Co miesiąc na zasadzie głosowania wybieramy najlepszego piłkarza T-Mobile Ekstraklasy. W lutym dziennikarzy iGola najbardziej oczarował Prejuce Nakoulma. Napastnik Górnika Zabrze został w ten sposób wyróżniony po raz drugi w bieżącym sezonie.
Wybór piłkarza miesiąca tym razem był wyjątkowo skomplikowany. Dwa mecze ligowe i pojedynki Wisły i Legii w europejskich pucharach nie wykreowały jednoznacznie, kto zasługuje na wyróżnienie w lutym. Wśród kandydatów znaleźli się Prejuce Nakoulma, Paweł Olkowski, Mehdi Ben Dhifallah, Marek Zieńczuk czy Sylwester Patejuk. Żaden z wymienionej piątki nie rozegrał dwóch równych spotkań, więc oprócz formy trzeba było wziąć pod uwagę również inne kryteria, jak wynik drużyny. Ostatecznie numerem jeden w lutym według dziennikarzy iGola został popularny „Prezes”, czyli Prejuce Nakoulma.

Trudno policzyć, ile kogutów dostał już reprezentant Burkina Faso. Jeśli zostanie w Polsce na kolejny rok lub dwa, to być może będzie mógł założyć własną fermę. Może w Burkina Faso okaże się to biznesem bardziej opłacalnym niż kopanie piłki w Zabrzu i Prejuce zrezygnuje z futbolu na rzecz nowej pasji. Tyle jeśli chodzi o science fiction, przejdźmy do rzetelnej oceny postawy Nakoulmy w minionym miesiącu.
Górnik Zabrze nie był faworytem w starciu z Legią. Wszyscy spodziewali się, że szykujący się do meczu rewanżowego ze Sportingiem Lizbona warszawianie pokażą wszem i wobec, że są w wysokiej formie. Tymczasem zabrzanie zagrali wręcz koncertowo i gładko rozprawili się z faworyzowaną drużyną Macieja Skorży. Nakoulmę można śmiało okrzyknąć architektem tego zwycięstwa. „Prezes” cały czas nękał defensorów rywala indywidualnymi akcjami i straszył bramkarza licznymi strzałami. Wisienką na torcie był gol snajpera z Burkina Faso. Wspaniały rajd przez pół boiska zakończył się strzałem pod poprzeczkę bramki bronionej przez Dusana Kuciaka. Majstersztyk! W drugim meczu Afrykanin również spisywał się całkiem nieźle. To od niego uzależniona była ofensywa Górnika. Jednak dobra postawa pozostała niemal niezauważona, bo cień na jego występie położył niewykorzystany rzut karny. Górnik ostatecznie zremisował z Bełchatowem, więc początek rundy wiosennej może zaliczyć do udanych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie postawa zawodnika z Burkina Faso.
Wszystkie atuty Nakoulmy zostały już omówione na wszystkie możliwe sposoby. Przed meczem specjaliści od rozpracowania rywala mogą rysować wykresy, jak Afrykanin porusza się po boisku, mogą tworzyć coraz to nowsze teorie, jak go powstrzymać, a na koniec okazują się nieudacznikami. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nieprzeciętne umiejętności „Prezesa” idealnie komponują się z obecną taktyką czternastokrotnego mistrza Polski. Nakoulmie odpowiada gra z kontry, czuje się on doskonale, kiedy ma trochę miejsca, żeby się rozpędzić, jest szczęśliwy, kiedy często ma piłkę, a kiedy jest szczęśliwy, to niemal wszystko mu wychodzi z taką łatwością, że zaczyna się zdawać, iż bez problemu poradziłby sobie w najsilniejszych ligach europejskich. Po chwili zastanowienia dojdziemy jednak do wniosku, że w innym schemacie Prejuce radzi sobie znacznie gorzej, traci ponad połowę swoich walorów i przestaje wyrastać ponad przeciętność. Istnieje też teoria, że w Zabrzu motywują go koguty, ale autorów tego pomysłu szybko odsyłamy po pomoc w odpowiednich instytucjach.
Sam zawodnik pozostaje niezwykle skromny, jakby chciał oddalić od siebie uwagę mediów i skupić ją na całej drużynie. W jednej z wypowiedzi po meczu z Legią zbagatelizował swoją rolę, podkreślając rolę trenera Adama Nawałki.− Myślę że to nie tylko ja, ale też cała drużyna rozegrała bardzo dobre spotkanie. Podporządkowaliśmy się taktyce, jaką nam nakreślił trener, i to dało efekt, którym była wygrana. Kibice Górnika wiedzą jednak, ile Prejuce znaczy dla drużyny.
Jego rolę doceniają też piłkarscy eksperci niezwiązani z Górnikiem Zabrze. Znany bloger i specjalista od angielskiej Premiership, Michał Zachodny, pokusił się o wyczerpującą analizę. − Jeśli w ekstraklasie jest jeden aspekt, który może oddzielić jeden zespół od całej reszty, to na pewno trzeba wspomnieć o indywidualnościach. Dzisiaj ciężko wyobrazić sobie jak nudny i odpychający byłby styl gry Górnika Zabrze bez Prejuce’a Nakoulmy. Ten skrzydłowy daje swojej drużynie niezwykle ważny element przewagi nad drużynami o podobnie przeciętnym potencjale piłkarskim − nieobliczalność. Jego szybkość, kapitalne rajdy, zaskakujące zwody i dobre wykańczanie akcji są kluczem do utrzymania Górnika ponad wyniszczającą walką w dole tabeli. Cała otoczka stworzona przez media wokół Nakoulmy − luźny i radosny styl bycia − to tylko dodatek oraz kolejny powód, by sądzić, że w ligowej szarzyźnie to właśnie ten zawodnik się wyróżnia. Dobrze jednak, że o tym decydują przede wszystkim jego umiejętności techniczne.