Premiership: Chelsea demoluje Derby


Dokończenie 29. kolejki Premiership nie przyniosło żadnych niespodzianek. Chelsea rozgromiła na Stamford Bridge Derby aż 6:1, Portsmouth poradziło sobie z Birmingham wygrywając 4:2, a Aston Villa zremisowała 1:1 z Middlesbrough.


Udostępnij na Udostępnij na

W meczu „The Blues” mogliśmy oglądać starego, dobrego Franka Lamparda. Reprezentant Anglii, jak to zupełnie nie przystało na środkowego pomocnika, zdobył aż cztery goli. A zaczęło się od tego, że w 3. minucie były zawodnik West Ham United trafił w słupek. Świetnym występem wtórował mu również Joe Cole, który do celnego dobicia strzału Nicolasa Anelki dołożył jeszcze dwie asysty.
Tak grająca Chelsea z pewnością zatarła złe wrażenie po kompromitującej porażce w Pucharze Anglii z Barnsley. Niemniej jednak dni Avrama Granta na Stamford Bridge i tak są policzone.

Sześć bramek na Fratton
Portsmouth jest wyraźnie w formie. Po wygranej nad Manchesterem United w Pucharze Anglii, „The Pompeys” tym razem zdecydowanie uporali się z beniaminkiem z Birmingham. Na Fratton Park nikt nie mógł narzekać na brak emocji. Już po 10 minutach widzowie zobaczyli trzy bramki. W 6. i 9. minucie do siatki trafił nowy nabytek gospodarzy – Jermaine Defoe, a zaledwie kilkadziesiąt sekund później kontaktową bramką odpowiedział Fabryce Muamba. Jeszcze przed przerwą goście wyrównali. Świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Sebastian Larsson.
Wynik wciąż był sprawą otwartą, ale zaledwie 9 minut po wznowieniu gry Portsmouth znowu wyszło na prowadzenie za sprawą Hermanna Hreidarssona, który dosłownie wepchnął futbolówkę do bramki. I co najważniejsze, do bramki przeciwnika. Przyjezdnych dobił jeszcze w doliczonym czasie gry Nwanko Kanu, strzelając bramkę w swoim stylu – mocnym strzałem głową.
Podopieczni Harry’ego Redknappa wskoczyli na siódmą lokatę w tabeli i nadal nie mówią ostatniego słowa w walce o start w Pucharze UEFA. Z kolei Birmingham musi nerwowo spoglądać do tyłu, bowiem ma tylko punkt przewagi nad strefa spadkową.

O sporym pechu może mówić Middlesbrough, które zremisowało na Villa Park 1:1 będąc wyraźnie lepszym od przeciwników. W pierwszej połowie na murawie istniała tylko drużyna gości. Świetne okazje zmarnowali Sanli i Mido, ale bramkę z lewej strony pola karnego zdołał zdobyć niezawodny Stewart Downing.
W drugiej odsłonie to również przyjezdni sprawiali lepsze wrażenie. W 74. minucie padło jednak wyrównanie. Sędzia Steve Bennett podyktował rzut karny za zagranie ręką Luke’a Younga w polu karnym. Piłkarze Boro głośno protestowali, a przodowali w tym Mido i Mark Schwarzer, którzy zostali ukarani żółtymi kartonikami. Jedenastkę na bramkę zamienił oczywiście Gareth Barry i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Komentarze
~JoGi (gość) - 16 lat temu

Najlepsi!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze