Kontynuujemy przedstawianie sylwetek polskich piłkarzy, którzy rozwijali swoje kariery zawodnicze w ligach skandynawskich. W pierwszej części zapoznaliśmy się z Polakami, którzy grali w Norwegii i Szwecji – teraz kolej na Danię, Finlandię i Wyspy Owcze.
Poprzedni artykuł zakończyłem na Szwecji. Wymieniłem tam dwóch polskich piłkarzy, ale zapomniałem wspomnieć jeszcze o jednym. Chodzi tu o Ivo Dominika Pękalskiego. Jest to chłopak, którego rodzicie są Polakami, a on sam urodził się w Szwecji. Ale po kolei. Państwo Liliana i Roman Pękalscy na Północ przenieśli się w 1989 roku, a 12 miesięcy później w mieście Lund na świat przyszedł przyszły piłkarz. Jego pierwszym trenerem był jego ojciec, który prowadził go do 14. roku życia. W 2005 roku młody środkowy pomocnik przeszedł do Landskrony, gdzie już w wieku 16 lat zanotował swój pierwszy występ. W sumie przez trzy sezony rozegrał tam 56 spotkań i strzelił trzy bramki. Dobrymi występami zapracował sobie na transfer do Malmo FF, w którym gra od 2007 roku po dziś dzień. W pierwszym roku tuż po przejściu Pękalski nie rozegrał ani jednego spotkania w szwedzkiej ekstraklasie. Jednak w kolejnych sezonach był już podstawowym zawodnikiem. Ivo w 2005 roku miał możliwość gry w polskiej młodzieżówce – wybrał jednak występy w barwach „Trzech Koron”. Dla szwedzkich reprezentacji młodzieżowych Pękalski rozegrał ponad 20 meczów. Nie zamyka mu to drogi do zagrania w koszulce reprezentacji Polski. Mimo iż powoływany był do pierwszej reprezentacji Szwecji dwukrotnie (nie wystąpił z powodu dolegliwości zdrowotnych), sam Ivo nie zdecydował się, w której drużynie chciałby grać. Pytany o Pękalskiego, obecny selekcjoner Waldemar Fornalik odpowiedział, że młodym piłkarzem interesowała się już ekipa Smudy, ale stwierdzono, że na ten moment to nie jest piłkarz na miarę pierwszej reprezentacji – z czym całkowicie zgadza się Fornalik.
DANIA

Przejdźmy teraz do kolejnego kraju. Najwięcej polskich piłkarzy w całej Skandynawii występowało w Danii. Pierwszym zawodnikiem, który przeniósł się do ligi duńskiej, był Tadeusz Gapiński. Legenda Widzewa w 1979 roku podpisała kontrakt z Hvidovre IF. Największy sukces z kopenhaskim klubem (w którym niedługo później występował słynny Peter Schmeichel) piłkarz odniósł w 1980 roku, kiedy to wywalczył Puchar Danii. Kolejnym Polakiem w tym kraju był Grzegorz Więzik. Były zawodnik ŁKS-u Łódź w lidze duńskiej reprezentował barwy dwóch klubów – Silkeborg IF oraz Viborg FF. W pierwszym z nich rozegrał 19 spotkań, strzelając trzy gole, a w drugim zagrał jeden mecz mniej i strzelił również trzy bramki. Następnie w Danii pojawił się Artur Toborek. Pomocnik rodem z Tychów w 1994 roku przeniósł się do klubu Ikast FS (w 1999 roku po fuzji z Herning Fremad przemianowany na FC Midtjylland), w barwach którego spędził jeden sezon. Potem przeniósł się do Aarhus GF – tam jednak nie zdołał się przebić.
Znacznie lepiej w klubie „De Hvide” poradził sobie Arkadiusz Gmur. Były obrońca Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo i trzykrotnie Puchar Polski, do Danii przeprowadził się w tym samym roku co Toborek. Swoje dalsze życie związał z Danią, ale to właśnie w Aarhus GF spędził najlepszy – pierwszy sezon. Bardzo silny i bezwzględny obrońca zagrał w 28 meczach, raz wpisując się na listę strzelców. Kolejny sezon był zdecydowanie gorszy – tylko dziewięć spotkań. Gmur grał jeszcze w takich klubach jak Herning Fremad czy Holstebro BK. Aarhus było też miejscem gry dwóch innych Polaków – podobnie jak Gmur – legionistów. Pierwszy z nich – Jacek Kacprzak – spędził w Danii tylko jedną rundę (sześć meczów, jedna bramka), po czym wrócił do Polski. Natomiast drugi – Tomasz Mazurkiewicz – spędził w Aarhus GF ładnych kilka lat. Pochodzący z Sopotu piłkarz uchodził za ogromny talent. Dlatego też został ściągnięty do stołecznej Legii. Tam jednak nie spełnił oczekiwań i w 2001 roku został wypożyczony do Danii. Po pierwszym udanym sezonie postanowił związać się z duńskim klubem na dłużej. W sumie Mazurkiewicz w Aarhus GF w ciągu czterech lat wystąpił w 58 meczach i strzelił pięć bramek. Po wygaśnięciu kontraktu w 2005 roku związał się z beniaminkiem duńskiej ekstraklasy – Sonderjyske. Tam jednak kariery nie zrobił. Z różnych przyczyn (m.in. kontuzje) zagrał tylko w czterech meczach i po zakończeniu sezonu postanowił wrócić do Polski. Nie zdołał się jednak odbudować i dziś pozostaje na peryferiach poważnego futbolu.
Czas teraz przedstawić piłkarza, który w Polsce największe sukcesy odnosił w ŁKS-ie Łódź, co zaowocowało transferem do Danii. Na początku 1999 roku kontrakt z Broendby podpisał Rafał Niżnik. Polski pomocnik początki miał bardzo trudne – przez pierwsze trzy rundy nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie. W 2000 roku został wypożyczony do niższej ligi do zespołu Bronshoj BK. Po roku zesłania wrócił do Broendby. I właśnie sezon po powrocie był dla Niżnika najlepszy – zagrał w 28 meczach, strzelił trzy bramki i wraz ze swoją drużyną wywalczył mistrzostwo Danii. Kolejne rozgrywki były już gorsze. Polak wystąpił w kilku spotkaniach i został wypożyczony do BK Frem, w którym był wiodącą postacią. Po wygaśnięciu kontraktu z Broendby Niżnik powrócił do Polski i grał jeszcze kilka dobrych sezonów w polskich rozgrywkach.
Polakiem, który zrobił największą karierę w Danii, jest niewątpliwie Arkadiusz Onyszko. Olimpijczyk z Barcelony w duńskiej lidze rozegrał 363 mecze, co czyni go piątym pod względem występów zagranicznym piłkarzem. Do Danii polski zawodnik trafił w 1998 roku po dobrym sezonie spędzonym w Widzewie. Pierwszym duńskim klubem Onyszki był Viborg FF. Przez sześć sezonów rozegrał 173 mecze ligowe i zdobył Puchar i Superpuchar Danii. Kolejne sześć lat Onyszko spędził w Odense BK, w którym również był istotnym elementem pierwszej drużyny (177 występów oraz Puchar Danii). Na początku marca 2009 roku Onyszko został aresztowany pod zarzutem napaści na jego byłą żonę w jej domu. Sąd w Odense w czerwcu tego samego roku skazał Polaka na trzy miesiące więzienia. Tego samego dnia jego kontrakt z klubem został rozwiązany. Krótko po tym Onyszko związał się z FC Midtjylland. Tam nie zagrzał jednak długo miejsca. Po publikacji jego autobiografii – „Fucking Polak” – ze względu na zawarte tam treści atakujące homoseksualistów oraz kobiety zajmujące się sportem został natychmiastowo zwolniony. Po wielu latach gry w Danii wrócił do Polski. Obecnie jest trenerem bramkarzy w Motorze Lublin oraz udziela się jako ekspert piłkarski.
WYSPY OWCZE
Przenosimy się teraz na północ Danii do miejscowości Hirtshals – tam wsiadamy w prom Norrona i płyniemy na Wyspy Owcze stanowiące terytorium zależne Danii. Na owych wyspach, zamieszkałych przez niecałe 50 tysięcy ludzi, polscy piłkarze również wpisali się w historię miejscowych rozgrywek. W drugiej połowie 1989 roku na wyspie Sandoy pojawił się Piotr Krakowski. Pochodzący z Sejn były piłkarz m.in. Lecha Poznań i Zagłębia Lubin związał się z klubem B71 Sandoy. Co ciekawe, w tym samym czasie trenerem B71 był inny Polak – Jan Kaczyński. I to właśnie pod jego okiem w 1989 roku drużyna zdobyła mistrzostwo ligi. Duży w tym udział miał inny Polak – Wiesław Zakrzewski (ojciec Zbigniewa – piłkarza m.in. Lecha Poznań). 34-letni wówczas bramkarz zagrał we wszystkich 18 meczach i stracił tylko 13 goli. Swoją karierę kontynuował w B36 Torshavn, dla którego zagrał w 45 spotkaniach. W tym samym klubie od 1994 roku występował inny polski golkiper – Waldemar Nowicki. Były piłkarz Zagłębia Wałbrzych z przerwami występował w B71 przez kilkanaście sezonów. Od 2008 roku był również w sztabie szkoleniowym farerskiej drużyny.
Rok po mistrzowskim sezonie Krakowski zastąpił swojego rodaka i został grającym trenerem klubu z miasta Sandur. Do 1996 roku zagrał w 74 meczach, strzelając sześć bramek. Krakowski dwukrotnie wywalczył awans do farerskiej ekstraklasy. Jako zawodnik występował jeszcze w FS Vagar oraz IF Fuglafjorour – tam w 1998 roku zakończył karierę zawodniczą. Na ławkę trenerską powrócił trzy lata później – objął stołeczny B36 Torshavn, z którym w ciągu dwóch sezonów zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo Wysp Owczych. Trener Krakowski prowadził jeszcze EB/Streymur, 07 Vestur, ponownie B71 Sandoy i po raz drugi 07 Vestur, z którym w obecnych rozgrywkach uzyskał awans do najwyższej klasy rozgrywkowej na Wyspach Owczych.

Kolejny sukces farerskiej drużyny z udziałem Polaków miał miejsce w 1999 roku. Mistrzostwo i puchar kraju zdobyła drużyna KI Klaksvik. W jej barwach wszystkie mecze ligowe rozegrali Marek Wierzbicki i Andrzej Pacek. Obaj grali w obronie i obaj w mistrzowskim sezonie strzelili po jednej bramce. Przez wiele lat reprezentowali barwy farerskich drużyn – FS Vagar czy EB/Streymur. W tym ostatnim klubie występował również Rafał Kwieciński. Były piłkarz Ruchu Chorzów na Wyspach Owczych spędził dwa sezony – 2006 i 2007. Rozegrał 50 spotkań, strzelił trzy bramki i zdobył puchar kraju.
W 2000 roku po mistrzostwo farerskiej ligi sięgnął VB Vagur, w którego barwach grali Robert Cieślewicz i Krzysztof Popczyński. Dwaj Polacy bardzo mocno przyczynili się do sukcesu własnej drużyny – Popczyński rozegrał komplet spotkań, strzelając 14 goli, a Cieślewicz jeden mecz mniej i zdobył pięć goli mniej. Ten drugi do końca kariery reprezentował barwy tej drużyny. Popczyński natomiast zakładał jeszcze koszulkę GI Gota oraz TB Tvoroyri, z którą w 2006 roku jako grający trener wygrał ligę.
Dobrą opinię o polskich bramkarzach na Wyspach Owczych potwierdził Marcin Dawid. Golkiper, który szkolił się w juniorach Lecha Poznań, w barwach HB Torshavn dwukrotnie zdobył mistrzostwo ligi i raz Superpuchar (2009, 2010). W sumie w tamtejszej ekstraklasie rozegrał 125 spotkań. Ostatnim Polakiem, który walczył o mistrzostwo farerskiej ligi, był Łukasz Cieślewicz. Syn Roberta, który karierę rozpoczynał w młodzieżowych drużynach Broendby, a potem grał w drugoligowym Hvidovre IF, na Wyspy Owcze zawitał w 2011 roku. Już w pierwszym sezonie występów w stołecznym B36 Torshavn zdobył mistrzostwo, z 17 bramkami na koncie był trzecim strzelcem ligi i został uznany najlepszym piłkarzem rozgrywek. Obecny sezon był o wiele gorszy. Jego drużyna skończyła rundę w środku stawki, a polski napastnik strzelił tylko osiem goli. Co ciekawe, 25-latkowi proponowano nawet obywatelstwo i występy w narodowej reprezentacji. Sam zawodnik podchodził do tego pomysłu całkiem optymistycznie. Wszystko zakończyło się jedynie na deklaracjach.
FINLANDIA
Z wulkanicznych Wysp Owczych powracamy na kontynent, do kraju Świętego Mikołaja. W państwie twórców marki Nokia grało również wielu naszych rodaków. Pierwsi polscy piłkarze w Finlandii pojawili się w 1989 roku. W barwach Vaasan Palloseura grał były zawodnik Legii Warszawa –Tomasz Arceusz. Polak swoją karierę rozpoczynał w III lidze, ale w 1995 roku „Vaasa” uzyskała promocję do fińskiej ekstraklasy. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Finlandii polski napastnik rozegrał 37 spotkań i strzelił jedną bramkę. Swoją karierę kończył w drugiej lidze w drużynie Jyvaskylan JK. Arceusz nie był jedynym Polakiem w zespole. Był tam również inny były legionista – Kazimierz Buda. W ekstraklasie Finlandii rozegrał on trzy rundy. Dziesięciokrotny reprezentant Polski rozegrał 32 mecze. W tym samym roku co Arceusz do Finlandii trafił Marek Czakon. Pochodzący z Opola snajper związał się z FC Ilves. W drużynie z Tampere występował przez trzy sezony. Jego największymi sukcesami były zdobycie tytułu króla strzelców (16 goli) w 1990 roku oraz wygranie krajowego pucharu w tym samym sezonie. W sumie Czakon rozegrał 80 meczów i strzelił 27 bramek. Swoją karierę kontynuował w klubach duńskich i niemieckich, a zakończył ją w Luksemburgu. W 1990 roku w innym ekstraklasowym zespole grał były widzewiak – Wiesław Wraga. W barwach OTP występował on przez dwa sezony. W drugim ekipa spadła do niższej ligi, a Wraga przeniósł się do klubu Oulun Palloseura, z którym również spadł z ligi. Filigranowy napastnik postanowił wrócić do ojczyzny i kończył karierę w niższych ligach.
Charakterystyczny jest fakt, że ligę fińską upodobali sobie szczególnie byli piłkarze Legii Warszawa. Do listy ekslegionistów grających w Finlandii należy dopisać Krzysztofa Gawarę. Polski obrońca rozpoczynał swoją przygodę w Krainie Tysiąca Jezior w 1991 roku w niższych ligach. Dwa lata później przeniósł się do ekstraklasowego TPV Tampere, z którym w drugim sezonie występów zdobył tytuł mistrzowski. Gawara był pewnym punktem obrony fińskiego klubu, dla którego rozegrał trzy sezony – 62 spotkania i jedna bramka. Po powrocie do Polski zajął się trenerką (prowadził chociażby Legię Warszawa). Ostatnim byłym legionistą na tej liście jest Jacek Perzyk. Występy w pierwszej lidze Finlandii rozpoczął w 1994 roku. W sumie w ekstraklasie w barwach Rovaniemen Palloseura z przerwami rozegrał 60 spotkań i strzelił pięć bramek. Reprezentował jeszcze barwy wcześniej wspomnianego Vaasan Palloseura (18 meczów, trzy gole) i jak większość jego rodaków przygodę z piłką kończył na ojczystych boiskach.
Swoje mniejsze lub większe epizody w fińskiej lidze mieli jeszcze: Piotr Zajączkowski, Maciej Truszczyński, Maciej Tataj, Jan Karaś, Cezary Baca (wszyscy w barwach Vaasan Palloseura) oraz Dariusz Marzec, który przywdziewał trykoty TPV Tampere oraz FC Jazz.