Wiele razy spotykamy się z różnymi aspektami marketingu w piłce nożnej. Reklamy, pamiątki, wielomilionowe kontrakty sponsorskie, transfery czy też mecze promujące dany klub przed sezonem - to tylko zalążek tego półświatka. Patrząc na zachodnią część Europy kibic zaczyna się zastanawiać - Czy wielkie pieniądze nie niszczą duszy tego sportu? No właśnie...
Kryzys finansowy, który dotknął zdecydowaną większość globu w przeróżnych dziedzinach jest również odczuwalny w piłce nożnej. Kluby piłkarskie nie są w stanie płacić takich pieniędzy za kupno zawodników lub ich kontrakty jak kiedyś, ze względu na obcięcie kosztów. Co najdziwniejsze tak zachowują się tylko kluby z klasy średniej, czy też nieco biedniejsze, a wielcy potentaci jak Real Madryt, Chelsea FC i Liverpool mają paręset milionów długów. O wcześniej wspomnianych klubach można mówić jak o wielkich, bardzo dobrze prosperujących firmach. Pomimo zysków, które w największych klubach są większe w ciągu roku niż budżety wszystkich klubów Ekstraklasy razem wzięte, to rzadko który klub wychodzi na koniec sezonu ponad przysłowiową kreskę. Dlatego należy wspomnieć, że w każdym klubie są odpowiednie osoby, których obowiązkiem jest przeanalizowanie rynku czy też dopasowania klubu do otoczenia i właśnie dzięki temu wiele klubów dostaje mniejszy lub większy zastrzyk gotówki.
Największym problemem piłkarskiego świata jest jednak PR (Public Relations – przypomina red.) . Zyski z koszulek, pamiątek lub prezentacji, to wszystko nakręca piłkarski biznes, ponieważ kibic kupuje pamiątki, które z reguły nie są tanie, a klub odpowiednio to wykorzystuje. Na myśl nasuwają się ruchy na rynku transferowym w ostatnich latach, których kwoty opiewały na wiele milionów euro. Pierwszym takim przypadkiem godnym odnotowania jest przyjście Andrija Szewczenko do Chelsea FC z AC Milan. Sam transfer wywołał wiele kontrowersji wśród kibiców oraz mediów. W powszechnej opinii nie był on ulubieńcem ówczesnego szkoleniowca, Jose Mourinho, lecz był celem transferowym numer jeden na liście prezesa, Romana Abramowicza. Kwota jaką wydał klub na tego zawodnika wynosiła 40mln euro, jednak kariera tego piłkarza nie potoczyła się dobrze, został wypożyczony do Milanu, a teraz gra w Dynamie Kijów, gdzie prawdopodobnie, wkrótce zawiesi buty na kołku. Jedyne czym Szewczenko mógł się wyróżnić i pochwalić w Chelsea to piękna bramka w meczu Pucharu Anglii z Tottenhamem oraz paroma dobitkami z 5 metrów.
Później w mediach było głośno o popularnym Robinho, który z Realu Madryt przeszedł do Manchesteru City w ostatnim dniu okienka transferowego. Włodarze klubu z City of Manchester Stadium przebili ofertę Chelsea FC w ostatnich godzinach okna o ponad 10mln funtów co wywołało wielki szok w Anglii. Ten zawodnik także nie spisuje się tak, jak oczekiwali jego przełożeni oraz kibice. Jego kariera rozwijała się bardzo płynnie. W Brazylii pomimo młodego wieku zaczynał mecze w pierwszej 11. co na pewno podnosiło jego morale oraz poziom umiejętności. Młody Robson został zauważony przez Scoutów wielu europejskich potęg, jednak sam wybrał Real Madryt. Na początku nie grał źle, jego niekonwencjonalny drybling oraz szybkość śniły się po nocach obrońcom w lidze hiszpańskiej. Z miesiąca na miesiąc Robinho przygasał, nie grał już tak jak wcześniej więc Real postanowił go sprzedać. Po przyjściu do Manchesteru City, Brazylijczyk nie może dostosować się do warunków gry w Anglii i wyraźnie zawodzi.
Jednak skupmy się na wydarzeniach z ostatniego półrocza. Cristiano Ronaldo – Nie ma chyba kibica, który nie zna tego zawodnika. Przez jednych kochany, przez drugich znienawidzony. Wielokrotnie obiecywał kibicom Czerwonych Diabłów, że zostanie w tym klubie. Jak się później okazało został sprzedany za rekordową kwotę, 90mln euro. Gdy mówiąc o popularnym „Shevie” wiemy, że to już jego piłkarski koniec, tak o Ronaldo możemy powiedzieć iż wszystko przed nim, jest nadal młody, a jego kariera może się rozwinąć. Wszystko zależy od niego samego. Teraz ten zawodnik jest najlepiej opłacalny w dziedzinie piłki nożnej. Jednak według wielu zdecydowanie przepłacony.
Życzę mu tego, by grał dla kibiców, dla barw, ale także żeby nie skończył jak dwóch jego poprzedników, bo problemem jednak nie są same pieniądze, problem tkwi w mentalności współczesnego człowieka.
Spoxik artykuł , tylko zapomniałeś dodać , jak bardzo
pieniądze wpływają grę prowincjonalnych zespołów..np
: chelsea :p ( czytaj cwelsi)..kto by o nich słyszał
przed kupnem klubu przez Romka??..hehee..
5 european cups , 18 leagues
That's what we call history