Ostatni przystanek przed Euro


Rozpoczęło się długo wyczekiwane zgrupowanie reprezentacji Polski w Donaueschingen. To ostatni przystanek przed mistrzostwami Europy. Na razie w "autobusie" Beenhakkera siedzi 26 piłkarzy. Na niemieckim przystanku wysiądzie ich trzech, bowiem do Austrii pojedzie tylko 23 zawodników.


Udostępnij na Udostępnij na

Jednak nie wszyscy reprezentanci przyjechali do położonego 5 km od granicy ze Szwajcarią Donaueschingen w dniu dzisiejszym. Euzebiusz Smolarek, Jacek Krzynówek, Mariusz Lewandowski i Jakub Błaszczykowski mają czas na załatwienie spraw osobistych, a Tomasz Kuszczak zagra, a raczej zasiądzie na ławce rezerwowych w finale Ligi Mistrzów. Od początku zgrupowania nie zobaczymy także Artura Boruca, który wciąż walczy z Celtikiem Glasgow o mistrzostwo kraju.

W tej sytuacji pierwszym bramkarzem reprezentacji chwilowo zostaje Łukasz Fabiański. Jego kolegą po fachu będzie – niespodziewanie – młodziutki, 18-letni Wojciech Szczęsny. Pierwotnie, pod nieobecność Kuszczaka i Boruca, miał nim być Wojciech Kowalewski, ale ten z kolei ma chore dziecko.

Hotel, w którym mieszkają Polacy przypomina teraz świątynię. Nie z wyglądu, lecz z powodu panującej atmosfery – cisza i błogi spokój. Do środka wstęp mają tylko członkowie sztabu reprezentacji. Ośrodek jest szczelnie zabarykadowany. – Tu już nie ma zabawy. Na życzenie Leo Beenhakkera nikt niepowołany nie wejdzie na teren ośrodka. Wszystko jest podporządkowane temu, aby piłkarze mieli spokój – mówi Konrad Paśniewski, z firmy Sportfive, która organizuje pobyt kadry na zgrupowaniu.

Spokój przyda się wszystkim, a w szczególności piłkarzom, którzy drżą o miejsce w kadrze. W pierwszej kolejności wymienia się Gargułę i Matusiaka. Teraz będą mieli dwa tygodnie na odbudowanie formy. A konkurencja jest wielka, mimo że dużo młodsza. Michał Pazdan i Radek Majewski to w tej chwili dwa mocne punkty w swoich klubach. Łukasz Garguła również gra w podstawowej jedenastce Bełchatowa, ale Radosław Matusiak częściej oglądał spotkania z ławki rezerwowych. Trzeba pamiętać również o Rogerze, ale ten nie musi się martwić o być albo nie być, a raczej o akceptację kolegów z drużyny. Pozostali będą raczej walczyć o miejsce w podstawowej jedenastce, bo mało kto sobie wyobraża, by Beenhakker zrezygnował z usług Bąka, Krzynówka czy Smolarka.

Z pewnością najważniejszymi egzaminami dla piłkarzy będą sparingi. A tych zaplanowano trzy. Pierwszym przeciwnikiem będzie szwajcarski drugoligowiec – FC Schafhausen. Następnie Polaków czekają dwa mecze z reprezentacjami z niższych półek – Macedonią i Albanią. Rywale podobno mają grać fair, tak aby żaden piłkarz nie nabawił się kontuzji. Póki co żaden piłkarz nie narzeka na zdrowie. Dobrze czuje się już nawet Dariusz Dudka i Grzegorz Bronowicki.

Szans, aby pozytywnie zapisać się w pamięci i notatniku Don Leo jest więc dużo. Pechowa trójka, która odpadnie, będzie miała czego żałować. 1 czerwca bowiem nadarzy się okazja do występu na Stadionie Śląskim przy 47 tys. widowni. To będzie pożegnanie polskich piłkarzy. Później już tylko Euro…

Najnowsze