Za nami 28. kolejka zmagań o tytuł mistrza Anglii. Podczas pierwszych marcowych spotkań doszło do dwóch niespodzianek. Mowa tu oczywiście porażce Tottenhamu z Birmingham aż 4:1 i remisie Arsenalu 1:1 z Aston Villą.
To właśnie mecz aktualnego lidera Premiership zainaugurował 28. kolejkę. Zdecydowanym faworytem byli oczywiście „Kanonierzy”, jednak jedyne, co udało się osiągnąć podopiecznym Arsene Wengera to remis. Nikogo już pewnie nie zdziwi fakt, że gol na wagę jednego punktu gospodarze zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry. <br
Wpadkę Arsenlu wykorzystał Manchester United, który pewnie pokonał Fulham 3:0 po bramkach Hargreavesa, Parka i samobójczym trafieniu Daviesa.
Kolejną z rzędu porażkę zanotowali piłkarze Newcastle, którzy na własnym boisku nie poradzili sobie z Blackburn i przegrali 0:1. Bramkę w 90′ minucie zdobył Derbyshire.
Chelsea pewnie pokonała West Ham w derbach Londynu – 4:0, mimo, że w 36′ minucie Frank Lampard ujrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko.
W świetnej dyspozycji wciąż jest Everton. Zawodnicy z Liverpoolu tym razem nie dali szans ekipie Portsmouth i pewnie zwyciężyli 3:1.
Znów na boisku pojawił się Grzegorz Rasiak, który nie tak dawno zdobył bramkę w rezerwach Boltonu. Polak pojawił się na boisku w 42′ minucie. Na listę strzelców się nie wpisał, a co gorsza został ukarany żółtym kartonikiem. Liverpool pokonał „Kłusaków” 3:1.
Kibice zgromadzeni na St. Andrew”s Stadium mogli zobaczyć jak zespół Birmingham rozgramia zdobywcę Curling Cup – Tottenham. Hat-tricka zdobył Mikael Forssell, jedną bramkę dorzucił Sebastian Larsson. Honorowie trafienie dla „Kogutów” uzyskał Jenas.
W tabeli wciąż prowadzi Arsenal, jednak przewaga londyńczyków nad „Czerwonymi Diabłami” zmalała już do jednego punktu. Trzecie miejsce z zaległym spotkaniem zajmuje Chelsea, a za nimi plasuje się rewelacja rozgrywek Everton FC. Piąty Liverpol traci do lokalnego rywala trzy „oczka”, jednak również ma do rozegrania zaległy mecz.