Chelsea Londyn jedzie na Riverside Stadium, zaś Liverpool gości u siebie Wigan. Wbrew pozorom, prowadząca dwójka w Premiership nie będzie miała łatwej przeprawy.
The Blues kapitalnie w tym sezonie radzą sobie na wyjeździe, w tym sezonie wygrali bowiem poza domem już trzy mecze: ze Stoke, Wigan i Manchester City. Z drugiej strony Riverside Stadium to obiekt, z którym Chelsea nie wiążą żadne miłe wspomnienia. Co prawda w zeszłym sezonie The Blues wygrali w Middlesbrough 2:0, ale w dwóch poprzednich sezonach londyńczycy przegrali tu 0:3 i 1:2. Teraz też Chelsea nie będzie łatwo, bo Luiz Felipe Scolari nie może korzystać z usług Michaela Ballacka, Deco, Ashley Cole`a, Didiera Drogby, Ricardo Carvalho i Petra Cecha. Portugalski menedżer zachowuje jednak spokój. – To dla nas czas próby, jak jesteśmy sobie w stanie poradzić bez czołowych graczy – mówi Scolari. Z Aston Villą też zagraliśmy w bardzo osłabionym składzie, a jednak wygraliśmy. Wierzę, że podobnie będzie w meczu z Boro.
Liverpool z kolei u siebie podejmować będzie Wigan. – Nie boimy się The Reds – mówi menedżer The Latics, Steve Bruce. – Co więcej, musimy zrobić wszystko, żeby wygrać. Rafa Benitez, co ciekawe, trochę obawia się meczu z Wigan. – Boje się, że to spotkanie do złudzenia będzie przypominać to ze Stoke, kiedy stworzyliśmy sobie multum sytuacji, a rywal umiejętnie się bronił i nie zdobyliśmy żadnej bramki. W ostatnich ośmiu meczach LFC jednak tylko raz nie wygrał z Wigan.
Inne ciekawe mecze to starcie dwóch pucharowiczów: Aston Villi z Chelsea, Manchester United zmierzy się z WBA, czyli na Old Trafford przyjadą byli koledzy Tomasza Kuszczaka, zaś Arsenal gościć będzie Everton na The Emirates Stadium.