Polacy w USA cz. 2


Kontynuujemy przedstawienie polskich piłkarzy grających w Stanach Zjednoczonych. W pierwszej części opisaliśmy zawodników, którzy grali w amerykańskiej lidze do czasów powstania MSL. Niniejszy tekst przedstawi polskich kopaczy mających za sobą występy w Major League Soccer. Gorąco zapraszamy do lektury.


Udostępnij na Udostępnij na

Major League Soccer została powołana w 1993 roku jako element starania się Amerykanów o otrzymanie organizacji mistrzostw świata w 1994 roku. Pierwszy regularny sezon MLS odbył dwa lata po amerykańskim mundialu. I właśnie w pierwszym sezonie istnienia rozgrywek w barwach Columbus Crew występował Janusz Michallik. Kariera urodzonego w Chorzowie w 1966 roku piłkarza jest bardzo interesująca. Janusz do 16. roku życia mieszkał w Polsce i reprezentował barwy warszawskiej Gwardii. W 1982 roku wraz z rodzicami przeniósł się za ocean (ojciec Michallika, Krystian, był również piłkarzem, dwukrotnym reprezentantem Polski). Młodszy z Michallików przez parę dobrych lat z sukcesami grał w amerykańskiej lidze halowej oraz amatorskich zespołach piłkarskich. W 1996 roku w inauguracyjnym drafcie MLS w siódmej rundzie został wybrany przez Columbus Crew. W drużynie ze stanu Ohio spędził dwa sezony, rozgrywając 42 spotkania. W trzecim sezonie rozgrywek MLS Michallik występował w drużynie New England Revolution, w której barwach pojawił się dwunastokrotnie.

Andrzej Juskowiak
Andrzej Juskowiak (fot. Łukasz Cyraniak/iGol.pl)

Co ciekawe, Janusz Michallik jest wielokrotnym reprezentantem Stanów Zjednoczonych w piłce nożnej. 8 marca 1991 oficjalnie został obywatelem USA i z miejsca ówczesny selekcjoner jankesów Bora Milutinović powołał go do reprezentacji. W amerykańskiej kadrze narodowej Michallik rozegrał 44 spotkania, w których strzelił jedną bramkę. Na swoim koncie ma zwycięstwo w mistrzostwach strefy CONCACAF w 1991 roku. Pochodzący ze Śląska piłkarz był również w szerokiej kadrze USA przygotowującej się do mistrzostw świata w 1994 roku, ale nie dostał ostatecznego powołania. Michallik był ponadto członkiem amerykańskiej reprezentacji w futsalu, dla której zagrał w pięciu meczach, strzelając jedną bramkę. Obecnie jest trenerem i współpracuje z telewizyjną stacją ESPN.

Innym polskim piłkarzem, który występował w drużynie Columbus Crew, był Robert Warzycha. W polskiej lidze 47-krotny reprezentant Polski największe sukcesy odnosił w Górniku Zabrze, z którym zdobył mistrzostwo i Puchar Polski. Warzycha udanie występował również w Premier League z drużynie Evertonu oraz węgierskim Honvedzie, z którym w 1996 roku zdobył Puchar Węgier. Do USA przeniósł się po grze na Węgrzech w 1996 roku. Swoją piłkarską karierę związał z zespołem Columbus Crew. W drużynie „The Crew” spędził siedem sezonów, podczas których zapisał na swoim koncie najwięcej asyst w historii klubu – 61. Strzelił ponadto 19 goli i zyskał przydomek „Polska Strzelba” (ze względu na celność wykonywanych rzutów wolnych). W swoim ostatnim sezonie dołożył triumf w Pucharze USA.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Warzycha został asystentem trenera w Columbus Crew. Wraz ze zwolnieniem w 2005 roku Grega Andrulisa Polak został tymczasowym trenerem, a po zatrudnieniu Sigi Schmida powrócił na stanowisko asystenta. W 2008 roku z pomocą Warzychy Schmid sięgnął po pierwszy w historii „The Crew” tytuł mistrza MLS. Pełnoprawnym opiekunem drużyny ze stanu Ohio został wraz z początkiem sezonu 2009. W pierwszym sezonie samodzielnej pracy Columbus Crew zdobyło Supporters Shield – nagrodę dla drużyny, która zdobędzie najwięcej punktów w sezonie zasadniczym. Tak dobrze nie powiodło Crew w play-off, w których przegrali z późniejszym mistrzem Real Salt Lake. W drugim sezonie zespół Warzychy doszedł po finału Pucharu USA, w którym uległ drużynie Seattle. Mimo braku znaczących sukcesów w ubiegłym roku włodarze Columbus zdecydowali się na przedłużenie kontraktu z Warzychą i pokładają w nim duże nadzieje. W obecnym sezonie ekipa prowadzona przez polskiego trenera zajęła szóste miejsce w tabeli konferencji wschodniej i nie awansowała do rozgrywek play-off.

Tradycje rodzinne próbuje kontynuować syn Warzychy, Konrad. Urodzony w 1989 roku w Zabrzu siedem lat później wraz z ojcem przeprowadził się za ocean. Swój pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w ubiegłym roku. Cztery lata dobrych występów w akademickiej drużynie Ohio State Buckeyes spowodowały, że wpadł w oko przedstawicielom drużyn z MLS. Trafił do SuperDraftu i w trzeciej rundzie z numerem 46. został wybrany przez Sporting Kansas City. Niestety, przed pierwszym sezonem występów w Kansas u polskiego napastnika wykryto uszkodzenie kłykcia udowego, co skutkowało ośmiomiesięczną przerwą w treningach. Swój debiut w MLS zaliczył 16 czerwca 2012 roku w wygranym 2:0 meczem z Toronto FC. To był jego jedyny występ w amerykańskiej ekstraklasie. 23-letni napastnik wystąpił jeszcze w rozgrywkach Lamar Hunt U.S Open Cup i został w sierpniu wypożyczony do Carolina RailHawks, w której grał do połowy września, po czym wrócił do swojego macierzystego klubu.

W historii rozgrywek MLS byli również polscy piłkarze, którzy zaliczyli krótkie, mało znaczące epizody w najwyższej klasie rozgrywkowej USA. Jacek Ziober, były piłkarz m. in. ŁKS-u Łódź, Montpellier, Osasuny oraz wielokrotny reprezentant Polski, w 1998 roku podpisał kontrakt z Tampa Bay Mutiny. W drużynie z Florydy spędził niecały sezon, występując zaledwie w trzech meczach ligowych. Innym Polakiem, który rozegrał kilka meczów w MLS, był Mirosław Rzepa. Urodzony w Bydgoszczy obrońca w 2000 roku dołączył do grającego w Columbus Crew Roberta Warzychy. Rzepa w Ohio kariery nie zrobił (pięć występów) i koniec sezonu 2000/2001 spędził na Warmii w zespole Stomilu Olsztyn. Kolejnym piłkarzem urodzonym w Polsce i występującym w drużynie „The Crew” był Robert Jachym. Pochodzący z Mielca, ale przez całe dorosłe życie związany z USA piłkarz w Columbus rozegrał trzy mecze, po czym przeniósł się do New England Revolution, w którym rozegrał sześć spotkań. Krótki epizod w MLS zaliczył również Andrzej Juskowiak. W 2003 roku były król strzelców igrzysk w Barcelonie podpisał kontrakt z New York/New Jersey Metrostars. W barwach ekipy ze Wschodniego Wybrzeża rozegrał pięć spotkań, raz wpisując się na listę strzelców. W następnej rundzie „Jusko” powrócił do Niemiec, by przywdziać koszulkę FC Erzgebirge Aue.

Nieco większą karierę w MLS zrobił Wojciech Krakowiak. Urodzony w 1976 roku w Kielcach zawodnik grający na pozycji pomocnika w 1993 roku z całą rodziną przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych. Po występach w rozgrywkach uniwersyteckich w 1998 roku postanowił poszukać szczęścia w Europie. Był testowany przez belgijskie oraz niemieckie kluby z niższych lig, ale nigdzie nie zakotwiczył na dłużej. Do USA powrócił latem 1999 roku, żeby podjąć treningi z drużyną San Jose Earthquakes, która kilka miesięcy wcześniej wybrała go w uniwersyteckim drafcie. Nie zdołał jednak załapać się do składu ekipy z Kalifornii, więc postanowił wyjechać do Niemiec występować w trzeciej lidze. Na początku 2000 roku powrócił do San Jose i podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt. W Earthquakes występował przez dwa sezony, rozegrał 25 spotkań i strzelił pięć bramek. Kolejny sezon rozpoczął w Tamba Bay Mutiny, jednak po rozegraniu jednego meczu rozwiązano z nim kontrakt, aby zrobić miejsce dla innego zawodnika. Krakowiak jest obecnie trenerem kobiecej drużyny z Montana State University.

Polscy piłkarze największy sukces w MLS odnieśli w 1998 roku. W pierwszym roku swego istnienia Chicago Fire zdecydowało się na zatrudnienie trzech byłych znakomitych piłkarzy reprezentacji Polski – Piotra Nowaka, Jerzego Podbrożnego i Romana Koseckiego. Już w pierwszym regularnym sezonie występów w MLS drużyna z Chicago odniosła historyczny dublet. W finale MLS Cup pokonała D.C. United, a tydzień później zwyciężyła Columbus Crew w finale U.S. Open Cup. Ogromny udział w tym sukcesie miała trójka Polaków. Wszyscy trzej rozegrali ponad 20 spotkań i strzelili przynajmniej sześć bramek (Kosecki dziewięć). Podbrożny i obecny wiceprezes PZPN-u zostali jeszcze na jeden sezon, w którym Chicago Fire w play-off odpadło w ćwierćfinale. W sumie „Guma” w barwach „Strażaków” rozegrał 55 spotkań i strzelił dziesięć goli. Po pobycie w USA wrócił do Polski i przez kilka sezonów grał jeszcze w ekstraklasie. Kosecki natomiast w koszulce Fire na boisko wybiegał 50 razy i dwunastokrotnie pokonał bramkarzy rywali.

Nieco dłużej w Illinois zabawił Piotr Nowak. Przez pięć sezonów gry drużynie Chicago Fire zagrał 114 razy, wbił 26 bramek i zanotował 46 asyst. Do mistrzostwa i pucharu z 1998 roku dołożył jeszcze wicemistrzostwo i puchar w 2000 roku i jako pierwszy zawodnik został włączony do galerii sław drużyny Chicago Fire. Po zakończeniu kariery zawodniczej Nowak postanowił zająć się pracą trenerską. W 2004 roku objął D.C. United i już w pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo MLS. W stolicy USA spędził jeszcze dwa sezony, po czym w 2007 roku zdecydował się na posadę asystenta trenera w reprezentacji USA oraz amerykańskiej kadrze U-23, która pod wodzą Boba Bradleya przygotowywała się na igrzyska w Pekinie. W Chinach nie poszło najlepiej – Amerykanie nie wyszli z grupy. Pracę asystenta Boba Bradleya zakończył w 2009 roku, po czym powierzono mu misję tworzenia drużyny Philadelphia Union. Nowak nie był tylko szkoleniowcem, ale również wiceprezesem ds. operacji piłkarskich. W pierwszym sezonie gry w MLS drużyna pod wodzą polskiego trenera zajęła siódmą lokatę w swojej konferencji i nie awansowała do fazy play-off. W kolejnym roku było już trochę lepiej – Union zajął trzecie miejsce w sezonie zasadniczym, ale odpadł po półfinale konferencji. Nowak został zwolniony ze stanowiska trenera na początku czerwca tego roku. Powodem były słabe wyniki sportowe, kontrowersyjne decyzję szkoleniowe oraz sprawy pozasportowe. Po dymisji Franciszka Smudy Piotr Nowak był wymieniany jako jeden z kandydatów do objęcia kadry. Obecnie pozostaje bez pracy.

Kolejnym Polakiem w Chicago Fire był Tomasz Frankowski. Popularny „Franek” dołączył do składu „Strażaków” dziesięć lat po ich historycznym sukcesie. Polak bardzo dobrze zaprezentował się w pierwszym meczu, strzelając dwie bramki. Został jednak zdjęty już w przerwie. Oficjalnie wyraził swoje niezadowolenie i popadł w konflikt z trenerem. Później doznał jeszcze kontuzji, rzadko podnosił się z ławki, a jak grał, to ustawiany był jako… środkowy pomocnik. W sumie Frankowski rozegrał 17 meczów i strzelił dwie bramki. Po sezonie spędzonym w MLS postanowił wrócić do Polski do Jagiellonii Białystok, w której występuje do dziś. Ostatnim Polakiem w barwach chicagowskiej drużyny był Krzysztof Król. Były zawodnik młodzieżowych drużyn Realu Madryt w 2010 roku został wypożyczony z Jagiellonii Białystok. Podobnie jak „Franek” nie zrobił on w USA dobrego wrażenia. Rozegrał 19 meczów i powrócił do polskiej ligi. Jedynym pozytywem, którego Król doświadczył za wielką wodą, była Patrycja Mikuła – modelka, z którą postanowił się pobrać. Dziś rodzina Królów mieszka w Bielsku-Białej, a Krzysztof gra w miejscowym Podbeskidziu.

Zapraszamy do zapoznania się z pierwszą częścią artykułu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze