Real Madryt cały czas stara się pozyskać nowe gwiazdy. Coraz bliżej sfinalizowania jest transfer Xabiego Alonso, natomiast coraz bardziej oddala się możliwość kupna Francka Ribery'ego.
Francuski pomocnik jeszcze w czasie kampanii wyborczej Florentino Pereza był na drugim miejscu na liście życzeń. Niestety wszystko wskazuje na to, że Ribery będzie jedynym zawodnikiem z tej listy, który nie zasili Realu Madryt. Włodarze Bayernu Monachium są mocno zdeterminowani, by zatrzymać swojego gwiazdora, i robią wszystko, by on sam również chciał dalej grać w Bawarii. Jednak ku zdziwieniu kibiców walka o piłkarza robi się coraz bardziej brutalna.

Według niemieckiego klubu Real Madryt miał złamać FIF-owskie prawo i najpierw w sprawie transferu porozumieć się z piłkarzem i jego agentem, a dopiero potem z klubem. Według FIFA, jeśli zawodnika obowiązuje kontrakt, który wygasa za więcej niż rok, to zainteresowani pozyskaniem takiego piłkarza najpierw kontaktują się z władzami klubu, a potem ewentualnie z agentem zawodnika.
Jak donoszą niemieckie media, w tym przypadku było odwrotnie. Przedstawiciele Bayernu Monachium wystosowali oficjalny protest i zażalenie, a także domagają się interwencji najwyższych władz Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej.
– Jestem zaskoczony tym, co wyprawiają tacy ludzie jak Zidane czy Butragueno. Obaj dyrektorzy próbują przekonać do transferu zawodnika, który ma ważny kontrakt i cały czas jest piłkarzem Bayernu. Oni nawet nie kryją się z tym, że łamią prawo. My, dbając nie tylko o swoje interesy, ale również mając na uwadze przyszłość futbolu, chcemy położyć kres takiej postawie i dlatego złożyliśmy oficjalne zawiadomienie w tej sprawie do centrali FIFA – powiedział Uli Hoeness.