Premiership powoli zmierza ku końcowi. Na pierwszy plan 32. kolejki wysuwają się pojedynki "Wielkiej Czwórki" z ligowymi średniakami oraz sąsiadów z tabeli. Dla kilku drużyn to mecze o utrzymanie. Najciekawiej zapowiada się niedzielne spotkanie Aston Villi z Evertonem.
Liverpool – Blackburn
Wielkosobotnie starcia na angielskich boiska otwiera spotkanie między Liverpoolem a Blackburn Rovers. Rafael Benitez odpuścił Ligę Mistrzów, przegrywając w środę z Chelsea 1:3 i teraz skupi się na wywalczeniu mistrzostwa Anglii, na które Liverpool czeka od 19 lat. Blackburn natomiast serią kilku dobrych występów zdążyło uciec od strefy spadkowej i zapewniło sobie 5 punktów przewagi nad nią. W pierwszym spotkaniu tych zespołów Liverpool na Edwood Park nie dał szans gospodarzom, pokonując ich 1:3. The Reds mają zaledwie jeden punkt straty do Manchesteru United, który wciąż ma przewagę jednego spotkania i zrobią wszystko by pokonać zespół Rovers. Kluby spotykały się między sobą już 136 razy, bilans przemawia na korzyść Liverpoolu, który wygrał 58 spotkań, Blackburn zaledwie 38, a w 48 spotkaniach drużyny musiały się zadowolić podziałem punktów.
Chelsea – Bolton
Podobnie jak Liverpool, zajmująca obecnie trzecie miejsce Chelsea, trafiła na łatwego przeciwnika jakim jest Bolton, z którym powinna spokojnie wygrać. The Blues zostali wymęczeni przez zwycięstwo z Newcastle, ale we wspominanym środowym meczu ligi mistrzów z Liverpoolem pokazali się z dużo lepszej strony. Bolton nie radzi sobie jednak w meczach na wyjazdach wygrywając w zaledwie czterech, dwukrotnie remisując, a aż dziewięć razy zespół wracał do domu bez punktów. W pierwszym spotkaniu obu drużyn The Blues pokonali Kłusaków 2:0 po golach byłego zawodnika tego klubu Nicolasa Anelki oraz Portugalczyka Deco. Jeśli Chelsea myśli o walce o tytuł musi koniecznie ten mecz wygrać, do prowadzącego Manchesteru mają 4 punkty straty.
Middlesbrough – Hull
Dla obu drużyn to spotkanie o „sześć punktów”. Jednak w dużo gorszej sytuacji znajduje się zespół gospodarzy, który zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i zrobi wszystko, by wygrać to spotkanie. Zespół gości ma bardziej komfortową sytuację, bo znajduje się 5 „oczek” nad strefą spadkową, jednak z meczu na mecz Tygrysy spisują się coraz słabiej. W poprzednim starciu obu drużyn zespół Hull okazał się lepszy, mimo że do 82. minuty przegrywał 0:1, w końcówce udało im się strzelić dwie bramki, które dały im zwycięstwo. Dla menadżera Boro Garetha Southgate’a to kolejny mecz o być albo nie być w Premiership, ewentualna porażka może doprowadzić do jego dymisji.
Portsmouth – WBA
Portsmouth jest zdecydowanym faworytem spotkania z outsiderem Premiership – WBA. Zespół gości na wyjeździe wygrał zaledwie raz, natomiast w przypadku wygranej „Pompeys” będzie to ich siódme zwycięstwo na własnym stadionie. Jeśli WBA przegra to spotkanie, może pogodzić się z faktem, że od następnego sezonu będą grać w Championship, a ewentualne zwycięstwo da im iluzoryczne szansę na utrzymanie się w Premiership. W ostatnim starciu tych drużyn padł sensacyjny remis 1:1, teraz Portsmouth, uciekający przed strefą spadkową, będzie liczył na zwycięstwo.
Sunderland – Manchester United
To trzeci z serii pojedynków Dawida z Goliatem. Broniący się przed degradacją Sunderland podejmie na Stadium of Light lidera ligi angielskiej Manchester United. Czerwone Diabły nie spisują się ostatnio najlepiej, w ostatniej kolejce szczęśliwie udało im się wygrać z Aston Villą 3:2, ich przeciwnik natomiast zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce przed strefą spadkową, mając trzy punkty przewagi nad Manchesterem United. Sunderland może wykorzystać zmęczenie piłkarzy po trudnym pojedynku z Villans oraz zremisowanym 2:2 wtorkowym spotkaniu ligi mistrzów z FC Porto i wywalczyć chociaż punkt na własnym stadionie. Zespół Sir Alexa Fergusona czuje oddech Liverpool i Chelsea, więc koniecznie musi wygrać to spotkanie, mimo tego, że mają jeszcze jeden mecz w zapasie.
Tottenham – West Ham United
Wynik derbów Londynu jest niewiadomą, nie da się tutaj wyłonić faworyta. Koguty grają w kratkę, zespół przeplata dobre mecze z bardzo słabymi. Podopieczni Harry’ego Redknappa grają bardzo nierówno i są zespołem bardzo nieprzewidywalnym. West Ham walczy natomiast o awans do europejskich pucharów. Młoty na wyjazdach zremisowały już sześć spotkań, pięć przegrały, a tylko cztery razy zabierały ze sobą trzy punkty. Gianfranco Zola bardzo liczy, że w tym spotkaniu uda mu się wywalczyć chociaż punkt, ale ma ochotę się zrewanżować za porażkę 2:0 na Upton Park.
Wigan – Arsenal
Ostatni z pojedynków „wielkich” ze „średnimi”. Na JJB Stadium zmierzą się jedenastki Wigan oraz Arsenalu. Drużyna Steve’a Bruce’a świetnie sobie radzi na własnym stadionie, wygrała na nim siedem razy, cztery razy zremisowała i tyle samo razy doznała goryczy porażki. Zespół gospodarzy jest również zmotywowany chęcią gry w europejskich pucharach, a do premiowanego miejsca tracą trzy punkty. „Kanonierzy” grają ostatnio jak w transie, zapewnili sobie już czwarte miejsce i eliminacje do ligi mistrzów, odskakując piątej Aston Villi na sześć punktów. W tym meczu pojawi się również polski akcent, gdyż bramki Arsenalu będzie strzegł Łukasz Fabiański, który zastąpi kontuzjowanego podczas meczu z Villarealem Manuela Almunię. W tym sezonie zespoły już dwukrotnie się mierzyły, oba mecze rozgrywane były na Emiretes Stadium i w obu górą byli podopieczni Arsene’a Wengera. Tym razem nie powinno być inaczej.
Stoke – Newcastle
Sobotnie spotkania zamyka spotkanie Stoke z Newcastle. To bardzo ważne spotkanie dla zespołu gości, którzy bardzo liczą na to, że pozostaną w Premiership. Srokom brakuje zaledwie trzech punktów by opuścić strefę spadkową i Alan Shearer zrobi wszystko, by jego podopieczni wywieźli zwycięstwo z Britannia Stadium. Stoke na własnym stadionie spisuje się bardzo dobrze przegrało zaledwie trzy razy, Newcastle natomiast wygrało tylko dwa wyjazdowe spotkania. Na St. James Park zespoły musiały się zadowolić podziałem punktów chociaż Sroki długo prowadziły 2:0. Aby uniknąć degradacji do Championship, która byłaby katastrofą dla zespołu, Newcastle musi koniecznie wygrać to spotkanie.
Aston Villa – Everton
W niedzielę wielkanocną czeka nas prawdziwy hit 32. Kolejki Premiership. W bezpośrednim starciu o piątą pozycję zmierzą się Aston Villa oraz Everton. Oba zespoły dzieli zaledwie punkt, będzie to zatem bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko. Aston Villa jest w mocnym dołku, przegrywa mecz za meczem, straciła na rzecz Arsenalu, premiowane grą w lidze mistrzów, czwarte miejsce, w ostatniej kolejce dość nieszczęśliwie przegrali z Manchesterem United, mimo że prowadzili do 80. minuty spotkania. Everton znacznie lepiej sobie radzi od swojego rywala, aż siedem razy zabierał punkty do miasta Beatlesów, cztery razy musiał się zadowolić podziałem punktów i przegrał również cztery razy. Jeśli zespół Davida Moyes’a pokona Villans, zespoły zmienią się pozycjami. W przypadku wygranej drużyny Martina O’Neilla, odskoczy on na cztery punkty i umocni się na piątej lokacie. Na Goodison Park lepsza okazała się Aston Villa pokonując Everton 3:2. Teraz podopieczni The Toffees są głodni rewanżu.
Manchester City – Fulham
32. kolejkę zamyka spotkanie Mancheteru City z Fulhamem Londyn. The Citizens znakomicie spisują się na własnym stadionie, wygrali dziesięć spotkań, tylko pięć przegrali, są również zabójczo skuteczni strzelając aż 31 bramek. Ich rywal natomiast może się „pochwalić” równie niekorzystnym bilansem strzelonych bramek na wyjeździe. Zespół Fulham zdobył ich zaledwie sześć. Jednak ostatnio drużyna z Londynu sprawia niespodzianki. Dwie kolejki temu, niespodziewanie na własnym stadionie, ograła faworyzowany Manchester United, a w ostatniej kolejce długo broniła się przed atakami Liverpoolu, ulegając ostatecznie dopiero w doliczonym czasie gry. Podopieczni Marka Hughes’a mogą być zmęczeni czwartkowym pojedynkiem w rozgrywkach pucharu UEFA, co może skrzętnie wykorzystać zespół gości. W pierwszym spotkaniu tych drużyn padł remis 1:1.