Trener PSV Eindhoven stwierdził, że mimo porażki jego drużyny w dwumeczu i odpadnięciu z Ligi Europy po rewanżowym spotkaniu można wyciągnąć kilka dobrych rzeczy. Warto zaznaczyć, że dla Cocu czwartkowy mecz z Valencią był pierwszym w roli pierwszego trenera PSV.
Były obrońca Barcelony drużynę ze stolicy Holandii objął po zwolnieniu przez zarząd Freda Ruttena. Holender ekipę opuścił z powodu bardzo słabych wyników osiąganych przez PSV w ostatnim czasie, do których z pewnością zaliczyć trzeba blamaż z Twente 2:6.
Phillip Cocu za czasów pracy Ruttena był jego asystentem i doskonalił swój fach trenerski. Teraz automatycznie został wybrany przez zarząd na pierwszego szkoleniowca i od razu został rzucony na głęboką wodę. Mimo wszystko spotkanie z Valencią nie zakończyło się dla Cocu tragicznym wynikiem (1:1), więc choć Holender awansu nie wywalczył, to może być zadowolony z przebiegu tego meczu.
– Mieliśmy bardzo dobry okres, w czasie którego stworzyliśmy sobie wiele okazji strzeleckich – mówił 41-latek dla oficjalnej strony klubu.
– Dla mnie ten mecz był dobrym sygnałem. To bardzo ważne, by osiągnąć dobry rezultat, jak się przewidywało. Teraz musimy skupić się na Heerenveen, bo już niebawem z tym zespołem będziemy walczyć.