Ostatnia prosta w Serie A


Przed nami już 33. kolejka Serie A, co oznacza, że jesteśmy coraz bliżej końcowych rozstrzygnięć. Juventus jest bardzo blisko obrony tytułu, ale w tej rundzie podejmuje swoich wielkich rywali z Mediolanu, AC Milan. Będzie to niewątpliwie hit tego weekendu, ale pozostałe spotkania również zapowiadają się ciekawie.


Udostępnij na Udostępnij na

Kolejka Serie A rozpoczyna się tradycyjnie w sobotę o godzinie 18. Jako pierwsi na boisko wybiegną piłkarze Genui i Atalanty. Zdecydowanie bardziej na zwycięstwie zależeć będzie gospodarzom, którzy cały czas liczą na utrzymanie się w lidze. Co prawda do tej pory własny stadion nie był atutem, ponieważ wygrali tylko cztery z 16 meczów, lecz z pewnością liczą na zmianę tego trendu. Będzie o to bardzo trudno, gdyż piłkarze z Bergamo nadzwyczaj dobrze radzą sobie na wyjazdach. W tej klasyfikacji zajmują wysokie ósme miejsce w lidze i na pewno łatwo skóry nie sprzedadzą. Zapowiada się bardzo zacięty mecz, ale prawdziwy rarytas czeka nas późnym wieczorem. O 20:45 na boisko w Udinese wybiegną miejscowi piłkarze i Lazio. Obie drużyny walczą o jak najwyższą lokatę i grę w europejskich pucharach w przyszłym roku. Jak na razie to rzymianie mają zapewniony awans, ale rywale depczą im po piętach. Jednym z nich jest właśnie Udinese, które do piłkarzy ze stolicy traci tylko trzy punkty. Lazio wierzy jeszcze w to, że w Rzymie zagości Liga Mistrzów, lecz po ostatnich słabych meczach ta wizja znacznie się oddaliła. Milan uciekł już im na osiem oczek i ta misja wydaje się nierealna. Kluczowe będzie więc utrzymanie miejsca w pierwsze piątce, gdyż to daje grę w Lidze Europy. Jednak przeciwnicy nie zamierzają składać broni. Jeden z nich, czyli Udinese, będzie miał bezpośrednią okazję prześcignąć Lazio. Po dwóch wspaniałych zwycięstwach, w których wbiło ono aż sześć goli, a straciło tylko jednego, cały czas jest w grze. Być może będziemy mieli okazję po raz kolejny zobaczyć Piotra Zielińskiego, który błysnął w ostatnim meczu w barwach Udinese, kiedy to zaliczył asystę. Lecz nawet jeśli Polak nie wybiegnie w pierwszym składzie, emocji nie powinno zabraknąć. Stawką meczu jest w końcu gra w europejskich pucharach.

Udinese
Udinese (fot. Calciopro.com)

Następnego dnia Serie A rozpocznie granie tradycyjnie już o 12:30. Na słynnym stadionie San Siro dojdzie do pojedynku Interu z Parmą. Jeszcze do niedawna taki mecz budziłby ogromne emocje, ponieważ obie drużyny znajdowały się znacznie wyżej w tabeli, lecz teraz jest zupełnie inaczej. Mediolańczycy jeszcze pod koniec 2012 roku byli blisko lidera Juventusu Turyn, ale później nastały gorsze czasy. Kryzys klubu się pogłębia i cztery porażki w ostatnich pięciu meczach są tego najlepszym przykładem. Do tego warto dodać jeszcze odpadnięcie z Ligi Europy i Pucharu Włoch, oba po dramatycznych okolicznościach. Interowi pozostaje jedynie walka o jak najwyższą lokatę w lidze. Do miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach traci zaledwie jeden punkt, więc z pewnością będzie walczyć o każdy punkt. Parma natomiast ma już raczej zapewnione utrzymanie, ale meczu na San Siro na pewno nie potraktuje ulgowo. Na tej murawie zawsze walczy się do upadłego. To w końcu legendarna arena i zaprezentowanie się na niej jak najlepiej może oznaczać promocję do lepszego klubu.

O 15:00 zarząd Serie A zaprasza nas na sześć spotkań. Do wyboru, do koloru. Każdy znajdzie coś interesującego dla siebie, lecz najciekawiej zapowiadają się starcia Romy z Pescarą, Fiorentiny z Torino i Napoli z Cagliari. Wszystkie trzy drużyny z czołówki walczą o jak najwyższą lokatę na koniec sezonu, a neapolitańczycy liczą się jeszcze w walce o mistrzostwo. Jednak ich szanse są już raczej iluzoryczne. Pozostaje im więc obrona miejsca na podium, które gwarantuje grę w Lidze Mistrzów. O tym samym marzy jednak także Fiorentina, która obecnie plasuje się na czwartym miejscu. Piłkarze z Florencji w tej kolejce podejmują Torino i jeśli zwyciężą, zbliżą się do Milanu na jedno oczko. Z kolei Roma po pokonaniu Interu w półfinale Pucharu Włoch jest na fali i też zapowiada walkę o Ligę Mistrzów. Jak na razie dzieli ich od niej osiem punktów, ale do rozegrania pozostało jeszcze sześć spotkań i wiele się może zmienić. Dla fanów ostrej i nieustępliwej gry polecamy spotkania Sieny i Palermo. Obie drużyny walczą o utrzymanie się w lidze, co zapowiada pasjonujące starcia z ich udziałem.

33. kolejka Serie A stoi jednak pod znakiem wielkich derbów Italii, jak często nazywane są pojedynki ekip z Mediolanu z Juventusem. Tym razem do Turynu zawitają zawodnicy Milanu. Będzie to starcie dwóch najbardziej utytułowanych włoskich drużyn. Prawdziwych gigantów nie tylko Serie A, ale także światowego futbolu. Łącznie te ekipy zgromadziły 48 tytułów mistrzowskich, 14 Pucharów Włoch i 11 Superpucharów Włoch. Ponadto w Europie również nie próżnowały. Choć ostatni triumf datuje się na rok 2007, kiedy to Milan wygrał Ligę Mistrzów, to ich osiągnięcia są ogromne. Dziewięć Pucharów Europy, pięć Pucharów Interkontynentalnych, jedno klubowe mistrzostwo świata i jeszcze wiele innych mniej znaczących sukcesów takich jak Puchar Intertoto czy Zdobywców Pucharów. Ogółem będziemy świadkami pojedynku potęg, które po niepowodzeniu w Europie będą chciały zaprezentować futbol z innej planety. Szykujcie się na wielki mecz, gdyż Milan wróci silniejszy niż w dwumeczu z Barceloną, bo wzmocniony supernapastnikiem Balotellim. Natomiast Juventus po fatalnym występie przeciwko Bayernowi będzie chciał odkupić winy wśród swoich kibiców, praktycznie pieczętując drugi z rzędu tytuł mistrzowski. Na dodatek dokonując tego po pokonaniu odwiecznego rywala. W tym meczu na pewno nie zabraknie wielkich emocji. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami tylko wspaniałych bramek, podań i innych piłkarskich zagrań. Liczę na to, że zabraknie aktorstwa i ostrych starć. Bo przecież każdy chce się rozkoszować futbolem na najwyższym poziomie. A takie musi być przecież starcie Juventusu z Milanem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze