Polscy stranieri #4 – Jałowa kolejka polskich piłkarzy


Niestety Polacy w 4. serii gier pokazali się z bardzo słabej strony

23 września 2019 Polscy stranieri #4 – Jałowa kolejka polskich piłkarzy
ilmionapoli.it

4. kolejka Serie A stała pod znakiem derbów Mediolanu. Inter pewnie pokonał na Stadio Giuseppe Meazza Rossonerich, skutecznie wyłączając z gry Krzysztofa Piątka. Tak jak ten mecz naszego reprezentanta wyglądała w pigułce cała seria gier w wykonaniu Polaków. Wielu z nich nie wstało nawet z ławki rezerwowych, a Filip Jagiełło mecz oglądał nawet z perspektywy trybun.


Udostępnij na Udostępnij na

Natomiast ci, którzy zagrali nie odznaczyli się niczym szczególnym bądź po prostu rozczarowali. Czwarta kolejka w wykonaniu naszych stranieri obok pierwszej serii gier była w tym sezonie najsłabszą. Żaden z Polaków nie znalazł drogi do siatki. Niestety, ale nie możemy się tak zachwycać Polakami grającymi na Półwyspie Apenińskim jak w poprzedniej kampanii, kiedy to co kolejkę dawali nam powody do radości. Zapraszamy na czwarte w tym sezonie wydanie „Polscy stranieri”.

Krzysztof Piątek niczym dziecko we mgle

Jako pierwszemu na boisko udało się wybiec Krzysztofowi Piątkowi. „Bomber” w 4. kolejce zagrał 90 minut w hicie na San Siro, jednak kompletnie przeszedł obok meczu. Reprezentant Polski został skutecznie wyłączony z gry przez graczy Interu, a jego występ przyćmił kolega z ataku, Rafael Leao. Portugalczyk schodził w głąb pola, szukając gry i kolegów i był obok Donnarummy jedynym jasnym punktem Milanu.

Niestety, ale i włoskie media nie pozostawiły na naszym napastniku suchej nitki. Piątek od La Gazetta dello Sport dostał notę „5”, czyli najgorszą ze wszystkich na placu gry. Krzysztof dusi się w obecnym systemie AC Milan i Marco Giampaolo wciąż nie znalazł systemu, w którym Piątek pokazywałby geniusz z poprzedniego sezonu. Jest on odcięty od partnerów, a presja ze strony kibiców narasta.

Natomiast wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Milan długo będzie się wygrzebywał z kryzysu. Z każdym meczem Rossoneri wyglądają coraz gorzej, a przeciwko Interowi mieli problem ze stworzeniem dogodnej sytuacji. Ciężko patrzeć na przyszłość Milanu przez różowe okulary, a co za tym idzie Piątek również nie będzie strzelał jak w ostatniej kampanii.

Słaby Thiago Cionek

Jednak największy minus należy zapisać przy nazwisku Thiago Cionka. Stoper maczał palce we wszystkich straconych przez SPAL golach w przegranym 3:0 spotkaniu przeciwko Sassuolo. Dodatkowo nie radził sobie z napastnikiem gospodarzy, Francesco Caputo. Włoch wielokrotnie urywał mu się w tym meczu i bez większych problemów ogrywał Polaka.

Thiago Cionek i jego koledzy z formacji defensywnej nie poradzili sobie z Domenico Berardim i spółką, pozwalając im na wiele swobody i luzu w ataku. Do tej pory bardzo solidny Cionek zaliczył gorszy mecz i miejmy nadzieję, że będzie to jednorazowy wypadek przy pracy.

Pierwszy mecz w sezonie Milika, 90 minut Zielińskiego

Napoli pewnie wygrało na wyjeździe 4:1 z Lecce, a od pierwszych minut na boisku mogliśmy oglądać Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika. Polski napastnik w ataku wystąpił w duecie z Fernando Llorente. Hiszpan po zablokowanym strzale Polaka (Milikowi podawał Zieliński) dopadł do piłki i umieścił ją w siatce. Arek został zdjęty z boiska w 74. minucie na rzecz Hirvinga Lozano, jednak wyglądał bardzo solidnie. Był aktywny, nieźle współpracował z partnerem z ataku i Milik szybko powinien wrócić po kontuzji do pierwszego składu.

Piotr Zieliński, podobnie jak Milik, zaliczył solidny, aczkolwiek bez większego błysku występ. Wraz z Elmasem opanował drugą linię i przyczynił się do zdominowania ekipy gospodarzy. Jego współpraca z Elmasem i Ruizem wygląda obiecująco i miejmy nadzieję, że ten tercet będzie rósł z każdym meczem.

Bereszyński od początku, kwadrans Linettego

Sampdoria w meczu przeciwko Torino wygrała po raz pierwszy za kadencji Eusebio Di Francesco. Ekipa z Genui skromnie pokonała 1:0 gości, a Bartosz Bereszyński pojawił się na boisku od pierwszych minut. Jednak co ciekawe, zagrał on w trójce obrońców z Colleyem i Ferrarim, pełniąc rolę półprawego obrońcy na wzór Łukasza Piszczka za czasów 3-5-2 Adama Nawałki w kadrze. Natomiast Bartosz dobrze poradził sobie na nowej pozycji. „Byki” nie stworzyły żadnej dogodnej sytuacji i defensywa Sampdorii wyglądała bardzo solidnie.

Natomiast Karol Linetty mecz rozpoczął z perspektywy ławki rezerwowych i wszedł dopiero na ostatni kwadrans. Nie zdążył się w tym czasie odznaczyć niczym szczególnym i ciężko jest ocenić jego występ.

Skorupski i Drągowski bez szans

Ostatnimi Polakami, którzy wybiegli na murawę w tej kolejce, są Łukasz Skorupski i Bartłomiej Drągowski. Bologna po raz pierwszy w tym sezonie przegrała, aczkolwiek ciężko mieć pretensje do Łukasza Skorupskiego. Golkiper był bez szans w obu sytuacjach, a rzut wolny wykonany przez Kolarova był wręcz perfekcyjny.

Natomiast Bartłomiej Drągowski był drugoplanowym aktorem spektaklu rozgrywanego w Bergamo. Mimo wyniku 2:2 w meczu przeciwko Atalancie nie miał rąk pełnych roboty. Przy strzale Josipa Ilicicia był bez szans podobnie jak przy nieuznanej bramce Timothy Castagne’a. Fiorentina kontynuuje swoją niechlubną serię 18 meczów bez zwycięstwa, jednak zbędne jest szukanie winowajcy akurat w Drągowskim.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze