PD: Przed nami 28. seria spotkań


Ligowe rozgrywki w Hiszpanii są już blisko wkroczenia w decydującą fazę. Do rozegrania pozostało jedenaście kolejek, w trakcie których padną ostateczne rozstrzygnięcia.


Udostępnij na Udostępnij na

Proporcje podziału spotkań od początku sezonu są takie same, stąd więcej pojedynków odbędzie się w ostatni dzień weekendu. W sobotę czekają nas dwa mecze, natomiast w niedzielę pozostałe osiem.

Sobota

Villarreal CF – Athletic Bilbao

Athletic radzi sobie ostatnio mizernie
Athletic radzi sobie ostatnio mizernie (fot. www.marca.com)

„Żółta łódź podwodna” to w tej chwili obok FC Barcelony jedyny przedstawiciel hiszpańskiej piłki w europejskich pucharach. Ponieważ swojego ćwierćfinałowego rywala w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów poznał w piątek, o wyłączną koncentrację na najbliższej ligowej potyczce nie było w tym tygodniu łatwo. Na El Madrigal przyjeżdża zespół, który przegrał trzy ostatnie spotkania w La Liga – Athletic. Baskowie po awansie do finału Copa del Rey obniżyli loty i zakotwiczyli w środkowej strefie tabeli. W spotkaniu z Villarreal o poprawę tego stanu będzie trudno, ponieważ to rywal jest faworytem.

Sevilla CF – Real Valladolid

W dziewiątej kolejce Real pokonał u siebie klub z Andaluzji 3:2, co uznano wówczas za niemałą niespodziankę. Kolejne spotkania pokazały jednak, że nie był to jednorazowy wyskok i Valladolid potrafi osiągać korzystne dla siebie rezultaty. Szczególnie na własnym boisku. W najbliższej kolejce dojdzie do rewanżu wspomnianego na wstępie meczu. Na Ramon Sanchez Pizjuan Sevilla nie wygrywa już tak regularnie, jak choćby dwa sezony temu. Problem został zauważony przez prezydenta klubu Jose Del Nido, który uznał, że gra zespołu na własnym obiekcie musi poprawić się do tego stopnia, by móc go ponownie nazywać twierdzą nie do zdobycia. Serią trzech wygranych spotkań z rzędu Valladolid może ten scenariusz odłożyć w czasie.

Niedziela

Deportivo – Betis

Klub z Sewilli to w lidze hiszpańskiej drużyna wyjątkowa. Jej niepowtarzalność polega bowiem na tym, że z 29 punktów jakie do tej pory zdobyła, tylko 12 zostało wywalczonych na własnym boisku. Tym samym Betis jest jedyną ekipą, która lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych. Już w niedzielę będzie miał kolejną szansę na udowodnienie tej tezy, ponieważ zmierzy się na Riazor z Deportivo. Dopiero 15. pozycja w tabeli sprawia, że Andaluzyjczycy są już o krok od strefy spadkowej, a atmosfera wokół zespołu jest daleka od ideału. W poprawie tej sytuacji nie będzie miało zamiaru pomagać Deportivo. Klub z Galicji ma bowiem wciąż realne szans na zajęcie czwartego miejsca na koniec sezonu.

CD Numancia – Sporting Gijon

W Sorii na przeciw siebie staną dwaj beniaminkowie obecnej edycji La Liga. W najwyższej klasie rozgrywkowej oba zespoły spotkały się dopiero w tym sezonie, a debiutancki pojedynek 3:1 wygrał Sportng. Również w rewanżu będzie faworytem, przede wszystkim ze względu na znacznie lepszą od rywala pozycję w tabeli – 11. miejsce. Numancia z dziewięciu ostatnich meczów przegrała aż osiem i głównie z tego powodu jest w ogólnej klasyfikacji przedostatnia. Aby jeszcze myśleć o utrzymaniu musi na Los Pajaritos sięgnąć po zwycięstwo.

Osasuna – Espanyol

Na Reyno de Navarra dojdzie do starcia drużyn plasujących się po 27. kolejce w strefie spadkowej – Osasuna jest 18., a Espanyol zamyka tabelę. Historia spotkań pomiędzy obiema ekipami w Pampelunie, przemawia na korzyść gospodarzy. Zresztą klub z Baskonii, to drużyna znacznie lepiej radząca sobie na własnym obiekcie. Dużo gorzej jest natomiast na boiskach rywali o czym świadczy obecny sezon, podczas którego Osasuna ani razu nie zdobyła trzech punktów w meczu wyjazdowym. Przy takiej statystyce zwycięstwo w niedzielę z Espanyolem jest dla miejscowych priorytetem.

Real Madryt – UD Almeria

Hugo Sanchez wróci w niedzielę na Santiago Bernabeu
Hugo Sanchez wróci w niedzielę na Santiago Bernabeu (fot. http://wm2006.deutschland.de)

Pojedynek na Santiago Bernabeu zapowiada się szczególnie ciekawie ze względu na osobę Hugo Sancheza. Obecny opiekun Almerii, to były zawodnik Realu w latach 1985-1992. W najbliższej kolejce stanie na przeciw swojej ukochanej drużynie, dla której zdobył w sumie 164 bramki. Zapowiedział jednak, że w trakcie gry sentymenty odłoży na bok i liczy na zdobycie przez swoich podopiecznych choćby jednego „oczka”. Co ciekawe, byłyby to pierwsze punkty tego zespołu na stadionie „Królewskich”, gdzie jak do tej pory grali trzykrotnie i za każdym razem schodzili z boiska pokonani. Również w niedzielę Real na inne rozstrzygnięcie nie może sobie pozwolić, jeśli myśli o odrobieniu straty do liderującej Barcelony.

Racing Santander – Valencia CF

W minioną środę zespół ze stolicy Lewantu obchodził 90. rocznicę swojego powstania. Okoliczności tegoż jubileuszu nie pozwoliły jednak na zbyt huczne świętowanie. Klub nie może uporać się z kryzysem finansowym, a co gorsza od sześciu spotkań ligowych wyraźnie spadła forma piłkarzy, którzy ani razu nie cieszyli się w tym czasie ze zwycięstwa. Jeszcze tydzień temu podobny regres przeżywał Racing. Wtedy to jednak nastał przełom i Santander rozgromił Numancie aż 5:0! Tym samym morale zespołu znacząco wzrosły, co powinno przełożyć się na dobrą grę zespołu z El Sardinero w potyczce z Valencią. Opiekun „Nietoperzy” nie będzie mógł  skorzystać z przynajmniej trzech etatowych do tej pory zawodników, co jest kolejnym argumentem przeciwko przyjezdnym.  

Getafe – Recreativo

Jeszcze miesiąc temu Getafe zajmowało lokatę w okolicach środka tabeli. Obecnie, po trzech porażkach z rzędu, jest na 17. pozycji i ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Z tego powodu mecz z Recreativo ma dla zespołu z przedmieść Madrytu ogromną wartość. Tym bardziej, że rywal nie radzi sobie o wiele lepiej i istnieje szansa na przeskoczenie go w ligowej tabeli. Na Coliseum Alfonso Perez oba kluby rywalizowały ze sobą dwukrotnie. W każdym z pojedynków padł remis, który w niedzielę nie będzie zadowalający zarówno dla Getafe, jak i Recreativo.

FC Barcelona – Malaga CF

Rewelacyjny beniaminek w przedostatnim meczu 28. kolejki zmierzy się na Camp Nou z Barceloną. Dla podopiecznych Antonio Tapii będzie to drugi mecz z serii pojedynków z najbardziej wymagającymi rywalami. Przed tygodniem Malaga podejmowała Sevillę, a w ciągu kilku następnych tygodni, nie licząc meczu z Barcą, spotka się z Realem Madryt i Villarreal. Dopiero po rozegraniu tych spotkań będzie można stwierdzić, czy już w tym sezonie zespół z Andaluzji stać na wywalczenie miejsca premiującego grą w europejskich pucharach. Jeśli chodzi o Barcelonę, to przed ćwierćfinałowymi pojedynkami z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, będzie chciała utrzymać lub powiększyć przewagę nad wiceliderem ze stolicy Hiszpanii. Głównie dlatego, aby w odpowiednim momencie skoncentrować się wyłącznie na wykonaniu kolejnego kroku w stronę zdobycia Pucharu Europy.

RCD Mallorca – Atletico Madryt

Na Son Moix kibice będą świadkami pojedynku dwóch zespołów znajdujących się w ostatnim czasie na fali wznoszącej jeśli chodzi osiągane wyniki. Cele Mallorci oraz Atletico różnią się jednak od siebie znacząco. Ci pierwsi wciąż nie są pewni utrzymania w lidze, natomiast ekipa z Madrytu walczy o pozycję, która zapewni jej występy w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Z tą obecną podopieczni Abela Resino pożegnali się przed tygodniem. W ligowej walce powinien być to fakt sprzyjający osiąganiu dobrych rezultatów, a wyłącznie taki zakładają fani „Rojiblancos” w niedzielnym starciu z ekipą z Balearów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze