Premier Liga bardziej wschodnia. Część 2.


23 grudnia 2009 Premier Liga bardziej wschodnia. Część 2.

Beniaminkowie Premier Ligi 2010 powiększą futbolowy obszar Rosji i niewątpliwie urozmaicą rozgrywki. Anży dołączy do innych kaukaskich drużyn (Tereka Grozny i Spartaka Nalczik). Z kolei Sibir gwarantuje pierwsze w historii Premier Ligi syberyjskie derby. Dzięki drużynie Igora Kriuszenki w kalendarzu przyszłorocznych gier pojawią się dwa interesujące spotkania z tomskim Tomem.


Udostępnij na Udostępnij na

Białoruski Nowosyberyjczyk - Igor Kriuszenko
Białoruski Nowosyberyjczyk – Igor Kriuszenko (fot. fc-sibir.ru)

Nowosybirski klub już od dawna marzył o dołączeniu do najlepszych ekip Rosji. Jednak ambicje zarządu nie zawsze szły w parze z możliwościami trenerów. Od 2005 roku co sezon w drużynie dwukrotnie zmieniali się szkoleniowcy. Począwszy od odejścia Puzanowa i wyznaczenia na głównego trenera Dawidowa, obecnie dowodzącego petersburskim Zenitem, kolejni szkoleniowcy nie byli w stanie sprostać oczekiwaniom kibiców i włodarzy klubu. Co prawda Fajzulin otarł się o awans do wyższej ligi w 2007 roku, jednak już rok później kolejny trener musiał walczyć o utrzymanie. Zmuszony opuścić klub pod presją niezadowolonych fanów zespołu Oborin zostawił po sobie stanowisko, które wkrótce objął Igor Kriuszenko, ojciec mających nadejść sukcesów.

Bramki Sibiru skutecznie strzeże Czepczugow
Bramki Sibiru skutecznie strzeże Czepczugow (fot. fc-sibir.ru)

Osiągnięcia Kriuszenki były podstawą do decyzji o zatrudnieniu go w Nowosybirsku. Zaraz po złożeniu podpisu na umowie białoruski trener ochoczo zabrał się do pracy. Szkoleniowiec zgodził się na wypełnienie postawionych przed nim zadań, czyli osiągnięcia miejsc 3-6, pod jednym warunkiem. Zarząd powinien zgodzić się na uzupełnienie składu klasowym golkiperem i kilkoma napastnikami. Zespół przed nowym sezonem stracił Andrieja Gorbanca, który zasilił mistrzowską ekipę z Kazania. Gorbaniec był prawdziwym liderem pomocy, a dodatkowo wszechstronnym zawodnikiem. Jednak Igor Kriuszenko stwierdził, że problem braku lidera uda mu się rozwiązać dzięki rezerwom. Następcę Gorbanca nowy trener widział w Alieksieju Żytnikowie.

Najlepszy strzelec sezonu 2009 - Miedwiediew
Najlepszy strzelec sezonu 2009 – Miedwiediew (fot. fc-sibir.ru)

Niezdrową atmosferę, jaką pozostawił w klubie Oborin, skutecznie naprawić miały metody szkoleniowe Kriuszenki. Jego przyjście, zarówno piłkarze, jak i kibice potraktowali zbawiennie. Były trener BATE zaplanował swojej nowej drużynie dość wymagający tryb przygotowawczy. Według niego, Sibir powinien grać sparingi tylko i wyłącznie z najsilniejszymi przeciwnikami tak, aby obnażyć każdą słabość zespołu, a w rezultacie móc w przyszłości im zapobiegać. Kriuszenko w szczególności zaufał dwóm piłkarzom (Szulieninowi i Makarence), dzięki czemu pomógł im, szybciej niż się spodziewano, wrócić do gry po przerwie spowodowanej kontuzjami.

Mimo niesprzyjających warunków, Sibir zawsze może liczyć na swoich kibiców
Mimo niesprzyjających warunków, Sibir zawsze może liczyć na swoich kibiców (fot. fc-sibir.ru)

Udany start Sibiru zadziwił wielu ekspertów. Nikt się nie spodziewał, że nowosybirscy piłkarze i trener na tyle poważnie podejdą do powierzonych im przez zarząd zadań. W pierwszej kolejce Sibir pokonał Ural, a zwycięskiego gola strzelił właśnie Żytnikow – ten sam pomocnik, którym Białorusin zaplanował załatać dziurę w pomocy po odejściu Gorbanca do Rubinu.

Zawodnicy Sibiru słyną z nieustępliwości
Zawodnicy Sibiru słyną z nieustępliwości (fot. fc-sibir.ru)

24-letni bramkarz pojawił się w klubie we wrześniu 2008 roku, kiedy na skraju rozpadu stanęła łotewska Ryga. Agent piłkarza zaproponował swojemu klientowi wyjazd do Nowosybirska. Nikt wtedy nie myślał o następstwach podpisania umowy. Jak później przyznał sam zainteresowany, w Nowosybirsku czuł się świetnie. Nawet od jego rodzinnego Krasnojarska leżał całkiem niedaleko. W ubiegłym sezonie Czepczugow wystąpił w 10 meczach i Kriuszenko długo zastanawiał się nad umieszczeniem go w podstawowym składzie, tym bardziej że do zespołu wrócił Nenad Erić, o którym białoruski trener miał bardzo dobre zdanie. Jednak poważnym minusem Ericia było jego obywatelstwo, które przeszkodziło mu zagwarantować sobie miejsce w składzie Sibiru 2009. Tym samym Czepczugow na dobre wpisał się w historię zespołu, zaliczając m.in. 728 minut bez utraty gola w kolejnych ośmiu meczach Pierwszego Dywizjonu. Rekord ustanowiony przez Pomazuna nie został pobity. Nie przeszkodziło to jednak w zwróceniu uwagi wielkich klubów Rosji na młodego bramkarza. Solidną grę Rosjanina odzwierciedla tabela ligowa. Sibir w 38 spotkaniach stracił zaledwie 21 bramek.

Mimo chłodu fanki klubu zagrzewają swoich ulubieńców
Mimo chłodu fanki klubu zagrzewają swoich ulubieńców (fot. fc-sibir.ru)

W czempionacie zespół radził sobie lepiej niż dobrze. Świetna postawa wpłynęła na zarząd klubu, który zaczął zastanawiać się nad modyfikacją sezonowych celów. Trzecie miejsce nie byłoby tragedią, jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia… Z Nowosybirska na tarczy wyjeżdżali najgroźniejsi konkurenci. Zwłaszcza spotkanie z Anży utkwiło w pamięci wszystkim kibicom z powodu – delikatnie mówiąc – nieodpowiedzialnego zachowania publiczności, piłkarzy, a nawet samego sędziego, Witalija Doroszenki. W przyszłym roku zapowiadają się jeszcze dwie dodatkowe gry z podtekstami w tle.

Sybirakom w awansie pomogła także władykaukaska Ałania, którą na finiszu rozgrywek dopadła zadyszka. Kluczem do awansu Sibiru, a nie drugiej ekipy z Kaukazu, był przez długi czas lepszy bilans bramkowy. Najlepsza defensywa i fantastyczny atak na czele z Alieksiejem Miedwiediewem, najlepszym strzelcem sezonu (18 bramek), przyczyniły się do historycznego osiągnięcia.

Krótko mówiąc, plan Kriuszenki okazał się strzałem w dziesiątkę. Zespół wygrał najwięcej meczów, stracił najmniej bramek, a w liczbie strzelonych ustąpił tylko o jedną zwycięzcy pierwszego Dywizjonu, Anży Machaczkale. Kiedy w grudniu 2008 roku zarząd klubu podpisywał z Kriuszenką kontrakt, obie strony ustaliły, że równo rok później znowu się spotkają, aby zdecydować o dalszej przyszłości. Nie ulega wątpliwości, jaką decyzję podejmą szefowie Sibiru i sam trener.

Niewątpliwie, oba kluby są w stanie wstrząsnąć Premier Ligą i pokrzyżować plany jej możnym. Czy pójdą w ślady mistrza kraju i, tak jak Rubin, po awansie zaczną budować potęgę, która zawojuje rosyjski futbol? Na to musimy jeszcze poczekać. W każdym razie, ku uciesze kibiców, Premier Liga stanie się jeszcze bardziej urozmaicona i atrakcyjna, a pojedynki Dawidów z Goliatami znów dostarczą nam wszystkim wiele emocji.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze