PD: Remis Barcy, sensacja w Murcii


Za nami 31 kolejka Primera Division. Jak rzadko kiedy, kibice mogli w niej obejrzeć grad bramek. Najwięcej goli padło w Madrycie, jednak na stadionie Atletico. Nie zabrakło również sensacji do której na pewno zaliczymy zwycięstwo Realu Murcia.


Udostępnij na Udostępnij na

Atletico Madryt- Almeria 6:3

Do prawdziwek festiwalu strzeleckiego doszło w Madrycie, gdzie lokalne Atletico rozgromiło gości aż 6:3. Nic nie zapowiadało aż tylu emocji. Po zaledwie 18 minutach po zaciętej walce na tablicy pojawił się wynik 2:2. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się sensacyjnym wynikiem, za jaki należy uznać remis, przebudzili się zawodnicy zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Zaledwie trzy minuty wystarczyły piłkarzom obu zespołów by zmienić wynik na 3:3 i przy takim stanie zakończyła się pierwsza połowa. Druga cześć spotkania należała do gospodarzy. Zaraz po wznowieniu gry po raz drugi do siatki trafił Simao. Później na boisku królował Sergio Aguero i to on ustalił wynik na 6:3.

Athletic Bilabo- Espanyol Barcelona 1:0

Takie wyniku nikt się nie spodziewał. Oba zespoły walczą o grę w europejskich pucharach i wszystko wskazywało na to, że zobaczymy świetne widowisko. Tym czasem już w 14 minucie do siatki Kameniego trafił Garmedia i gospodarze wyszli na prowadzenie. Do końca pierwszej połowie obie drużyny kilkakrotnie zagroziły bramce rywala jednak brakowało wykończenia. Po zmianie stron to Espanyol zaatakował rywala, jednak wyraźnie cofnięty Athletic zdołał utrzymać, korzystny dla siebie wynik.

Racing- Deportivo 1:3

Do Santander przyjechało Deportivo la Coruna, które w tym sezonie spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Gospodarze, którzy zajmują wysoką 5 lokatę mieli nadzieje, że zdołają pokonać rywala i zdobyć ważne 3 punkty. Jednak marzenia o zwycięstwie szybko rozwiał Xisco, który już w 3 minucie pokonał bramkarza rywali. Zupełnie szokowani kibice i piłkarze próbowali się podnieść i wyrównać jednak Deportivo zdominowało środek pola i nie pozwalało przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł. Skuteczna gra pressingiem zaowocowała zdobyciem drugiej bramki i gdy wydawało się, że to już koniec meczu dla Racingu bramkę na 1:2 zdobył Lopez. Zdobywca bramki przywrócił kolegom nadzieje, którą przed zejściem do szatni ponownie rozwiał Xisco. Po zmianie połów gra się jeszcze bardziej zaostrzyła jednak żadna z drużyn nie trafił już do siatki rywala. 

Real Saragossa- Betis Sevilla 0:3 

15 minut, tyle wystarczyło gościom na strzelenie dwóch bramek i przejęcie kontroli na boisku. Nikt nie spodziewał się, że tak na prawdę mecz rozstrzygnie się w ciągu tych kilkunastu minut. Dwa potężne ciosy zadane gospodarzom spowodowały, że do końca pierwszej połowy Saragossa nie miała pomysłu na grę. Po zmianie stron rozmowa w szatni odrobinę pomogła, gdyż to gospodarze byli stroną przeważającą i mimo wielu akcji brakowało wykończenia. „Nie wykorzystane sytuacje się mszczą” i w 63 kropkę nad „i” postawił Pavone a mecz skończył się przy stanie 0:3.

Levante- Valladolid 0:3

Levante, które w przyszłym sezonie będzie występowało w drugiej lidze podejmowało na własny stadionie Real Valladolid. Obie drużyny prezentowały podobny poziom co spowodowało, że gra była bardzo wyrównana, jednak to napastnik Valladolid, Llorente w 23 minucie pokonał bramkarza rywali i tak na prawdę „rozwiązał worek goli”. Po zmianie stron to goście przejęli inicjatywę co zaowocowało strzeleniem dwóch bramek w 59 i 88 minucie.

Real Murcia- Valencia CF 1:0

Nie wątpliwie sensacja tej kolejki. Przed ostatnia drużyna w tabeli pokonała na własnym stadionie znacznie silniejszą Valencię. Jednak to gospodarze od samego początku przystąpili do zmasowanego ataku na bramkę przyjezdnych. Mimo licznych prób dopiero w 35 minucie piłka wpadła do siatki. Zupełnie zaskoczona Valencia nie przebudziła się po zmianie stron i to w dalszym ciągu na boisku rządzili piłkarze gospodarzy. Wynik do końca pozostał nie zmieniony i podopieczni Rolanda Koemana wrócili do domu na tarczy.

FC Barcelona- Getafe CF 0:0

Ostatnie spotkanie 31 kolejki należało z pewnością do bardzo ciekawych. Obie drużyny w przyszłym tygodniu czekają arcy trudne spotkania w europejskich pucharach i ta potyczka miała być sprawdzianem formy, jaką prezentują oba zespoły. Obie drużyny od początku spotkania prezentowały wyrównany poziom i zbytnio nie kwapiły się do szarży na bramkę rywala. W 15 minucie jedyną szansę na zdobycie bramki miał Samuel Eto, który trafił w słupek. Po zmianie stron to piłkarze Franka Rijkaarda zdecydowanie przejęli inicjatywę i wydawało się, że zdobycie bramki to tylko kwestia czasu. Dwie poprzeczki doprowadziły kibiców gości do zawrotów głowy. Jednak pech drużyny Barcelony i zacięta obrona sprawiły, że Getafe wywalczyła jeden punkt.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze