Piłkarze wyrzuceni z reprezentacji. Czy powodem jest tylko alkohol?


15 listopada 2015 Piłkarze wyrzuceni z reprezentacji. Czy powodem jest tylko alkohol?
Grzegorz Rutkowski/iGol.pl

Wykluczenia z reprezentacji nie zdarzały się tak często jak dziś. Z jednego prostego powodu – kiedyś media nie działały tak prężnie, nie było też narzędzia, jakim jest internet, przez co wiele niepokornych zachowań nie ujrzało światła dziennego. Trenerzy często też przymykali oko na wybryki swoich ulubieńców – alkoholowe czy obyczajowe. Oczywiście takie afery nie ominęły naszej reprezentacji.


Udostępnij na Udostępnij na

Dwaj przyjaciele z boiska wypadli z kadry z powodu złamania zakazu selekcjonera Smudy – pili wino w samolocie, którym wracali ze zgrupowania reprezentacji. Kim byli ci panowie? Na pewno dobrze pamiętacie, że chodziło o Artura Boruca i Michała Żewłakowa. Nadal jednak nie jest pewne, czy nie była to po prostu wymówka – od dawna było wiadomo, że Smuda nie przepada za naszym reprezentacyjnym bramkarzem. Już w czasie ich współpracy w Legii dochodziło między nimi do spięć i do niezbyt miłych sytuacji. Trzeba też wspomnieć o sławnym wywiadzie Michała Żewłakowa, którego udzielał, mając na sobie strój drużyny koszykarskiej – Chicago Bulls. Nie wyglądał wtedy na pijanego w sztok. Sytuacja tym bardziej zdziwiła wszystkich polskich kibiców.

– Nagle przyszedł selekcjoner i zaczął na nas krzyczeć, że wszyscy są niezadowoleni z powodu naszego zachowania. Że wiochę robimy. Odpowiedziałem mu, że jedyną osobą, której coś się nie podoba, jest on sam. Dodałem też, że może nas wyrzucić, jeśli chce… Nie spodziewałem się tylko, że nastąpi to tak szybko, bo już po dwóch dniach przeczytałem w gazecie, że tak się stało – tymi słowami Michał Żewłakow skomentował decyzję selekcjonera w jednym z programów telewizyjnych. Miało to miejsce po dwóch latach od wspomnianego wydarzenia. Jak wiemy, obu panów nie zobaczyliśmy podczas Euro 2012 rozgrywanego w naszym kraju.

„Holy Goalie” za to wypowiedział się raz, a porządnie. – Bolało mnie najbardziej to, że nikt o tej sprawie ze mną nie porozmawiał, tylko po prostu wyrzucono mnie z kadry (…) Trener Smuda jest osobą, która nie umie rozmawiać, słuchać i zrozumieć. Nie kontroluje tego, co mówi. W normalnym świecie za takie teksty dostaje się w pysk – czy i to nie potwierdza konfliktu, w jakim byli obaj panowie? Prócz tej mocnej wypowiedzi dla telewizji nc+ Boruc nie chciał komentować swojej sytuacji, która zmieniła się dopiero, gdy trenerem naszej kadry został Waldemar Fornalik.

Warto przytoczyć także słynną „aferę lwowską”, która miała miejsce po meczu z Ukrainą (dokładnie w sierpniu 2008 roku, czyli wcześniej niż wydarzenia z samolotu). Wtedy to Leo Beenhakker wyrzucił z reprezentacji Artura Boruca, Dariusza Dudkę i Radosława Majewskiego. Powodem były oczywiście alkohol i impreza, jaką piłkarze urządzili w hotelu. Holenderski selekcjoner nie uniósł się jednak honorem i wybaczył zawodnikom. Zarówno Dudka, jak i Boruc wystąpili w meczu z Czechami, który miał miejsce dwa miesiące później. Nasz bramkarz był wtedy jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, więc Leo na pewno nie żałował podjętej decyzji.

Oczywiście w historii naszej reprezentacji było wiele takich przypadków. Słynna afera na Okęciu (za nietrzeźwym Józefem Młynarczykiem wstawili się Władysław Żmuda, Stanisław Terlecki i Zbigniew Boniek, co sprawiło, że wszyscy czterej zostali wyrzuceni z reprezentacji; szkoda, że teraz piłkarze nie są raczej zdolni do takiego wsparcia i solidarności), afera pociągowa (Jerzy Gorgoń nie grał w reprezentacji przez pół roku) czy też picie alkoholu przez Sławomira Peszkę i Macieja Iwańskiego. Wtedy tylko ten pierwszy wrócił do łask selekcjonera Smudy (nic dziwnego, skoro był jego ulubieńcem). Sprawa dotyczy także reprezentacji młodzieżowych – miesiąc temu z kadry wyrzucono dwóch piłkarzy – Kamila Dankowskiego (zawodnik Śląska Wrocław) i Przemysława Szarka (Sandecja Nowy Sącz). Powodem było złamanie zakazu opuszczania hotelu. Gracze wykazali się skruchą. Ponadto mówi się, że nie tylko oni wyszli wtedy na miasto. Problem w tym, że tylko oni… dali się złapać.

Stefan Effenberg to chyba jeden z najbardziej kontrowersyjnych zawodników, jakich w swojej kadrze miała reprezentacja Niemiec. Aktualny trener SC Paderborn napisał niedawno biografię, w której opisał swoje alkoholowe i narkotykowe ekscesy. Do najwierniejszych mężczyzn także nie należał. Odbił swojemu koledze z drużyny – Thomasowi Strunze, żonę, z którą stworzył dość burzliwy związek. Ale nie to było powodem wyrzucenia go z kadry. W trakcie meczu Niemiec z Koreą Południową podczas mundialu w 1994 roku pokazał fanom swojej reprezentacji środkowy palec. W dzisiejszych czasach to zachowanie nie zdziwiłoby nas zbyt mocno, ale wtedy było to coś nie do pomyślenia. Berti Vogts wyciągnął konsekwencje od razu i pozbawił zawodnika możliwości dalszego uczestniczenia w turnieju. Warto dodać, że Effenberg nie wrócił już do reprezentacji Niemiec, ale wciąż prowadził dość burzliwe życie.

https://youtu.be/nxDdeHYR4A4
Nie on jedyny został wyrzucony z kadry podczas mistrzostw. Z reprezentacją Ghany rozstali się Kevin-Prince Boateng oraz Sulley Muntari (obecnie występuje w lidze… saudyjskiej). Oficjalny komunikat podał, że chodziło o szereg wykroczeń. Prasa twierdziła, że tyczyło się to kłótni i rękoczynów pomiędzy zawodnikami, jednak sam Boateng powiedział, że przyczyną były stek wyzwisk, jakimi obrzucił go trener, i jego emocjonalna reakcja na te słowa. To bez wątpienia osłabiło kadrę afrykańskiego kraju.

W obecnej chwili nadal nie wiadomo, jak rozwiąże się sprawa Benzemy i Valbueny (oczywiście dotyczy ona domniemanej sekstaśmy obecnego zawodnika francuskiego Lyonu). Co prawda, Benzema nie dostał powołania z powodu kontuzji, jednak nie ma pewności, czy po wyleczeniu zobaczymy go w kolejnych meczach reprezentacji. Policja nadal wyjaśnia jego rolę w szantażu swojego reprezentacyjnego kolegi i wciąż ciąży nad nim kara więzienia. Valbuena zaś nie znalazł się w kadrze na spotkania z Niemcami i Anglią, gdyż nie jest psychicznie gotowy do gry, co w domyśle oznacza brak chęci konfrontacji z kolegami. W obliczu ostatnich wydarzeń wiemy jednak, że główny temat rozmów zawodników dotyczyłby zupełnie czegoś innego…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze