W sobotnie i niedzielne wieczory rozegrano spotkania 29. kolejki Ligue 1. Nie zabrakło emocji, niespodzianek, i najważniejszego... goli. Bez wątpienia najciekawszym meczem okazał się ten ostatni pomiędzy Olympique Marsylią a RC Lens.
Kibice zgromadzeni na Stade Felix Bollaert byli świadkami horroru, jaki zgotowali im gracze obu zespołów. Nic nie zapowiadało takiego obrotu wydarzeń.
Do przerwy, celne strzały Nasriego i Cheyrou, pogrążyły ekipę gospodarzy. Trener Eric Gerets nie miał zamiaru rezygnować z 3 punktów, szczególnie jeśli miał ambicję zaatakować, wyższe w tabeli, Nancy. Jednak to co się stało po przerwie, przeszło chyba najśmielsze oczekiwania fanów Lens. Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli do zaciekłego ataku, a na efekt nie trzeba było długo czekać. Piłkę do siatki skierował Maoulida. Po zdobyciu kontaktowej bramki, piłkarze Lens poszli za ciosem i już 10 minut po strzeleniu pierwszej bramki, Mangane wyrównał wynik! Euforia na Stade Felix Bollaert sięgnęła zenitu, gdy Remy podwyższył wynik Lens 3:2. Gospodarze mieli realną szansę ”wygryźć” Marsylii cenny komplet punktów, gdyby nie Cisse, który uratował remis w 89 minucie.
RC Lens – Olimpique Marsylia 3:3 (0:2)
Nasri 25′ ; Cheyrou 29′ ; Maoulida 56′ ; Mangane 66′ ; Remy 74′ ; Cisse 89′ ;
W meczu inaugurującym 29. kolejkę ligi francuskiej AS Monaco podejmował na Stade Louis, lidera tabeli, Olympique Lyon. Faworyci meczu nie dali szans przeciwników, pewnie wygrywając 3:0 i umacniając się na pozycji pierwszego miejsca tabeli, Ligue 1.
Bohaterem meczu został Kader Keita, który dwukrotnie umieścił piłkę w siatce, z czego jedną, z doskonałego podania gwiazdy Lyonu – Karima Benzema. Szczęścia dopełnił Brazylijczyk Fred podwyższając rezultat na 3:0 dla gości. Lyon po raz czwarty z rzędu zbiera komplet punktów i wydaję się, że nic nie jest w stanie zatrzymać ich w pochodzie po 7. w historii Mistrzostwo Francji.
AS Monaco – Olimpique Lyon 0:3 (0:3)
Keita 21′ 38′ ; Fred 35′ ;
Fani Lille lepiej nie mogli sobie wyobrazić meczu z Caen. Gospodarze nie mieli skrupułów, i twardo rozgromili podopiecznych Patricka Parizona 5:0!
Wynik w doskonały sposób obrazuje, przebieg meczu. To zespół Lille wyraźnie dominował na boisku, nie dając pograć piłką gościom. Pierwszy gol padł na 10 minut przed zakończeniem pierwszej połowy, a autorem został Lichtensteiner. 10 minut później Cabaye, na sekundy przed przerwą, zmienia wynik na 2:0. Druga połowa to kopia pierwszej. Piłkarze Lille cały czas kontrolowali sytuację na murawie, konsekwentnie doprowadzając do coraz groźniejszych sytuacji pod bramką przeciwnika. W 64. minucie i bramkarz Caen Benoit Costil został wydalony z boiska za zbyt agresywną interwencję. Cabaye przy rzucie karnym nie mógł się pomylić. Całkowitej klęski gości dopełnił, najpierw Frau ,a następnie Lichtensteiner.
Lille OSC - SM Caen 5:0 (2:0)
Lichtensteiner 34′ 90+1′ ; Cabaye 44′ 62′ (p) ; Frau 87′ ;
Spotkanie między FC Lorient a AJ Auxerre zapowiadało się niezwykle ciekawie. Obie drużyny dzielą w tabeli tylko 2 punkty. Polaków mógł mecz zainteresować podwójnie, bowiem istniała szansa na zobaczenia reprezentanta Polski Ireneusza Jelenia, który gra w barwach Auxerre.
Nieoczekiwanie to goście mogli się cieszyć pierwsi ze zdobytej bramki w 73. minucie strzelonej przez Jean-Sebastiana Jaurdes’a, który wykorzystał rzut karny. Gospodarze jednak błyskawicznie się ocknęli i napastnik gospodarzy Rafik Saifi wyrównał w 74. minucie. Rezultat nie zmienił się do końca meczu i w efekcie oba zespoły podzieliły się po jednym punkcie. W 67. minucie na boisko wszedł Jeleń zastępując Dennisa Oliecha. 23 minuty, jakie spędził na Stade Yves Allainmat, można uznać za poprawne. Polak stworzył dwie groźne sytuacje w polu karnym stopera gospodarzy.
FC Lorient – AJ Auxerre 1-1 (0:0)
Jaures 73′ ; Saifi 74′ ;
Bordeaux ciągle ma ambicje na miejsce lidera w tabeli Ligue 1. Nawet po przegranej 2:4 w bezpośrednim starciu 28. kolejki z Lyonem. Traci do ”Olimpijczyków” aż 6 punktów, jednak nadal trener ”Żyrondystów” czeka na potknięcie Mistrzów Francji.
Tak jak zapowiadano wcześniej, Bordeaux pewnie zwyciężyło, na swoim stadionie ze Strasbourgiem, 3:0. Dwa razy punktował Henrique, najpierw w 28. a następnie w 42. minucie. W drugiej połowie dzieła dokończył Cavenaghi. Niespodzianki nie było. Bordeaux nie może pozwolić sobie na pomyłkę, jeśli nadal myśli o ataku pierwszego miejsca tabeli Ligue 1.