Premiership: Szokująca kolejka


W sobotnich spotkaniach nie brakowało emocji. Padło wiele bramek, ale też nie zabrakło brutalnej gry. Najgorszym wydarzeniem okazała się fatalna kontuzja Eduardo w meczu Birmingham - Arsenal.


Udostępnij na Udostępnij na

Birmingham – Arsenal

Pierwszy mecz kolejki Premiership. Odbył się na St Andrews Stadium w Birmingham, gdzie gospodarze podejmowali Arsenal Londyn. Mimo, że Arsène Wenger nie mógł wystawić na boisko Tomasa Rosickýego, Johana Djourou, Robina van Persie, Abou Diaby’ego, Kolo Touré, Alexa Songa oraz pauzującego za czerwoną kartkę Emmanuela Eboué to właśnie Londyńczycy byli faworytami spotkania.

Pojedynek obu drużyn zaczął się nieoczekiwanym, bardzo brutalnym faulem. Zaledwie 3. minuty po pierwszym gwizdku pana Deana, Martin Taylor obejrzał został „nagrodzony” czerwonym kartonikiem za bardzo ostry faul na napastniku „Kanonierów” – Eduardo. Obraz samego starcia był na tyle brutalny, że nawet stacje telewizyjne nie pokazywały powtórek z tego strasznego incydentu. Eduardo Da Silva doznał tragicznej kontuzji – w skutek, której ma otwarte złamanie przy kostce> Chorwat murawę opuszczał na noszach z maską tlenową. Piłkarze gości wprost „osłupieli”, ale to chyba nie zdziwi nikogo. Kilka sekund po fakcie stadion zamarł, a mina na twarzy Wengera „mówiła sama za siebie”. Jak wiadomo z nieoficjalnych źródeł piłkarz nie wybiegnie na boisko do końca tego roku, a co najgorsze dla Chorwata, nie zagra na Euro 2008.

Birmingham kontynuowało mecz w dziesiątkę. Po nie całej pół godziny bardzo wyrównanej gry Mathieu Flamini sfaulował przed polem karnym Jamesa McFaddena. Stały fragment gry wykonywał sam poszkodowany i po ładnym uderzeniu piłka znalazła się w bramce Almuni. W ten sposób w 27. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 1:0 mimo wyraźnej przewagi Arsenalu. W drugiej odsłonie meczu Arsenal nie szczędził sił i ruszył do ataku, ale bramki swojej drużyny godnie bronił Maik Taylor. W 50. minucie bramkarz gospodarzy popełnił błąd nie wybijając piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, co doskonale wykorzystał młody gwiazdor Theo Walcott uderzając skutecznie piłkę z kilku metrów. Zmotywowany Arsenal przeważał w atakach i nie odpuszczał ataków. W 54. minucie dobrą okazję miał Cesc Fabregas jednak piłka po strzale trafiła w słupek. Natomiast zaledwie 60 sekund później drugi raz na listę strzelców wpisał się Walcott. Anglik przeprowadził świetną akcję na skrzydle, po czym zbiegł z piłką do środka i oddał strzał z 17. metrów. Tym sposobem Maik Taylor uległ po raz drugi. Do samej końcówki mecz toczył się na korzyść Arsenalu, jednak gdy wszyscy myśleli już o trzech punktach dla „Kanonierów” Gael Cilchy sfaulował w polu karnym Stuarta Parnabiego i sędzia wskazał na jedenasty metr. Po raz drugi nie zawiódł McFadden i skutecznie wykorzystał „jedenastkę”.

Ostatecznie mecz zakończył się remisowym wynikiem 2:2. Birmingham szczęśliwie uratowało punkty w doliczonym czasie gry.

Birmingham – Arsenal 2:2 (1:0)
1:0 McFadden 27′
1:1 Walcott 50′
1:2 Walcott 55′
2:2 McFadden 90′ (k.)
Czerwona kartka: Martin Taylor (Birmingham)

Fulham – West Ham United

Derby Londynu okazały się szczęśliwe dla West Ham United. Na stadionie Craven Cottage Fulham podejmowało swoich kolegów z miasta.

Mecz rozpoczął się atakami gospodarzy. Na początku dobrą okazję mieli Clinton Dempsey w duecie z Paulem Konchesky’im jednak po ich próbach piłka nie wpadła do siatki. Po nieudolnych zamiarach Fulhamu. Młoty ruszyły do kontrataku. Dobrą szansę miał Carlton Cole, ale strzał obronił dobrze ustawiony Niemi. W 21. minucie ten sam zawodnik mógł zmienić losy meczu jednak piłka niefortunnie trafiła w poprzeczkę. Po wznowieniu gry Młoty przejęły inicjatywę, lecz brakowało im szczęścia i dokładności. Julien Faubert minimalnie spudłował po podaniu Noble’a, a potem dwie kolejne sytuacje zmarnował Cole. Najpierw jego strzał zablokował Aaron Hughes, a potem napastnik West Ham główkował prosto w ręce Niemiego. Spotkanie było dość wyrównane, a obaj bramkarze dobrze się spisywali. Końcówka jednak nie była szczęśliwa dla gospodarzy. W 87. Nolberto Solano pokonał nieźle dysponowanego Niemiego. Fulham protestowało, reklamując sędziemu zagranie ręką i w efekcie dugą żółtą kartkę otrzymał Leon Andreasen i gospodarze musieli ukończyć mecz w dziesiątkę.

Młoty wygrały i było to już ich 6. zwycięstwo na wyjeździe.

Fulham – West Ham United 0:1 (0:0)
0:1 Solano 87′
Czerwona kartka: Andreasen (Fulham)

Liverpool – Middlesbrough

Trzeci mecz rozpoczął się na słynnym Anfield. Liverpool na własnym boisku podejmował wyjątkowo dobrze spisującą się jedenastkę Middlesbrough. Spotkanie zapowiadało się bardzo imponująco – i tak też było.

Już od pierwszego gwizdka Pana Masona pojedynek nabrał szybkiego tempa, a już na samym początku niespodziewanie prowadzenie objęli goście. Zaledwie 9 minut przyjezdni potrzebowali na otwarcie wyniku. Ładną bramkę z „główki” zdobył Tuncay po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Stewarta Downinga. Dwadzieścia minut później losy meczu odwróciły się diametralnie. W ciągu dwóch minut Fernando Torres strzelił dwa gole. 60. sekund wystarczyło Hiszpanowi na to by jego zespół objął prowadzenie. Pierwsza połowa była bardzo emocjonująca, ale więcej w tej odsłonie meczu bramek nie obejrzeliśmy. Druga połowa również dostarczyła kibicom dużej dawki emocji. Torres był świetnie dysponowany i imponował formą przez całe spotkanie, a kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy skompletował hat-tricka. Ładną asystą popisał się Dirk Kuyt, po której Hiszpan oddał celne uderzenie. Jak się okazało to nie ostatnie emocje na Anfield. W 83. minucie goście zdobyli gola kontaktowego. Asystujący przy pierwszej bramce Stewart Downing oddał skuteczny strzał na bramkę Reiny i ustalił wynik meczu na 3:2. Dwie minuty później boisko musiał opuścić Jermie Aliadiere gdyż ujrzał czerwony kartonik. Oprócz jednej czerwonej sędzia pokazał, aż siedem żółtych kartek.

Mecz należał do jednych z najbladziej emocjonujących spotkań tej kolejki. Dobra postawa „Boro” musiała jednak ulec snajperskim umiejętnością Fernardo Torresa, który został bohaterem spotkania.

Liverpool – Middlesbrough 3:2 (2:1)
0:1 Tuncay 8′
1:1 Torres 27′
2:1 Torres 28′
3:1 Torres 61′
3:2 Downing 82′

Newcastle United – Manchester United

St. James Park – tam, aż drżało od potęgi „Manu”. Sroki na własnym stadionie podejmowali „Czerwone Diabły”.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Obie drużyny zagrały ofensywnie i gra zamknęła się w środku pola. Obraz gry uległ zmianie w 25. minucie kiedy to świetną akcją na lewym skrzydle popisał się Christiano Ronaldo. Portugalczyk pięknie dograł futbolówkę do Ronneya, a ten nie zmarnował dobrej sytuacji i pokonał Givena. Newcastle chciało wyprowadzić się z dość jednostronnej sytuacji. Dobrą okazję na remis miał James Milner, ale po jego uderzeniu piłkę z linii bramkowej wybił Nemanja Vidic. 60. sekund przed przerwą Manchester United podwyższył prowadzenie. Ładną asystą popisał się Carrick, a bramkę zdobył C. Ronaldo. Zaledwie 15 minut po przerwie kolejne prostopadłe podanie ze środka boiska wykorzystał Ronaldo, który przeprowadził bajeczną akcję ośmieszając obrońcę gospodarzy. „Czerwone Diabły” zdominowały pole gry i można było uznać, że jest już po meczu. Dwanaście minut przed końcem gospodarze zdobyli honorowego gola ze stałego fragmentu gry. Z narożnika wrzucał James Milner, a Andrew Carroll musnął piłkę pod nogi Faye, a Ten pokonał z trzech metrów Edvina Van der Sara. Dwie minuty później Manchester rozdmuchał radość gospodarzy. Zza linii karnego precyzyjnie uderzył Wayne Rooney i było już 4:1. To jednak nie koniec festiwalu bramkowego. W doliczonym czasie gry piątego gola zdobył Luis Saha.

Newcastle został rozgromiony przez United i na własnym stadionie uległ 1:5. Była to druga konfrontacja drużyn, a łącznie Newcastle stracili 11, bramek, a Ferguson po raz kolejny mógł cieszyć się formą swoich podopiecznych.

Newcastle United – Manchester United 1:5 (0:2)
0:1 Rooney 25’
0:2 Ronaldo 45’
0:3 Ronaldo 56’
1:3 Faye 78’
1:4 Rooney 80’
1:5 Saha 92’

W pozostałych dwóch spotkaniach Wigan zdecydowanie pokonało Derby 2:0, a jednobramkowe zwycięstwo Portsmouth zapewnił Jermain Defoe.

Portsmouth – Sunderland 1:0 (0:0)
1:0 Defoe 69′ (k)

Wigan – Derby 2:0 (0:0)
1:0 60’ Paul Sharner
2:0 80’ Antonio Valencia

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze