Premiership: Blackburn, Bolton i West Ham wygrywają


W niedzielę rozegrano kolejne spotkania 27. kolejki Premiership. Wyniki jednak nie były tak sensacyjne, jak w sobotę, pewnie wygrywali faworyci. Trzy punkty zdobyli: Blackburn Bolton i West Ham United.


Udostępnij na Udostępnij na

 Hull – Blackburn Rovers

W pierwszym niedzielnym spotkaniu Hull podejmowało na własnym stadionie przedostatni w tabeli Blackburn Rovers. „Tygrysy” nie zachwycają już tak, jak na początku sezonu i przegrywają spotkanie za spotkaniem. Dla Rovers to był mecz „o sześć punktów”, liczy się dla nich każde zwycięstwo, które może oddalić ich od strefy spadkowej. Poprzednie spotkanie obu tych drużyn zakończyło się podziałem punktów. Goście już od pierwszej połowy przeważali nad gospodarzami, ich determinacja przyniosła skutek w 34. minucie, gdy po podaniu Santa Cruza Warnock wyprowadził zespół na prowadzenie. Trzy minuty później już było 2:0, strzelec pierwszej bramki odegrał na 4. metr do Andrewsa, a ten nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki.  Druga połowa nie była już tak ciekawa, jak pierwsza. Od 63. minuty spotkania „Tygrysy” grały w „10”, czerwoną kartkę za brutalny faul na Pedersenie otrzymał Dean Marney. W 70. minucie gości osłabił jeden z najaktywniejszych piłkarzy Morten Gamst Pedersen, który otrzymał drugą żółtą kartkę. Blackburn nie grało już z takim impetem, Hull skrzętnie wykorzystało to i w 79. minucie kontaktową bramkę zdobył Ian Ashbee. Goście przełamali serię dziewięciu spotkań bez zwycięstwa i dzięki temu wynikowi awansował na 17. pozycję.

West Ham united – Manchester City

Równoległe do pierwszego spotkania swój mecz rozpoczęły jedenastki West Hamu i Manchesteru City. Miał to być najciekawszy niedzielny mecz, oba zespoły są bardzo blisko siebie w tabeli. Obie drużyny grają w kratkę, raz wygrywają raz przegrywają, West Ham w ostatniej kolejce niespodziewanie uległ Boltonowi, natomiast „Citizens” zremisowali z faworyzowanym Liverpoolem.  Spotkanie było bardzo wyrównane, oba zespoły atakowały, jednak nie umiały powstrzymać świetnie dysponowanych bramkarzy: Shaya Givena i Roberta Greena. Pierwsza połowa, mimo mnóstwa groźnych sytuacji, zakończyła się bezbramkowym remisem.  Jednak przed gwizdkiem sędziego w 43. minucie spotkania groźnej kontuzji doznał Valon Behrani. Zawodnik ucierpiał po  starciu z Waynem Bridgem i musiał na noszach opuścić boisko.  Podobnie jak w pierwszej połowie, zespoły grały z pełnym zaangażowaniem, chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Groźne ataki Bellamy’ego i Robinho z trudem powstrzymywał dobrze dysponowany Robert Green. Wreszcie w 71. minucie kibice gospodarzy doczekali się upragnionej bramki, która zdobył Collison. „Citizens” nie udało się strzelić wyrównującej bramki i spotkanie zakończyło się skromną wygraną „Młotów”. Dzięki temu zwycięstwu zespół Gianfranco Zoli awansował na siódmą lokatę, zespół Hughsa pozostał na 11. pozycji.

Bolton – Newcastle United

Kolejne spotkanie zespołów, które znajdują się obok siebie w tabeli.  W ostatniej kolejce „Kłusaki” postarały się o sporą niespodziankę pokonując na Reebok Stadium Młoty 2:1. W ostatnim spotkaniu tych drużyn górą byli goście pokonując Bolton u siebie 1:0. Od pierwszym minut odważnie zaatakowali gospodarze, dwie dogodne sytuacje zmarnował jednak Joham Elmander. Newcastle sporadycznie kontratakowało, jednak nie potrafiło pokonać fińskiego bramkarza gospodarzy. Groźne sytuacje zmarnował Obafemi Martins, wynik nie uległ zmianie i pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0. Bolton fantastycznie zaczął drugą połowę, już w 47. minucie objął prowadzenie. Matthew Taylor świetnie podał do Ricardo Gardnera, który precyzyjnym strzałem pokonał Harpera. Dla zawodnika był to pierwszy kontakt z piłką. „Sroki” zaczęły groźniej atakować, chcąc wyrównać, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Od 78. minuty na boisku przebywał Ebi Smolarek. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 1:0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze