Zimą wrócił do Orange Ekstraklasy, aby odbudować formę przed mistrzostwami Europy.Tymczasem Radosław Matusiak, bo o nim mowa, nie tylko nie trafia do siatki, lecz nawet nie łapie się do wyjściowego składu.
„- Z pewnością moja sytuacja nie jest ciekawa. Trudno jest mi jednak być w dobrej formie, gdy gram tylko końcówki spotkań. Miałem grać w napadzie z Pawłem Brożkiem, lecz teraz gra tylko on. Wcale się temu nie dziwię, bo „Brozio” jest w życiowej dyspozycji. Bardzo boli mnie fakt, iż ostatnio występowałem aż tak rzadko” – mówi dla „Przeglądu Sportowego” Matusiak.
„- Przy Reymonta chciałbym zostać na dłużej, lecz jeśli mam siedzieć na ławce, to wolę Holandię. Do Heerenven wrócę latem z ogromnymi marzeniami. W klubie zmieni się szkoleniowiec, dlatego wszyscy zaczną walkę od zera o miejsce w wyjściowym składzie” – dodaje popularny „RadoMatu”.
Były snajper GKS-u Bełchatów podszedł z dystansem do 11. tytułu mistrzowskiego wywalczonego przez Wisłę. „– Trudno popaść w euforię , bo mój wkład w świetne wyniki zespołu był jedynie…papierowy” – nie ukrywa zawodnik.
Mimo że w klubie Radosław Matusiak siedzi na ławce, to w reprezentacji Polski ma niezwykle silną pozycję. „- Na razie otrzymałem powołanie do szerokiej kadry na czerwcowy czempionat. W pojedynku z USA zaprezentowałem się w miarę dobrze. Wyjazd na Euro 2008 w tej chwili jest dla mnie priorytetem – zakończył podopieczny Leo Beenhakkera.
Uważam że Radzio wcale nie jest tak dobry jak o nim
piszą, troszkę media go wypromowały bo oprócz kopania
piły gra na giełdzie i jest miłośnikiem win tych nie
"tanich" a takich za 10 zł. Słaby jesteś Radosławie
Matusiaku i nawet w wiśle się nie łapiesz nie potrafi
wygrac rywalizacji z Brożkiem.
sam cos zrób idioto a nie innych obrazasz