ONBG: Thiago Almada – przyszły mózg „Albicelestes”


19-letni napędowy Velez Sarsfield błyszczy w Superlidze i jest dziś o krok od transferu do Europy

29 kwietnia 2020 ONBG: Thiago Almada – przyszły mózg „Albicelestes”
Football Hunting

Odwaga, drybling, szybkość, kropnięcie z dystansu, wytrzymałość psychiczna – to całkiem niezła reklama dla piłkarza, który jest jeszcze nastolatkiem. Te cechy z pewnością posiada bowiem Thiago Almada, kolejny bohater naszej serii o zawodnikach, przed którymi rysuje się świetlana przyszłość. Dziś lądujemy zatem w Argentynie, w Buenos Aires, choć wcześniej zahaczymy o jego przedmieścia.


Udostępnij na Udostępnij na

Thiago Almada urodził się 19 lat temu w Fuerte Apache, dzielnicy Ciudadeli. Ciudadela leży na przedmieściach Buenos Aires i należy do zespołu metropolitarnego stolicy Argentyny. I tu od razu ciekawostka – Carlos Tevez, którego jednym z pseudonimów jest „El Apache”, zyskał tę ksywkę nie bez powodu. Tevez urodził się bowiem w tej samej dzielnicy co Almada. Podobnie jak dla Teveza piłka była dla Thiago Almady szansą na ucieczkę od biedy i kłopotów. Fuerte Apache to jedno z największych osiedli w całym kraju, a także jedno z najbiedniejszych.

W Fuerte Apache funkcjonuje kilka mniejszych klubów piłkarskich biorących udział w lokalnych rozgrywkach, wśród nich Santa Clara. Właśnie w tej ekipie stawiał swoje pierwsze kroki Thiago, zanim trafił do Velez w 2017 roku. W Velez dość szybko awansował z drużyn juniorskich do pierwszego zespołu.

Thiago, ale ty masz silną psychikę!

Po około roku pobytu w klubie, 11 sierpnia 2018, 17-letni wówczas Thiago zadebiutował w drużynie Velez w rozgrywkach argentyńskiej Superligi. W meczu 1. kolejki „El Fortin” podejmowali u siebie Newell’s Old Boys. Gospodarze prowadzili do przerwy 2:0. Stary znajomy z europejskich boisk, Gabriel Heinze, który do dzisiaj jest trenerem Velez, uznał, że nadszedł odpowiedni moment dla Thiago, i wpuścił go na ostatnie 27 minut.

Następne pięć spotkań Superligi Thiago oglądał z trybun, ale potem na stałe wskoczył do składu. Pierwsze 1,5 roku to ogrywanie młodego pomocnika, natomiast ostatnia część sezonu zakończonego w marcu, tuż przed wybuchem pandemii, to już jedna z głównych rol w meczach ekipy z Estadio Jose Amalfitani.

W ostatnich 13 meczach (dziewięć w Superlidze i Copa de la Superliga oraz dwa w Copa Sudamericana) Almada dwunastokrotnie wychodził w pierwszej jedenastce, a osiem z tych jedenastu spotkań rozegrał w całości. Bilans? Trzy gole i asysta. Jednego z goli strzelił z rzutu karnego, w 96. minucie meczu. I nie chodzi o to, że gol z karnego to jakieś wielkie osiągnięcie, ale o fakt, że tak młody zawodnik nie boi brać się na siebie takiej odpowiedzialności, a drużyna i trener nie wyrażają sprzeciwu.

A czy strzela gole? Strzela. I to jak!

Jego dotychczasowy bilans w pierwszej drużynie Velez to 44 mecze, 9 goli i 3 asysty. Karny w ostatnich sekundach meczu, o którym wspomnieliśmy wyżej, miał miejsce w spotkaniu rewanżowym 1/32 finału Copa Sudamericana. Velez wygrało pierwszy mecz z ekwadorskim Aucas 1:0. W Ekwadorze przegrywało 0:2, więc Almada miał na nodze piłkę meczową. Nie chybił (na filmiku od 2:26).

Ale to niejedyny kluczowy moment, w którym młody piłkarz się nie spalił. W meczu 7. kolejki minionego sezonu Superligi Velez pojechało na El Monumental, żeby zagrać z River. Przyjezdni wygrali 2:1. Decydujący gol? Almada. Kiedy? W samej końcówce, bo w 83. minucie. Jak? Z karnego, którego sam wywalczył. Jeśli 19-latek jest w stanie brać na siebie taki ciężar i go udźwignąć, to wiedz, że coś się dzieje. Do tego w obu tych meczach rozstrzygniętych przez młodziana w końcówce Thiago wszedł z ławki, odmieniając losy drużyny (gol z River od 2:06).

Gole Almady to nie tylko strzały z 11 metrów. Thiago potrafi też przysmolić z dystansu. Tutaj gol z meczu z Colon (od 0:26).

A tutaj bramka zdobyta przeciw Independiente (od 1:48).

Zanim przysmoli z dystansu, lubi też zakręcić rywalem. Mecz z Defensa y Justicia (pierwszy gol od 0:28, drugi od 2:25).

Zawodnik przyszłości? A może teraźniejszości?

Thiago nie jest więc już tylko młodym, obiecującym piłkarzem. On już teraz gra pierwsze skrzypce w trzeciej obecnie drużynie Argentyny. Można powiedzieć, że jest już bardziej teraźniejszością niż przyszłością. A głośno, przynajmniej w Argentynie, już o nim jest. Wiemy, że porównania do wielkich zawodników bywają na wyrost i podchodzimy do nich z lekkim dystansem, ale nadzieje i oczekiwania wobec Almady są w kraju potężne. Leo Messi może pograć jeszcze dobre kilka lat, ale niekoniecznie będzie to robił w drużynie „Albicelestes”. I właśnie tutaj Argentyńczycy najbardziej ma Almadę liczą.

To, do którego klubu trafi za chwilę Thiago, nie ma dla narodu i reprezentacji większego znaczenia. Bo to, że do któregoś giganta niedługo trafi, jest praktycznie pewne. Argentyna wierzy natomiast, że to właśnie Thiago Almada może poprowadzić ją do sukcesów. Niewykluczone, że zdąży zagrać jeszcze w jednej drużynie z Messim, co zresztą w jednym z wywiadów Almada określił jako swoje marzenie.

Almada ma za sobą debiut w reprezentacji, choć na razie młodzieżowej. Na początku zeszłego roku zagrał z Argentyną w mistrzostwach Ameryki Południowej do lat 20, zdobywając wicemistrzostwo. Wystąpił w sześciu z dziewięciu meczów, dwa razy zaczynając od początku. Strzelił jednego gola, w przegranym meczu z Ekwadorem. Argentyna była o krok od mistrzostwa, ale w ostatniej kolejce przegrała z Brazylią i tytuł powędrował do Ekwadoru.

A gdzie on gra? A jak gra?

Porównania do Messiego nie są wzięte z kosmosu. Thiago Almada mierzy 171 cm (czyli niewiele więcej od Messiego) i na boisku da się znaleźć cechy wspólne. Podobna pozycja, bo Almada jest piłkarzem na wskroś ofensywnym, to dopiero początek – może grać jako „dziesiątka” lub na skrzydle w systemie 4-3-3. Czasami występuje też w ataku.

Młody Argentyńczyk jest żywym srebrem na boisku. Przebojowy to mało powiedziane. Patrząc na jego poczynania, można odnieść wrażenie, że nigdy nie zszedł z ulic Fuerte Apache, bo on po prostu grą w piłkę się bawi. Kompilacje naprawdę dobrze oddają jego umiejętności. Każdy, kto choć czasami obejrzy mecz Superligi z udziałem Velez i Almady, doskonale wie, że pożytku w ofensywie z tego zawodnika jest bardzo dużo, a do tego jego gra naprawdę cieszy oko. Sami zobaczcie (numer 23 na koszulce).

„El Guayo” lubi grać między formacjami, a jego dryblingi są niemal lekceważące, bezczelne. Ale właśnie takich piłkarzy kochamy, prawda? Styl lat 90. i wczesnych dwutysięcznych, kiedy polot w ofensywie (w defensywie też) był powszechnym zjawiskiem.

Nieco gorzej wygląda gra defensywna Almady – ustawienie, krycie i odbiór są zdecydowanie do poprawy, ale tego raczej w Argentynie się nie nauczy. Gdy już trafi pod skrzydła Pepa Guardioli czy Diego Simeone, można się spodziewać, że i te elementy będą u niego na wysokim poziomie.

I najważniejsze: kiedy zobaczymy go w Europie?

Portal Transfermarkt wycenia Almadę na 18 milionów euro. W jego kontrakcie, obowiązującym do czerwca 2023, zawarta jest klauzula wykupu w wysokości 25 milionów. O jego podpisanie nie było jednak łatwo. Velez otrzymało w zeszłym roku ofertę od Manchesteru City, który miał zamiar od razu wypożyczyć Almadę do innej ligi (mówiło się o Sportingu Lizbona), ale klub ofertę odrzucił. Przedstawiciele piłkarza zażądali więc sporej podwyżki. Gdyby żądań nie spełniono, Almadę pewnie zgarnęłaby Boca po wygaśnięciu kontraktu (ten poprzedni obowiązywał do czerwca 2020) z uwagi na postać Carlosa Teveza. Panowie jednak ostatecznie dogadali się i wszyscy są zadowoleni.

Kluby, o których wiemy, że zasadzają na Almadę sieci, to oprócz wspomnianego Manchesteru City m.in. Arsenal. W Velez wiedzą, że piłkarz niedługo odejdzie, ale nie rozpaczają. Pablo Cavallero, były bramkarz, a obecnie dyrektor sportowy klubu, otwarcie mówi, że pieniądze są potrzebne. W świetle kryzysu spowodowanego pandemią klub z dzielnicy Liniers chętnie wytransferuje Almadę do Europy, choć na pewno nie przystanie na pierwszą lepszą ofertę. Thiago Almada jest przyszłością argentyńskiego futbolu i w promocji go nie oddadzą. Jeśli już trzeba się takich klejnotów pozbywać, to dobrze jest na nich zarobić, prawda?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze