Premiership: Wysokie zwycięstwo Arsenalu, remisy outsiderów


14 marca 2009 Premiership: Wysokie zwycięstwo Arsenalu, remisy outsiderów

Po sensacyjnym zwycięstwie Liverpoolu nad Manchesterem United, w spotkaniu, które otwierało 29. kolejkę o godzinie 16:00, rozegrano sześć innych meczów tej kolejki. Ich bilans to: dwa zwycięstwa gospodarzy, dwa remisy i dwa zwycięstwa gości.


Udostępnij na Udostępnij na

Po wymęczonym zwycięstwie nad AS Romą w Lidze Mistrzów, Arsenal podejmował na Emirates Stadium outsidera Premiership Blackburn Rovers. Spotkanie świetnie potoczyło się dla gospodarzy już w drugiej minucie, gdy po podaniu Theo Walcotta swojego debiutanckiego gola zdobył Andrej Arszawin. „Kanonierzy” nie poprzestali na tym i rzucili się do kolejnych ataków. W 35. minucie bliski podwyższenia był Samir Nasri, jednak piłka po jego rzucie wolnym uderzyła w słupek. Zespołowi Wengera mimo dominacji na boisku nie udało się strzelić drugiej bramki i połowa zakończyła się 1:0 dla Arsenalu. W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, wciąż dominowali gospodarze. Theo Walcott Andrej Arszawin i Nicolas Bendtner mocno dali się we znaki obrońcom i bramkarzowi Blackburn. W 65. minucie meczu na strzał z ostrego kąta zdecydował się Arszawin, futbolówka przeleciała nad Robinsonem i wpadła do siatki, Rosjanin mógł się cieszyć ze swojej drugiej bramki. Arsenal wciąż nie zwalniał tempa, wciąż atakował i próbował podwyższyć wynik, ale swoje okazje marnował Nicolas Bendtner. Kibice doczekali się bramki na 3:0 w 87. minucie, gdy Eboue dobił piłkę po obronionym strzale Arszawina. W doliczonym czasie gry drugiej połowy w polu karnym sfaulowany został Carlos Vela, jedenastkę bez problemu wykonał Eboue zdobywając swojego drugiego gola. Dzięki temu zwycięstwu Arsenal zajął czwartą pozycję w ligowej tabeli, natomiast gości czeka długi bój o utrzymanie w lidze.

Everton – Stoke

Lescott zdobywca drugiej bramki ze Stoke
Lescott zdobywca drugiej bramki ze Stoke (fot. www.football.co.uk)

Everton nie dał najmniejszych szans beniaminkowi na wywiezienie z Goodison Park korzystnego rezultatu. Gospodarze objęli prowadzenie już w 18. minucie meczu, gdy bramkę zdobył wypożyczony z Manchesteru City Brazylijczyk Jo. Zaledwie sześć minut później było już 2:0 dla „The Toffes” dośrodkowanie Osmana, na bramkę zamienił Lescott. Stoke udało się zdobyć kontaktowego gola dopiero po przerwie, Tima Howarda w 52. minucie pokonał Ryan Shawcross. Zespół Stoke dobił w doliczonym czasie gry drugiej połowy Fellaini, zdobywając bramkę na 3:1. Zwycięstwo umocniło Everton na szóstej pozycji.

Hull City – Newcastle United

Będący ostatnio w słabej dyspozycji beniaminek z Hull podejmował u siebie Newcastle United. Dla obu zespołów był to mecz o „sześć punktów”. Już w dziewiątej minucie gospodarze objęli prowadzenie po strzale Geovaniniego. Goście rzucili się do odrabiania straty i na sześć minut przed końcem pierwszej połowy wynik wyrównał pięknym strzałem z woleja Steven Taylor. W drugiej połowie wciąż atakowali goście, jednak Obefemi Martins i Michael Owen nie potrafili dać prowadzenia gościom. Mecz zakończył się remisem 1:1, który nie zadowala ani jednego z trenerów.

Sunderland – Wigan Athletic

Na Stadium of Light zmierzyły się dwie drużyny ze środka tabeli, gospodarz spotkania Sunderland podejmował Wigan Athletic.  Mimo przewagi gospodarzy w pierwszym minutach meczu, to goście objęli prowadzenie. W 12. minucie swoją debiutancką bramkę zdobył Ben Watson. Gospodarze chcieli za wszelką cenę strzelić bramkę wyrównującą jeszcze przez przerwą. Udało im się to osiągnąć za sprawą Granta Leadbittera, który zdobył bramkę na 1:1 w 39. minucie meczu. Radość kibiców „Czarnych Kotów”  nie trwała jednak długo, w doliczonym czasie pierwszej połowy Charles N’Zogbia zdobył bramkę na 1:2. Jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym meczu i Wigan mogło się cieszyć z wyjazdowego zwycięstwa 1:2. 

Bolton – Fulham Londyn

Oba zespoły grają bardzo niepewnie, raz wygrywają, by potem kilka razy przegrać. Trudno było więc przewidzieć wynik tego spotkania. Już od pierwszych minut do ataku przystąpili gospodarze, którzy po serii ostatnich słabych występów liczyli w tym meczu na wygraną. Jednak ich ataki słabły i to goście przejęli inicjatywę. W 42. minucie Fulham objęło prowadzenie po bramce Andre Johnsona. Ich radość nie trwało długo, gdyż w ostatnim minutach pierwszej połowy kapitan Boltonu, Kevin Davies, zdobył wyrównującą bramkę, wykorzystując podania Marka Davisa. To trafienie mocno zmotywowało piłkarzy z Reebok Stadium, którzy rzucili się do ataku. Jednak mimo licznych strzałów i okazji nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Mark Schawarzera. Odsłonięcie się „Kłusaków” skrzętnie wykorzystali piłkarze z Londynu, kiedy w 56. minucie spotkania Simon Davies dobił strzał Murphy’ego, który uderzył w słupek, było 2:1 dla gości. Wynik na 1:3 ustalił w 88. minucie Kamara. Bolton kontynuuje passę słabych meczy, dla londyńczyków to pierwsza wygrana od dwóch spotkań.

Middlesbrough – Portsmouth

Dla obu zespołów był to mecz o utrzymanie, czyli o  „sześć punktów”. W pierwszych minutach obie drużyny przeprowadzały groźne kontrataki, które jednak były nieskuteczne. W obu zespołach było widać dużą wolę walki i chęć zwycięstwa. Pierwsze poważne zagrożenie stworzyli goście, gdy po strzale Davida Nugeta piłka odbiła się od słupka. W 30. minucie było już 1:0 dla Portsmouth, gdy po rzucie rożnym piłkę do bramki skierował Peter Crouch. Piłkarze przyjezdnych do przerwy kontrolowali przebieg spotkania. Jednak druga połowa była już całkiem inna. Zdeterminowane chęcią utrzymania się w lidze Boro rzuciło się do ataków, często zamykając Portsmouth na ich własnej połowie. W 77. minucie Matthew Bates otrzymał drugą żółtą kartkę w rezultacie czerwoną i musiał opuścić boisko, ale nawet to wydarzenie nie przeszkodziło gospodarzom w dalszym atakowaniu. Na kilka sekund przed zakończeniem spotkania Marlon King zapewnił Boro bardzo cenny remis 1:1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze