Brakowało stabilizacji w składzie. Co chwila były rotacja i zmiany. Przez cały sezon miałem w klubie czterech trenerów, więc już to pokazuje, że nie działo się dobrze.Dominik Furman dla „Przeglądu Sportowego”

Powrót do Wisły Płock, klubu, w którym był absolutną gwiazdą, wydawał się rozsądnym posunięciem. Dominik Furman nie potrafi jednak nawiązać do tego, jak prezentował się przed wyjazdem. Nawet jego największa broń, stałe fragmenty gry, wygląda dużo gorzej. Tym samym zawodnik nie zawsze jest pierwszym wyborem trenera Macieja Bartoszka. W 2022 roku życzymy odzyskania formy i odrobiny szczęścia.

Nicola Zalewski (7 spotkań, 1 asysta)

Z kolei Nicola Zalewski powinien jak najszybciej udać się na wypożyczenie. Jose Mourinho włączył młodego Polaka do seniorskiej kadry AS Roma, ale nie bardzo daje mu możliwość gry. Łącznie zagrał niespełna 60 minut. Większość spotkań przesiaduje na ławce rezerwowych. Na grę, nawet z ławki, wydaje się, że nie ma co liczyć. Potrzebuje wypożyczenia do klubu, w którym będzie mógł się rozwijać.

Zalewski w 2021 roku przeżył rodzinną tragedię. Jakiś czas po debiucie w reprezentacji z tego świata odszedł jego ojciec, po długiej walce z rakiem. Nicola bardzo to przeżył, w internecie pojawiły się nawet filmiki z imprezy, na której młody piłkarz odreagowywał tragedię. Czego życzyć w nadchodzącym roku? Więcej minut, spokoju oraz ciężkiej pracy, bo talentu odmówić mu nie można.

Reprezentanci Polski – napastnicy

Łukasz Teodorczyk (Udinese/Charleroi; 14 spotkań, 1 bramka)

Od kilku lat trapią go urazy. Problemy z przepukliną, kolana, bóle mięśniowe. To wszystko sprawia, że od momentu transferu do Udinese w 2018 roku rozegrał niecałe 1000 minut. Wypożyczenie do Charleroi, do ligi belgijskiej, w której przecież był gwiazdą przed transferem do Serie A, nie przyniosło skutku. Łukasz Teodorczyk grał bardzo mało, jeśli już pojawiał się na boisku, to z ławki.

Przed sezonem 2021/2022 wrócił do Udinese i nie został nawet zgłoszony do gry w rozgrywkach Serie A. Łukasz musi uciekać, jeśli chce jeszcze wyciągnąć coś ze swojej kariery. Ma dopiero 30 lat, jeszcze kilka lat mógłby pograć. Pytanie tylko, jak wygląda po trzech zmarnowanych piłkarsko latach. W nowym roku życzymy Łukaszowi transferu i odbudowania swojej pozycji w świadomości kibiców, stać go na to!

Krzysztof Piątek (Hertha Berlin; 24 spotkania, 7 bramek, 1 asysta)

„Pio-Pio” musi szukać sobie nowego klubu w trybie natychmiastowym. Hertha chyba już go skreśliła. Piątek przegrywa rywalizację o miejsce w ataku ze Stevanem Joveticiem i Ishakiem Belfodilem. Jest jeszcze Davie Selke, który coraz częściej pojawia się na murawie klubu z Berlina. Ostatnio mówiło się o zainteresowaniu ze strony Galatasaray.

Złamanie kostki w końcówce ubiegłego sezonu wykluczyło Krzysztofa Piątka z Euro. Opuścił również okres przygotowawczy do kolejnego sezonu. Niemniej jednak chyba czas powiedzieć to otwarcie – Krzysztof Piątek to klasyczny przykład One Season Wonder. Może powrót do Serie A, w którym radził sobie znacznie lepiej, będzie idealnym życzeniem na 2022 rok?

Podsumowanie

Reprezentanci Polski mają pole do poprawy w 2022 roku. My życzymy im wszystkim nie tylko wymienionym w tekście dużo zdrowia, wyśmienitej formy, rozwoju. Niektórym życzymy transferu do klubu, w którym lepiej się odnajdą, a innym przedłużenia umów z ich obecnymi pracodawcami. Oby nowy rok był dla nas, Polaków, jeszcze lepszy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze