Polska vs Holandia. Wspaniałe zwycięstwo czy brutalna weryfikacja – co nas czeka?


Rewanżowe starcie w Lidze Narodów jest jednym z ostatnich sprawdzianów przed mundialem. Jak zaprezentują się „Biało-czerwoni”?

22 września 2022 Polska vs Holandia. Wspaniałe zwycięstwo czy brutalna weryfikacja – co nas czeka?

Polska vs Holandia to mecz z niemałą historią. Pierwsza taka rywalizacja miała miejsce już w 1968 roku, lecz teraz skupiamy się przede wszystkim na dzisiejszym starciu. Będzie to ważne spotkanie, ponieważ pokaże nam realne możliwości polskiej kadry, a także będzie okazją na większą selekcję składu. Jakie mamy szanse w zbliżającym się spotkaniu, kto powinien pojawić się na murawie, a także jak wygląda historia tej rywalizacji? Zapraszamy do lektury.


Udostępnij na Udostępnij na

Dzisiejszy mecz będzie spotkaniem rewanżowym. Pierwsze starcie odbyło się 11 czerwca w Amsterdamie i zakończyło się remisem 2:2. Z perspektywy czasu wydaje się, że punkt zdobyty na wyjeździe to korzystny rezultat, ale należy pamiętać, że w trakcie tego meczu Polacy prowadzili już 2:0 i byli bliscy historycznego zwycięstwa. Niestety „Biało-czerwoni” w drugiej połowie zaczęli popełniać proste błędy, a to wykorzystali Holendrzy. Pomimo niedosytu jest to wynik bardzo pozytywny.

Jak będzie wyglądał dzisiejszy mecz? Trudno powiedzieć. Z jednej strony wydaje się, że polska ofensywa jest w formie i może zaskoczyć drużynę „Oranje”, z drugiej jednak ciągle mamy w pamięci pierwsze starcie. Sam wynik także nie będzie najważniejszy. Oczywiście, że zawsze dobrze jest wygrywać, ale teraz priorytetem są mistrzostwa świata, a do nich coraz bliżej. Mecz Polska — Holandia powinien być przede wszystkim testem, który pomoże wyłonić drużynę, która pojedzie na mundial.

Polska vs Holandia – krótka historia rywalizacji

Pierwsze spotkanie przeciwko reprezentacji „Oranje” „Biało-czerwoni” rozegrali w 1968 roku. Od tamtej pory minęły 54 lata, a spotkań Polska — Holandia znacząco przybyło. Niestety, z reguły były to dla nas trudne mecze, a bilans nie jest korzystny. Łącznie odbyło się 18 spotkań, z których 3 kończyły się zwycięstwami Polaków, 8 razy wygrywali Holendrzy, a 7 razy padał remis. Bilans bramkowy tej rywalizacji to 26:19 dla reprezentacji Holandii.

Pierwsze starcie z holenderską drużyną zakończyło się bezbramkowym remisem. Rok później doszło do kolejnych dwóch spotkań. W Rotterdamie Polacy polegli 0:1, aczkolwiek rewanż był już dużo bardziej szczęśliwy. Na słynnym Stadionie Śląskim reprezentacja prowadzona przez Ryszarda Koncewicza zwyciężyła po emocjonującej potyczce 2:1. Strzelcem decydującego gola został Włodzimierz Lubański.

Kolejnym bardzo ważnym starciem był mecz z 1975 roku. Znakomita drużyna Kazimierza Górskiego była świeżo po zajęciu 3. miejsca na mundialu rok wcześniej. Holendrzy na tym samym turnieju zdobyli srebrne medale, a więc był to mecz na absolutnym piłkarskim szczycie. Wszyscy spodziewali się trudnej przeprawy, a tymczasem „Orły Górskiego” odprawiły przeciwników z kwitkiem. Polacy zwyciężyli 4:1, a sam mecz przez wielu uznawany jest za najlepszy w historii polskiej piłki. Strzelcami bramek dla Polski w tamtym spotkaniu byli: Grzegorz Lato, Robert Gadocha i dwukrotnie Andrzej Szarmach.

Ostatni triumf reprezentacji Polski nad reprezentacją Holandii miał miejsce w 1979 roku. Ponownie „Biało-czerwoni” podejmowali rywali na Stadionie Śląskim, który był dla Holendrów wyjątkowo nieszczęśliwy. Tym razem kadrę prowadził Ryszard Kulesza, który zajął miejsce Jacka Gmocha. Polska reprezentacja nadal była znakomitą drużyną, ale na mundialu w 1978 roku całkowicie zawiodła. Mecz z Holandią był jednak przeciwieństwem słabej formy „Biało-czerwonych” i po bramkach Zbigniewa Bońka oraz Włodzimierza Mazura zwyciężyliśmy 2:0. Jest to ostatnie zwycięstwo naszej reprezentacji z holenderską drużyną.

Od tamtej pory aż do 2000 roku grywaliśmy z Holandią w miarę regularnie. W XXI wieku sytuacja zmieniła się dość znacząc0 i przez 16 lat nie rozegraliśmy ani jednego spotkania przeciwko Holendrom. Od 2016 roku zmierzyliśmy się ze sobą cztery razy. Każdy z tych meczów kończył się bardzo bliskim wynikiem, lecz aż trzy z nich to porażki „Biało-czerwonych”. Nasza ostatnia czerwcowa konfrontacja zakończyła się remisem.

Co czeka nas dzisiaj?

Dzisiejsza konfrontacja zapowiada się ciekawie. Dla nas jest to ostatni przed mundialem sprawdzian z reprezentacją o takiej piłkarskiej klasie, a dla Holendrów szansa na umocnienie swojego prowadzenia w grupie.

Dla obu zespołów będzie to ważny mecz. Polacy mają już coraz mniej czasu na znalezienie optymalnego ustawienia na mundial. Czas goni, do mistrzostw pozostały już zaledwie dwa miesiące, a więc jest to już najwyższa pora na wytypowanie kadry. Aby to zrobić, potrzeba przetestować jak największą liczbę zawodników, którzy później będą walczyć o pierwszy skład. W meczu z Holandią najpewniej zobaczymy także wielu zawodników będących ważnymi elementami kadry. Mimo wszystko ten mecz trzeba potraktować na poważnie. Liga Narodów to nie są najważniejsze rozgrywki, ale spotkania z takimi drużynami jak Holandia zawsze są wymagające i zawsze warto się w nich dobrze pokazać.

Holendrzy również szykują się do mundialu, a dodatkowo walczą o zwycięstwo w naszej grupie. Obecnie są liderami, a na swoim koncie posiadają 10 punktów. Zwycięstwo nad Polakami bardzo ich przybliży do ostatecznego triumfu i dodatkowo zapewni lepszą pozycję przed decydującym meczem z Belgią. Nie ma mowy o odpuszczeniu tego meczu z ich strony. Stawka tego meczu nie jest mała. Oczywiście ciągle mówimy tu o Lidze Narodów, ale dodatkowo chodzi również o przygotowanie do mundialu i ogólnie o wygranie spotkania.

Dzisiejszy mecz powinien być bardzo ciekawy. Żadna drużyna nie odpuści tego spotkania, a dodatkowo nasi ofensywni gracze są w bardzo dobrej formie. Czy przełamiemy bardzo złą passę i w końcu zwyciężymy mecz z Holendrami? Na pewno mamy na to szanse.

Na kogo postawi Michniewicz?

Sytuacja w polskiej drużynie wygląda obiecująco. W zasadzie na każdej pozycji możemy pochwalić się zawodnikami będącymi w przynajmniej przyzwoitej formie. Największym zmartwieniem wydaje się środek pola, ale nie jest tragicznie.

W bramce najpewniej ujrzymy Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Juventusu Turyn jest numerem 1 w reprezentacji Czesława Michniewicza i w meczu z takim rywalem najprawdopodobniej to on stanie między słupkami. Większych eksperymentów na tej pozycji możemy się spodziewać w meczu z Walią. Wtedy niewykluczone, że swoją szansę dostanie ktoś z dwójki Skorupski – Drągowski.

W linii obrony zapowiada się, że zobaczymy trzech stoperów. Jeżeli wyjdziemy najbardziej optymalnym zestawieniem to pewniakami do gry są Kamil Glik i Jan Bednarek. Największą zagadką jest to, kto zagra obok nich. Tu mamy kilka możliwości. W ostatnim czasie bardzo dobrą formę utrzymuje Jakub Kiwior i to właśnie jego możemy dzisiaj zobaczyć. Jest jeszcze Mateusz Wieteska, który regularnie występuje w Ligue 1, oraz Paweł Dawidowicz grający na poziomie Serie A.

Na wahadłach jest chyba najwięcej opcji i każda z nich jest prawdopodobna. Na lewej stronie powinien wystąpić Nicola Zalewski, ale zarówno Arkadiusz Reca, jak i Michał Skóraś również mają szanse na grę. Po drugiej stronie możliwości jest jeszcze więcej. Przemysław Frankowski, Bartosz Bereszyński i Tomasz Kędziora. Kto zagra? Możemy rzucać monetą, choć ma tylko dwie strony, a zawodników jest trzech. My decydujemy się postawić na Bereszyńskiego, lecz nie wykluczamy innych opcji.

Środek boiska to obecnie największa bolączka polskiej kadry. Kontuzje spowodowały, że Jakub Moder i Krystian Bielik zostali wyłączeni z gry, a to oznacza, że trzeba sięgnąć po plan B. W niezłej formie od początku sezonu pozostaje Karol Linetty i Mateusz Klich. Najbardziej doświadczony Grzegorz Krychowiak również może dostać okazję do gry, a obecności Szymona Żurkowskiego także nie można wykluczyć. My postawimy na duet Linetty – Klich, ale nie jest to pewny wybór.

Ofensywny tercet zostanie wybrany z dosyć szerokiego grona zawodników. Pewniakiem do gry jest oczywiście Robert Lewandowski, a obok niego najpewniej zagrają Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Jest jeszcze opcja zagrania na dwóch napastników. Wtedy prawdopodobnie zobaczymy na murawie także Arkadiusza Milika, który zagra kosztem jednego z ofensywnych pomocników. Wybór przed trenerem Michniewiczem nie będzie prosty. Możliwości jest wiele, a my stawiamy na takie ustawienie:

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze