Nie było łatwo wybrać najlepszego piłkarza minionej kolejki. Po burzliwej debacie postawiliśmy na zawodnika, który od kilku rund wyróżnia się w lidze niemieckiej. Franck Ribery w ostatnim spotkaniu strzelił dwa gole, czym ostatecznie przekonał nas do wybrania go piłkarzem 7. kolejki.
Franck Ribery jest obecnie w najlepszym wieku dla piłkarza, gdyż urodził się 29 lat temu, 7 kwietnia we francuskim Boulogne sur Mer. Słynne już blizny szpecące twarz Francuza to pozostałość po wypadku, gdy był on jeszcze dzieckiem. Na karierę modela nie miał szans, więc postanowił kopać piłkę. Jego przygoda z piłką tak naprawdę rozpoczęła się dość późno, bo dopiero w wieku 20 lat zaczął grać w drugoligowym Stade Brestois. Jego młodzieńcze życie nie było jednak sielanką. Przed podpisaniem kontraktu pracował z ojcem jako robotnik budowlany. Dziś wspomina to jako pouczające doświadczenie.
Dalsza kariera młodego piłkarza zaczęła nabierać coraz większego tempa. Po roku spędzonym w drugiej lidze przeszedł do grającego w Ligue 1 FC Metz. W zespole Les Grenats spędził nieco ponad sześć miesięcy, po czym przeniósł się do Galatasarayu, z którym zdobył Puchar Turcji. Tamtejsze klimaty jednak niezupełnie mu odpowiadały, bo następny sezon rozpoczął w Olympique Marsylia. Ribery spędził tam dwa lata, będąc kluczową postacią. W międzyczasie pod naciskiem dziennikarzy Raymond Domenech powołał go na mistrzostwa świata w Niemczech, na których Ribery był jednym z najlepszym piłkarzy reprezentacji Francji, zdobywając z nią wicemistrzostwo globu. W 2007 roku przeszedł za rekordową wtedy sumę 25 milionów euro do Bayernu Monachium. Już w pierwszym sezonie zdobył 11 bramek w Bundeslidze. W kolejnych latach jego zdobycze strzeleckie nie były już tak okazałe, ale jego wartość dla drużyny nie malała, a wręcz przeciwnie, jego znaczenie dla zespołu z roku na rok rosło. Bez francuskiego skrzydłowego trudno sobie wyobrazić Bayern w dwóch finałach Ligi Mistrzów.
W poprzedni sezonie, w którym Ribery wraz z Bayernem przegrał wszystko, Francuz zdobył 12 bramek. Pod tym względem był to dla niego najlepszy sezon w karierze. W tym dopiero zaczyna strzelanie. Pierwszego gola zdobył w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów z BATE Borysów. Wcześniej nie zawsze łapał się do pierwszego składu Bayernu. Spowodowane to było drobnymi urazami, a także szeroką kadrą „Bawarczyków”, którzy wygrali pierwsze siedem spotkań w lidze. W związku z tym Ribery jak na razie może oszczędzać siły na resztę sezonu. Oby tylko nie odwiedzał żadnych klubów ani agencji towarzyskich. Kolejna afera to akurat ostatnia rzecz, której skrzydłowy Bayernu i reprezentacji Francji potrzebuje.
Na razie kiedy Ribery gra, jest kluczowym zawodnikiem swojego zespołu. Udowodnił to w ostatnim spotkaniu z Hoffenheim. Bayern był zdecydowanie lepszą drużyną od rywali, ale to Francuz przechylił szalę zwycięstwa na stronę 22-krotnego mistrza Niemiec. W 19. minucie otworzył wynik spotkania, przeprowadzając świetny rajd lewą stroną i umieszczając piłkę między nogami Casteelsa. Druga bramka wzięła się nieco z przypadku. Kroos chciał uderzać, ale nie trafił w piłkę, która zaplątała się pod jego nogami. Podał na lewo, a tam niepilnowany Ribery ładnym technicznym strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał bramkarza po raz drugi i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo. Jeśli weźmiemy pod uwagę umiejętności Francuza, nie są to ostatnie trzy punkty, które wywalczył dla Bayernu.