Paragwaj triumfuje w grupie F


24 czerwca 2010 Paragwaj triumfuje w grupie F

W pojedynku na szczycie grupy F w Polokwane kibice nie ujrzeli bramek. Zarówno Paragwaj, jak i Nowa Zelandia mocno rozczarowały tych sympatyków futbolu, którzy oczekiwali ofensywnej gry z wieloma sytuacjami podbramkowymi. Mimo tego, Paragwaj zwyciężył w swojej grupie i przeszedł do dalszej fazy turnieju.


Udostępnij na Udostępnij na

Niespodziewanie przed trzecią serią spotkań fazy grupowej Paragwaj i Nowa Zelandia zajmowały w tabeli pozycje pozwalające na awans do dalszej fazy. O ile nie dziwił fakt, że znajdowały się tam ekipy z Ameryki Południowej, to już gracze z Antypodów skutecznie pracowali na okrzyknięcie ich największą niespodzianką turnieju.

Paragwaj - Nowa Zelandia
Paragwaj – Nowa Zelandia (fot. Skysports.com)

W składzie Paragwaju doszło aż do trzech zmian, w miejsce Antolina Alcaraza od pierwszej minuty pojawił się bowiem doświadczony Denis Caniza. Od początku zagrał też Oscar Cardozo za Lucasa Barriosa, a w obronie zobaczyliśmy Julio Cesara Caceresa. Natomiast Nowa Zelandia wyszła w tym samym zestawieniu, co w sensacyjnym remisie z Włochami.

Początek meczu to wyrównana gra z obu stron, a sędzia dość często musiał przerywać grę. Najważniejszym wydarzeniem pierwszych dziesięciu minut była żółta kartka dla Victora Caceresa. To zła informacja dla trenera Gerardo Martino, ten pomocnik nie będzie mógł bowiem zagrać w ewentualnym następnym pojedynku swojej reprezentacji. Od tamtej pory zarysowała się lekka przewaga Paragwajczyków, którzy bezskutecznie, strzałami z daleka, próbowali pokonać Marka Pastona. Dopiero w 35. minucie ujrzeliśmy pierwszy celny strzał Paragwaju, płasko po ziemi z ok. 20 metrów uderzył Nelson Valdez, jednak prosto w bramkarza. Gra Nowozelandczyków ograniczała się do wrzutek w pole karne ze skrzydeł, chociaż na przedpolu pewnie interweniował Justo Villar.

Pierwsza połowa nie należała do tych z gatunku ciekawych i emocjonujących, a żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownej sytuacji podbramkowej. Szczególnie rozczarowała postawa Paragwaju, który wcześniej prezentował wysoki poziom gry.

Druga część meczu rozpoczęła się bez zmian w szeregach obu drużyn. Zespoły od razu ruszyły do agresywniejszej gry, czego efektem był m.in. strzał Simona Elliotta sprzed pola karnego po tym, jak otrzymał on kolejne zagranie z lewej flanki boiska. Piłka minimalnie minęła spojenie bramki Villara. W odpowiedzi atakowali Paragwajczycy, ale Roque Santa Cruz i spółka nadal mieli niedokładne podania. Przykładem bezsilności popularnych „Guarani” był rzut wolny w 56. minucie, kiedy to Oscar Cardozo, uderzając z nieco ponad 20 metrów, posłał piłkę wysoko nad bramką Pastona.

Paragwaj - Nowa Zelandia
Paragwaj – Nowa Zelandia (fot. Skysports.com)

W 65. minucie na pierwsze zmiany zdecydował się szkoleniowiec Paragwaju. Aby nieco ożywić grę w ataku, na murawie pojawili się Lucas Barrios i Edgar Benitez, którzy zmienili kompletnie niewidocznego Oscara Cardozo i Nelsona Valdeza. Podobny ruch wykonał Ricki Herbert, który ściągnął Rory’ego Fallona, a wprowadził utalentowanego Chrisa Wooda. Jak się okazało, nieco więcej trenerskiego nosa miał Martino, Benitez i Barrios szybko bowiem próbowali wpisać się na listę strzelców.

Na kwadrans przed końcem gry swoją najlepszą sytuację miał Paragwaj, jednak po raz kolejny w tym turnieju Patton wykazał się bramkarskim kunsztem. 33-letni golkiper najpierw obronił strzał Beniteza, który przedarł się z piłką w pole karne, a następnie obronił jeszcze dobitkę jednego z Paragwajczyków. Minutę później znów Benitez miał piłkę u stóp, chociaż i tym razem górą był Paston, który wygarnął futbolówkę graczowi Deportivo Toluca. Odpowiadać próbowali Nowozelandczycy, ale stać ich było tylko na strzał Shane’a Smeltza, zresztą niecelny. Mimo akcji z obu stron, rezultat nie uległ zmianie i w Polokwane ujrzeliśmy bezbramkowy pojedynek.

Mecz nie stał na wysokim poziomie, dopiero w ostatnim kwadransie zobaczyliśmy namiastkę dobrego, emocjonującego spotkania piłkarskiego. Remis cieszy jednak Paragwajczyków, którzy w ten sposób wychodzą z fazy grupowej i to z pierwszego miejsca. Jednak styl gry w dniu dzisiejszym zawodników z Ameryki Południowej pozostawia wiele do życzenia.

Pełne statystyki meczu

Komentarze
~Lok (gość) - 14 lat temu

Brawo, super, fascynujące, oby tak dalej :P

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze