Porażka w debiucie Smudy


Franciszkowi Smudzie przyszło debiutować w roli selekcjonera reprezentacji Polski chłodnego listopadowego popołudnia, gdzie na przebudowywanym Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie „Biało-Czerwoni” podjęli Rumunię. Po bardzo słabym spotkaniu w wykonaniu obu zespołów goście zwyciężyli 1:0. Jedyną bramkę zdobył w 59. minucie Daniel Niculae.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze tego spotkania rozpoczęli w składzie: Kuszczak KowalczykKokoszkaŻewłakowPiotr Brożek Błaszczykowski Dudka Obraniak KosowskiJeleńLewandowski.
Opiekun Rumunów Razvan Lucescu, desygnował natomiast następującą jedenastkę: PantilimonRat Chivu Maftei RadoiApostol Codrea Tanase RomanMarica Niculae.

Pierwsze minuty meczu rozgrywanego na zniszczonej murawie obiektu stołecznej Legii upłynęły pod znakiem chaosu. Po 240 sekundach od rozpoczęcia spotkania bardzo niecelnie na bramkę strzeżoną przez Tomasza Kuszczaka uderzał pomocnik Steauy Bukareszt, Cristian Tanase. Kwadrans później doszło do spięcia pomiędzy Robertem Lewandowskim, a Mirelem Radoi, za co izraelski arbiter, Mesahe Mashiah, ukarał obu zawodników żółtymi kartkami.

Dopiero w 28. minucie byliśmy świadkami pierwszej dobrej okazji, jaką stworzyli sobie Polacy. Ludovic Obraniak zagrał do Ireneusza Jelenia, a strzał napastnika Auxerre z trudem wybronił Costel Pantilimon. 22-letni golkiper FC Timisoara raz po raz wyłapywał dośrodkowania, kierowane w stronę duetu napastników „Biało-Czerwonych”. Pięć minut później znakomicie w polu karnym gości odnalazł się Jakub Błaszczykowski, ale zamiast uderzać lub podawać, wdał się w drybling i w rezultacie stracił piłkę.

Mokre boisko sprzyjało nieudanym zagraniom. „Spektakularnymi” kiksami popisywali się Adam Kokoszka i Pantilimon, ale przeciwnicy nie byli w stanie wykorzystać tych błędów. Na zakończenie pierwszej odsłony meczu nad bramką rywala uderzył Obraniak i po tym strzale sędzia zarządził zejście na przerwę.

Osiem minut po wznowieniu gry kolejny kardynalny błąd popełnił Kokoszka. Stoper Empoli podał futbolówkę do Banela Nicolity, który został wprowadzony na boisko od początku drugiej połowy, ale Kuszczak świetnie interweniował. Niestety w 59. minucie bramkarz Manchesteru United był już bez szans. Lewym skrzydłem świetnie przedarł się Ciprian Marica, zagrał do Tiberiu Ghioane, pomocnik Dynama Kijów padając na murawę zagrał do Daniela Niculae, a kolega klubowy Jelenia i Dudki otworzył rezultat spotkania. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od interweniującego Dudki i przelobowała interweniującego golkipera reprezentacji Polski.

Odpowiedź „Biało-Czerwonych” mogła być błyskawiczna, jednak Lewandowski zamiast podać do swojego partnera z linii ataku uderzył nad rumuńską bramką. Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry. Wybrańcy Franciszka Smudy zdawali się bić głową w mur. Wiało nudą. Na kwadrans przed zakończeniem regulaminowego czasu gry nieoczekiwanie do remisu mógł doprowadzić Piotr Brożek. Dośrodkowanie obrońcy Wisły Kraków przerodziło się w groźny strzał, który wylądował tuż nad bramką Pantilimona.

Mimo pojawienia się na murawie rezerwowych: Patryka Małeckiego, Macieja Rybusa, Rogera i Sławomira Peszko, Polacy nie zmuszali do wysiłku obrońców i bramkarza rywala. W 86. minucie w pole karne drużyny z Karpat przedarł się ten ostatni, ale pomocnik Lecha Poznań zagrał wprost w ręce Costela Pantilimona. Pięć minut później Peszko ponownie znalazł się przed okazją na zdobycie bramki, jednak po minięciu rumuńskiego golkipera stracił równowagę i nie zdołał skierować futbolówki do siatki.

Ostatecznie podopieczni Razvana Lucescu zwyciężyli 1:0, czym zepsuli debiut Franciszkowi Smudzie. Przed popularnym „Franzem” sporo pracy, aby wykrzesać z zawodników maksimum ich umiejętności i przerwać fatalną passę pięciu kolejnych gier bez zwycięstwa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze