Pogrzebane szanse Valencii


Porażką na Santiago Bernabeu, CF Valencia pogrzebała wszelkie szanse na tytuł mistrza Hiszpanii. Tym samym, w walce o tytuł liczą się już tylko Barcelona, Sevilla i Real.


Udostępnij na Udostępnij na

Wydawać by się mogło, że im dłużej trwać będzie sezon w La Ligi, tym na więcej pytań, kibice znać będą odpowiedzi. Tymczasem dzieje się zupełnie odwrotnie.

Po zeszłotygodniowej wygranej z Sevillą, do gry o mistrzostwo Hiszpanii zdawało się, że wraca Valencia. Tym samym, że z Mallorcą wygrała Barcelona, zaś Real Madryt przegrał z Racingiem Santander. Tymczasem w 31. kolejce swoje spotkania przegrali Katalończycy i Nietoperze, zaś Andaluzyjczycy i Królewscy zdobyli trzy punkty i bardzo zbliżyli się do Blaugrany. Dla El Che, porażka w tej serii spotkań oznaczało jedno- koniec marzeń o mistrzostwie Hiszpanii.

Hitem kolejki był pojedynek na Santiago Bernabeu, gdzie Real podejmował Valencię. Przegrany definitywnie odpadał z walki o tytuł najlepszej drużyny La Ligi, wygrany mógł poważnie myśleć o mistrzostwie kraju. Remis nie satysfakcjonował nikogo. To był szczególny mecz dla dwójki piłkarzy: Raula i Fernando Morientes. Pierwszy po raz 600. występował w barwach Królewskich, drugi wracał do Madrytu po dwóch latach przerwy, lecz już jako gracz Nietoperzy. Lepiej spisał się El Moro, który zdobył w sobotę jedyną bramkę dla VCF, ale było to tylko i wyłącznie trafienie na otarcie łez. Gol Morientesa nie dał bowiem Valencii nawet remisu. Gospodarze rozgrywali bowiem kapitalną partię i w pełni zasłużyli na zwycięstwo. W 18. minucie pierwszą bramkę dla Realu zdobył Ruud van Nisterlooy. W Hiszpanii już okrzyknięto ją „golem sezonu”. Po pięknej, zespołowej akcji Los Galacticos i dośrodkowaniu z prawej strony Torresa, Holender pięknie uderzył z powietrza. – To był mój najpiękniejszy gol, jaki zdobyłem na Santiago Bernabeu– powiedział po meczu, były gracz Manchester United. Niemniej piękna była druga bramka. Wspaniałe dośrodkowanie z rzutu wolnego, powracającego po ponad miesięcznej przerwie, Davida Beckhama, na gola strzałem głową zamienił Sergio Ramos. – Po spotkaniu uściskałem w szatni Becksa- chwalił Anglika, stoper Królewskich. Dawno nie dostałem tak precyzyjnego podania. Real więc znów z szansami na mistrzostwo Hiszpanii. – Tytuł to wciąż nasz cel. Nie przestaniemy o niego walczyć. Teraz każdy mecz będzie dla nas jak finał- przyznaje Fabio Capello.

W jeszcze efektowniejszym stylu niż Real, wygrała FC Sevilla, zaprzeczając tym samym, że odpuściła La Ligę na rzecz Pucharu UEFA. Zwycięstwo 4:1 z Athletic Bilbao to w głównej mierze zasługa Urugwajczyka, Javiera Chevantona, dla którego była to pierwsza bramka w Primera Division od 9 grudnia. Ten przy okazji zaprzeczył stanowczo, że latem opuści Ramon Sanchez Pizjuan i przeniesie się do Lazio Rzym. – Może komuś przeszkadza mój wygląd, może jestem brzydki lub mam za mało włosów i dlatego, chce, żebym odszedł. Najważniejsze jednak, że ja tego nie chce, bo świetnie czuje się w Sevilli– przyznał po meczu Urugwajczyk. Dzięki tej wygranej, zdobywcy Pucharu UEFA mają już tylko dwa punkty straty do lidera z Katalonii. Przewaga Barcy dalej mogłaby wynosić pięć punktów, ale Blaugrana niespodziewanie gładko przegrała 0:2 z CF Villarreal. – Jeśli nie wykorzystuje się swoich sytuacji, w momencie gdy się przegrywa, to nie można wygrać meczu– nie pozostawił suchej nitki na swoich piłkarzach, Frank Rijkaard. Poniedziałkowy trening, Holender również zaczął od uświadomienia piłkarzom jak trudny nadszedł dla nich moment sezonu. Ci jednak nie potrzebują dodatkowego bodźca by się mobilizować na końcowy etap rozgrywek La Ligi. – Mimo porażki, to i tak my mamy najlepszą sytuację wyjściową- mówi kapitan katalońskiej jedenastki, Carles Puyol.

Wraz z końcem sezonu obserwujemy pobudkę Realu Sociedad San Sebastian. Piłkarze Miguela Angela Lotiny w ostatnich trzech meczach, zdobyli aż sześć punktów i do bezpiecznej, 17. pozycji tracą już tylko trzy oczka. Z walki o utrzymanie nie rezygnuje również Gimnastic Tarragona, ale beniaminek do drużyny Christo Stoiczkowa traci już sześć punktów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze