O nich będzie głośno: Douglas Costa


30 grudnia 2010 O nich będzie głośno: Douglas Costa

W cyklu „O nich będzie głośno” ponownie przenosimy się na Ukrainę. Tym razem bohaterem tekstu nie będzie jednak pretendent do gry w reprezentacji współgospodarzy Euro 2012, a zawodnik z odległej Brazylii, Douglas Costa, który w ciągu roku zrobił za naszą wschodnią granicą zawrotną karierę.


Udostępnij na Udostępnij na

Douglas Costa urodził się 14 września 1990 roku w mieście Sapucaia do Sul i jak niemal każdy brazylijski chłopiec od najmłodszych lat trenował piłkę nożną. W wieku jedenastu lat Douglas dołączył do zespołu Novo Hamburgo, gdzie rok później wypatrzyli go skauci wielkiego Gremio Porto Alegre. Szybki jak błyskawica ciemnoskóry młodzieniec trafił pod skrzydła szkoleniowców młodzieżowych grup „Tricolores”, którzy szybko zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z talentem czystej wody. Musiało minąć jednak kilka lat, zanim porównywany do byłej gwiazdy Gremio, Ronaldinho, Costa mógł zadebiutować w seniorskiej drużynie.

To w barwach Gremio Porto Alegre Douglas Costa sięgał po pierwsze trofea
To w barwach Gremio Porto Alegre Douglas Costa sięgał po pierwsze trofea (fot. Soccerfiesta.net)

Rok 2008 był dla młodego ofensywnego pomocnika przełomowy. Dobra gra Douglasa w zespole U-20 Gremio pomogła w wygraniu młodzieżowego mistrzostwa Brazylii. Dzięki temu na nastolatka zwrócił też uwagę trener pierwszej drużyny, Celso Roth, który we wrześniu włączył Costę do kadry seniorskiej. 4 października brazylijska ekstraklasa powitała nową gwiazdę na swoich boiskach. Filigranowy piłkarz pojawił się w wyjściowym składzie „Tricolores” na mecz z Botafogo i potrzebował zaledwie 33 minut, aby podbić serca publiczności. Debiutant popisał się precyzyjnym uderzeniem z 20 metrów, nie dając bramkarzowi rywala szans na skuteczną interwencję. Ekipa Douglasa wygrała tamto spotkanie 2:1, a bohater niniejszego tekstu przebywał na boisku do 66. minuty.

Ledwie cztery dni później Costa błysnął ponownie. Tym razem do Porto Alegre przyjechał Santos, a osiemnastolatek sprawiał obrońcom gości masę kłopotów. Ostatecznie Gremio zwyciężyło 2:0 i przy obu bramkach asystował Douglas. Do końca sezonu reprezentant brazylijskiej młodzieżówki zagrał jeszcze w czterech spotkaniach, a jego drużyna wywalczyła wicemistrzostwo kraju.

Na początku 2009 roku na boiskach Wenezueli odbyły się młodzieżowe mistrzostwa Ameryki Południowej, w których rzecz jasna wzięła udział reprezentacja Brazylii. Douglasa Costę szczególnie dobrze zapamiętali defensorzy z Urugwaju, pomocnik Gremio trafił bowiem do siatki w obu starciach z „La Celeste”. Gracz „Canarinhos” strzelił też bramkę w rywalizacji z Kolumbią, a jego drużyna sięgnęła po mistrzostwo kontynentu i zapewniła sobie miejsce w jesiennych mistrzostwach świata. Zanim jednak Douglas wraz z kolegami z reprezentacji ruszył do Egiptu, czekał go drugi sezon w brazylijskiej Serie A.

Nowy trener Gremio, Marcelo Rospide, nie widział dla utalentowanego pomocnika miejsca w wyjściowej jedenastce. Costa grywał krótko i wsławił się głównie czerwoną kartką, którą zobaczył w meczu przeciwko Fluminense. Lepsze czasy dla tego zawodnika nadeszły po zmianie szkoleniowca, w maju 2009 roku Rospide został bowiem zastąpiony przez Paulo Autuoriego. Cztery miesiące później Douglas wyjechał na młodzieżowy czempionat do Egiptu.

W pierwszym meczu, w którym Brazylia rywalizowała z Kostaryką, Costa nie zagrał ani sekundy. Nieco lepiej było w starciu z Czechami, gdzie nasz bohater pojawił się na boisku na ostatnie 22 minuty. Dopiero w ostatnim spotkaniu grupowym, przeciwko Australii, Douglas został obdarzony pełnym zaufaniem przez trenera Rogerio i nie zawiódł. Do 62. minuty utrzymywał się remis 1:1. Wtedy to prawym skrzydłem popędził Maicon i wyłożył piłkę do Costy, a ten – nie namyślając się wiele – uderzył na bramkę. Australijski golkiper musiał wyciągać futbolówkę z siatki, a „Canarinhos” dołożyli później jeszcze jednego gola i wygrali swoją grupę. Brazylijczycy ostatecznie dotarli do finału, w którym po serii rzutów karnych musieli uznać wyższość Ghany. Młodzi piłkarze z Kraju Kawy tacy, jak: Alan Kardec, Alex Teixeira i Maicon, znaleźli się na celowniku klubów z Europy. Nie inaczej było z Douglasem Costą.

Po rozegraniu w sezonie 2010 22 spotkań ligowych i zdobyciu jednej bramki przez Douglasa, brazylijskie media zaczęły łączyć tego zawodnika z przenosinami na Stary Kontynent. Mówiono o zainteresowaniu takich potęg, jak Arsenal, Barcelona, Chelsea, Manchester United i Real Madryt. Podobno najbardziej konkretne rozmowy szefowie Gremio toczyli z „Czerwonymi Diabłami”, jednak na przeszkodzie stanął fakt, iż zawodnik nie mógłby dostać pozwolenia na pracę na Wyspach Brytyjskich. Korzystając z okazji, na złożenie atrakcyjnej finansowo oferty zdecydowali się włodarze Szachtara Donieck, którzy w grudniu 2009 roku zatrudnili Aleksa Teixeirę. 7 stycznia 2010 roku negocjacje dobiegły końca i Costa za 6 milionów euro przeniósł się na Ukrainę, podpisując czteroipółletnią umowę z nowym pracodawcą.

Douglas Costa
Douglas Costa imponuje dobrą formą (fot. Tumblr.com)

Douglas zaaklimatyzował się w Donbasie dużo szybciej niż jego kolega z reprezentacji. Już 18 lutego były gracz Gremio wszedł na ostatni kwadrans spotkania Ligi Europejskiej z Fulham Londyn. „Górnicy” przegrali 1:2, ale do młodego Brazylijczyka nie można było mieć pretensji. W rewanżu Costa pojawił się na boisku w 53. minucie, zastępując swojego rodaka, Williana. Zaledwie kilka akcji tego rezerwowego sprawiło, że obrońcy Fulham zaczęli się gubić. Po jednej z takich szarż Douglasa piłkę otrzymał Jadson i pokonał Marka Schwarzera. Ukraiński zespół nie zdołał jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i to ówcześni podopieczni Roya Hodgsona zapewnili sobie awans do dalszej fazy rozgrywek.

Gracze Szachtara – skupieni na wygraniu ligi ukraińskiej – seryjnie zwyciężali, a duży wkład w gromadzenie punktów miał Douglas Costa. Ciemnoskóry zawodnik zadebiutował w lidze w meczu 18. kolejki, w którym klub z Doniecka podejmował Worskłę Połtawa. Dwa tygodnie później, 14 marca 2010 roku, Brazylijczyk zapewnił swojemu zespołowi punkty w niezwykle prestiżowym starciu z Metalistem Charków. Costa wszedł na boisko po przerwie, a w 79. minucie sprytnym uderzeniem zza pola karnego strzelił swojego pierwszego gola w Premier Lidze. Kolejny raz Douglas wpisał się na listę strzelców 28 marca w meczu Arsenałem Kijów. Był to jednak tylko przedsmak umiejętności Brazylijczyka.

Pomocnik z Kraju Kawy trafił do siatki w 27., 28. i 30. serii spotkań. Wszystkie trzy bramki były niezwykle piękne i o reprezentancie brazylijskiej młodzieżówki zaczęto mówić w samych superlatywach. Szkoleniowiec Szachtara, Mircea Lucescu, udowodnił tym samym, że ma talent do wyszukiwania talentów w Ameryce Południowej. Na dodatek ekipa z Donbas Areny wywalczyła mistrzostwo kraju, dzięki czemu zapewniła sobie start w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Drugi sezon na ukraińskiej ziemi Douglas rozpoczął w pierwszej jedenastce Szachtara. Z klubem rozstał się bowiem Ilsinho, a Mircea Lucescu zdecydował się postawić na gracza z numerem 20 na koszulce. Szachtar kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, w czym Costa wydatnie swojej drużynie pomagał. Dwa trafienia i asysta w rywalizacji z Arsenałem czy bramka strzelona Sewastopolowi, ponownie wzmogły spekulacje na temat przenosin piłkarza na Zachód. Brazylijczyk zadebiutował też w Champions League, a o jego umiejętnościach boleśnie przekonali się gracze Bragi. Ekipa, z którą niedługo zmierzy się Lech Poznań, przegrała z Szachtarem na własnym boisku 0:3, a przy wszystkich golach udział miał bohater tego tekstu. Costa najpierw asystował przy bramkach Luiza Adriano, a w doliczonym czasie gry ustalił wynik spotkania.

Kończący się już 2010 rok był niezwykle udany dla Douglasa Costy. Przez pierwszych 12 miesięcy spędzonych w Europie zawodnik ten zdołał pokazać się z dobrej strony zarówno w lidze jak i europejskich pucharach. Do tej pory pomocnik z Brazylii rozegrał 29 spotkań w Premier Lidze, w których zdobył dziewięć bramek i zanotował siedem asyst. Już teraz Costę wymienia się w gronie faworytów do gry na mistrzostwach świata, które odbędą się w 2014 w Brazylii. Trzeba również dodać, że według brytyjskiej prasy, Douglas nadal jest bacznie obserwowany przez sir Aleksa Fergusona. Póki co jednak zawodnik koncentruje się na grze dla Szachtara.

Najnowsze