Odszedłeś tak szybko, że ani uwierzyć, ani się z tym pogodzić


Miał 22 lata i świetlaną przyszłość przed sobą. Kolejne trofea zdobywane wspólnie z Sevillą, występy w reprezentacji Hiszpanii. Marzył o grze w Lidze Mistrzów i na EURO 2008. Nie dane Mu było jednak zrealizować planów- Antonio Puerta, lewy pomocnik Sevilli FC nie żyje!


Udostępnij na Udostępnij na

Dochodziła 30. minuta spotkania 1. kolejki sezonu 2007/2008 Primera Division, pomiędzy Sevillą a Getafe. Stojący w pobliżu własnej bramki Puerta najpierw lekko przykucnął, a następnie szybko osunął się na ziemię. Gdyby nie błyskawiczna reakcja kolegów z zespołu- Ivicy Dragutinovicia i Andersa Palopa, zawodnik mógł połknąć nawet własny język! Wstał co prawda za chwilę i o własnych siłach udał się do szatni, gdzie jednak ponownie zemdlał. Błyskawicznie został zawieziony do szpitala Virgen del Rocio, gdzie lekarze walczyli o to by przeżył. Niestety- śmierć wygrała.

Nadzieja umiera ostatnia

Kiedy tylko Puerta trafił do szpitala, napływały z niego same złe wiadomości. Zawodnikowi podobno aż pięć razy ustawała akcja serca, zaś lekarze nie byli optymistami, twierdząc, że stan piłkarza jest krytyczny. Oddychał on tylko dzięki temu, że znajdował się w specjalnym namiocie tlenowym, zaś jego problemy wynikały z braku dostępu tlenu do mózgu. Służby medyczne pocieszały jednak wszystkich, że stan, choć był bardzo ciężki, nie pogarszał się. Było to jednak już tylko szukanie pozytywów, powodów, które dawałyby nadzieję. Nadzieja kibiców i kolegów z zespołu żyła tak długo, jak żył Antonio Puerta. I umarła razem z nim, we wtorek 28 sierpnia, ok. godz. 14.30

Wraz ze śmiercią piłkarza, pojawiły się pytania, dlaczego opuścił on ten świat w tak młodym wieku? Przecież badania lekarskie, które przechodził przed sezonem, nie wykazały żadnych problemów ze zdrowiem piłkarza. Co więc było przyczyną jego zgonu? Zdaniem lekarzy z Virgen del Rocio, poważna wada serca, zwana „artymogenną kardiomopatią prawej komory”. Choroba ta jest niezwykle trudna do wykrycia, często jej pierwszym, a zarazem ostatnim objawem, jest śmierć.

Legenda za życia

Dla fanów z Ramon Sanchez Pizjuan, Puerta choć miał tylko 22 lata, był postacią kultową. Wielkim idolem, od dziecka związany był bowiem z biało- czerwonymi barwami. Niedawno podpisał z klubem nowy kontrakt, wiążący go z Sevillą aż do 2012 roku, mimo intratnych ofert z takich zespołów jak Arsenal Londyn, Manchester United czy Real Madryt. Puerta w ekipie Sevillistas zadebiutował już w wieku 18 lat, w sezonie 2003/2004. W sezonie 2004/2005 zaliczył sześć występów, ale już w kolejnych rozgrywkach stał się znaczącą postacią Andaluzyjczyków, których poprowadził do pierwszego w historii klubu Pucharu UEFA, w drodze po to trofeum, strzelając gole Zenitowi St. Petersburg, Lokomotiwowi Moskwa i Schalke 04 Gelsenkirchen. Klasą błysnął zwłaszcza w spotkaniu z Niebieskimi, który decydował o awansie do wielkiego finału w Eindhoven. Jego bramka padła w dogrywce i była jedyną w dwumeczu Niemców i Hiszpanów. Kilka miesięcy później wzbogacił się o kolejne trofeum- Superpuchar Europy, po efektownym zwycięstwie 3:0 nad FC Barceloną. W sezonie 2006/2007 znów zdobył wraz z kolegami grad laurów. Najpierw Sevilla jako drugi zespół w historii, ponownie zdobyła Puchar UEFA, a później wygrała z Getafe batalię o Puchar Hiszpanii. I również z Getafe Puerta rozegrał swój ostatni mecz w życiu. Mecz dla piłkarzy Juande Ramosa co prawda zwycięski 4:1, ale było to najbardziej gorzkie zwycięstwo w 102- letniej historii klubu z Ramon Sanchez Pizjuan. Tuż przed rozpoczęciem sezonu 2007/2008, zespół Puerty zdobył również Superpuchar Hiszpanii, bijąc w dwumeczu Real Madryt aż 6:3! Ogółem w zespole Sevilli w La Liga, Puerta rozegrał 55 spotkań i strzelił 6 bramek.

Teraz Puerta sposobiłby się do rewanżowej potyczki z AEK Ateny w III rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, a także piątkowego spotkania o Superpuchar Europy z AC Milan w Monaco. Wiadomo już, że potyczka z wicemistrzem Grecji odbędzie się dopiero 3 września, zaś stracie ze zwycięzcą Champions League powinno odbyć się zgodnie z planem. Po meczu z Rossonerich, Puertę czekałyby również spotkania w el. EURO 2008. Choć w reprezentacji Hiszpanii wystąpił tylko raz, w październiku ubr. przeciwko Szwecji, to we wrześniu pewnie ponownie założyłby koszulkę La Seleccion. Tym bardziej, że w zeszłym sezonie był w wyśmienitej formie, zaś selekcjoner Luis Aragones nie miał wcale kłopotów bogactwa wśród lewych pomocników. Teraz z nieba obserwować będzie zarówno spotkania swojej ukochanej Sevilli jak i reprezentacji Hiszpanii, mocno ściskając kciuki za kolegów.

Nigdy nie będziesz szedł sam

Śmierć Antonio Puerty wstrząsnęła całą Europą, ale przede wszystkim Hiszpanią. Kondolencje napływają do Sevilli z całego kraju, każdy ogromnie ubolewa nad faktem, iż tego piłkarza nie ma już wśród żywych. – Jestem sercem z Jego rodziną, przyjaciółmi i Nim samym. Wiem, że spogląda teraz na nas wszystkich z nieba – powiedział prezydent Betisu Sewilla, Manuel Ruiz De Lopera. Na co dzień De Lopera krytykuje w Sevilli wszystko i wszystkich, z całego serca życząc porażki lokalnemu rywalowi w każdym spotkaniu. Animozje znikają jednak w takich przykrych chwilach. – Bo przecież są rzeczy ważniejsze od futbolu – dodał zgodnie z prawdą.

Takiej wiadomości nikt z nas nie chciał usłyszeć – przyznał Raul. Niestety nadeszła do nas. Odszedł z tego świata nasz przyjaciel, wielki profesjonalny piłkarz.Antonio był przez wszystkich uwielbiany – dodaje Julio Baptista, który miał przyjemność występować z Puertą w jednej drużynie. Jego śmierć to dla mnie szok. Ogromny szok.Dzisiejszy dzień jest jednym z najgorszych dla każdego związanego z futbolem – powiedział Carles Puyol. Każdy w swoich kondolencjach podkreśla chęć pomocy dla rodziny piłkarza. Tym bardziej, że Jego żona za miesiąc urodzi dziecko, więc pomoc w tej sytuacji będzie więcej niż niezbędna. W szoku są wszyscy, ale bez wątpienia najbardziej rodzina zawodnika, koledzy z zespołu i najbliżsi przyjaciele: Jose Antonio Reyes i Sergio Ramos. Obaj odwiedzili Antonio w szpitalu. Reyes, tuż po wyjściu ze szpitala powiedział: – W takich chwilach trudno cokolwiek powiedzieć. Ale on jest silny i zostanie z nami. Musi zostać! Niestety nie został. Każdy kibic zapamięta Puertę jako gracza, który w każdym meczu, bez względu na stawkę i rywala, dawał z siebie nie 100, a 500%. Jeden z fanów na forum internetowym napisał: „Bóg potrzebował w swojej drużynie lewego pomocnika, dlatego zabrał Go do siebie”. Antonio, You Walk Never Walk Alone!

Nigdy nie zapomnimy chwil spędzonych z Tobą, Zostaniesz w naszych sercach najbliższą osobąAntonio Puerta (26.11.1985-28.08.2007)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze