Skrzydłowy Villarealu - Robert Pires przyznał, że nie znajduje się obecnie w najlepszej formie i będzie musiał dać dużo więcej od siebie w drugiej części sezonu.
Po wygranym 4:3 niedzielnym meczu przeciwko Espanyolowi, Pires przyznał, że spotkanie kosztowało jego zespół wiele sił. Mimo wszystko, piłkarze są bardzo szczęśliwi, gdyż było to ich pierwsze zwycięstwo na własnym boisku od dwóch miesięcy.
„To prawda, że mecz był bardzo męczący, co zresztą widać po każdym piłkarzu. Było dużo trudniej, niż przypuszczaliśmy, ale i tak udało nam się odnieść zwycięstwo. Mam nadzieje, że dzięki wygranej odzyskamy pewność siebie.” – przyznał Pires.
„To nasz pierwszy, wygrany mecz od dwóch miesięcy przed własną publicznością. Musimy mocniej trenować, aby udoskonalić naszą grę. Chcemy powrócić na czołowe miejsca Primiera Division.”
Francuz przyznał, że nie znajduje się w najlepszej formie, dlatego będzie ciężko pracował w najbliższych tygodniach, aby powrócić do optymalnej dyspozycji.
„Sezon jest długi i wiem, że wiele rzeczy nie ułoży się po naszej myśli. Uważam, iż nie gram na 100% moich umiejętności, jednak mam zamiar to zmienić. Będe się starał z całych sił, aby pomóc drużynie w odniesieniu końcowego sukcesu.” – dodał piłkarz.
„Nie mam pojęcia, czym jest spowodowana moja gorsza dyspozycja, lecz nie uważam, aby wina leżała po stronie psychicznej. Nie znajduję się w najlepszym momencie mojej kariery, ale wierzę, że w drugiej części sezonu będzie lepiej.”
Na sam koniec, piłkarz został zapytany o kibiców na 'El Madrigal’, którzy ostatnio mocno krytykują swoich ulubieńców.
„Kibice są nieprzewidywalni. Gwizdają na nas, by chwilę potem wychwalać w niebiosa. Wiem, że ostatnio nie gramy najlepiej. Mimo wszystko chciałbym, aby zaczekali z krytyką do końca sezonu” – podsumował Pires.