Newcastle United pokonało Chelsea Londyn na Stamford Bridge 2:0. Strzelcem obydwóch goli był niesamowity Papis Cisse, który sam dla siebie stwarza konkurencję w konkursie na najładniejszą bramkę sezonu.
Od pierwszych minut spotkania piłkarze Chelsea chcieli objąć prowadzenie. Blisko zdobycia gola był Raul Meireles, który jednak uderzył wysoko ponad bramką Krula. Chwilę później sędzia po raz pierwszy musiał sięgnąć po żółty kartonik – Tiote sfaulował przed polem karnym Torresa. Do rzutu wolnego podszedł Meireles, ale uderzył prosto w bramkarza Newcastle. W 7. minucie gra została na chwilę wstrzymana – w starciu z Tiote ucierpiał Ramires. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, pomimo posiadania już na swoim koncie żółtej kartki, nadepnął na rękę Brazylijczyka. Na szczęście po kilku minutach pomocnik Chelsea mógł wrócić na boisko.

W 11. minucie bardzo aktywny dzisiaj Fernando Torres wypracował dobrą sytuację strzelecką Sturridge’owi, ale Anglik uderzył obok słupka. Kilka chwil później po przeciwnej stronie boiska ładny atak dwójkową mogli stworzyć Papis Cisse i Demba Ba. Pierwszy z nich zgrywał jednak na pamięć, podczas gdy drugi nie poszedł za akcją. Z minuty na minutę zawodnicy Newcastle coraz odważniej poruszali się pod polem karnym „The Blues”. W 15. minucie Demba Ba próbował złożyć się do strzału przewrotką, ale nie udała mu się ta sztuka. Chwilę potem, już pod polem karnym Krula, swoimi umiejętnościami technicznymi błysnął John Terry, zagrywając piłkę między nogami rywala do Daniela Sturridge’a. Dośrodkowanie młodego Anglika było jednak bardzo niedokładne i grę wznowił bramkarz.
W 19. minucie swój popis po raz kolejny w tym sezonie dał Papis Cisse. Snajper Newcastle, będąc na szesnastym metrze, podbił sobie piłkę prawą nogą, a uderzył lewą, nie pozostawiając Cechowi szans na skuteczną interwencję. Cztery minuty później ten sam zawodnik mógł po raz kolejny znaleźć się w wyśmienitej sytuacji, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
W 30. minucie Chelsea miała szansę na skonstruowanie ładnej akcji. Piłkę plecami do bramki przyjął Florent Malouda, następnie oddał ją Ramiresowi, ale Brazylijczyk fatalnie uderzył z dystansu, marnując dobrą okazję. Kilka chwil później ładnie w pole karne zagrywał Meireles, lecz obydwaj czekający tam piłkarze Chelsea – Ramires i Torres – byli na spalonym. W odpowiedzi na te sytuacje zabawę z piłką w polu karnym Petra Cecha rozpoczął Ben Arfa. Dobrze spisali się jednak obrońcy „The Blues”, którzy nie pozwolili mu na oddanie strzału ani na skuteczne dośrodkowanie.
W 36. minucie kontrowersyjną decyzję podjął sędzia, nie odgwizdując ewidentnego rzutu rożnego dla Chelsea. Coloccini, biegnąc z piłką wzdłuż linii końcowej, wyszedł z futbolówką poza boisko, ale arbiter tego nie zauważył. Kanonada Chelsea trwała jednak dalej. Najpierw świetnym dośrodkowaniem popisał się Torres, ale Malouda uderzył głową obok bramki. Później próbę strzału z dystansu podjął Sturridge, lecz jego uderzenie zostało przyblokowane przez obrońcę. Tym razem sędzia musiał wskazać na narożnik boiska, ale gospodarze nie potrafili wykorzystać tej okazji.
Pod koniec pierwszej połowy ponownie przebudziła się ofensywa Newcastle. W 43. minucie ładnie na pozycję wychodził Demba Ba, ale był na spalonym. Chwilę później ten sam zawodnik wykorzystał stratę londyńczyków w środkowej części boiska, podbiegł z piłką pod pole karne i niebezpiecznie uderzył. Tym razem jednak z jego strzałem poradził sobie Petr Cech. Tuż przed przerwą mogło być już 2:0 dla „Srok”, ale Ba uderzył w poprzeczkę. Po pierwszych 45 minutach na Stamford Bridge było więc 1:0 i wiele wskazywało na to, że Alan Pardew jest bliski odniesienia swojego pierwszego zwycięstwa w Londynie jako trener Newcastle.
W przerwie Roberto Di Matteo zdecydował się na przeprowadzenie pierwszej zmiany – wprowadził Juana Matę w miejsce Daniela Sturridge’a. Od samego początku widać było, że „The Blues” nie zamierzają pogodzić się z porażką. Już w pierwszej akcji stworzyli wyraźne zagrożenie. Fernando Torres otrzymał zbyt mocne podanie, aby móc wyjść na pozycję strzelecką, ale zdołał jeszcze dośrodkować piłkę w pole karne. Tam Ramires zgrał ją klatką piersiową do wbiegającego Meirelesa, ale strzał Portugalczyka został zablokowany przez obrońców.
W 50. minucie błąd w przyjęciu piłki popełnił Raul Meireles i podarował Newcastle rzut rożny. Nie był to pierwszy taki kiks Portugalczyka – chwilę wcześniej w ten sam sposób dał ekipie „Srok” aut. Na jego szczęście podopieczni Alana Pardew nie wykorzystali tego stałego fragmentu. Kilka minut później ładną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Jose Bosingwa, następnie dośrodkował piłkę do Juana Maty, ale Hiszpan był na spalonym. W 55. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Mikel. Jak to jednak zwykle bywa przy strzałach Nigeryjczyka, futbolówka minęła bramkę o ładnych kilka metrów.
Chwilę później rozpędzającego się na prawym skrzydle Ramiresa faulował Cabaye, za co obejrzał żółty kartonik. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Mata, ale uczynił to bardzo niedokładnie. W 57. minucie drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu mógł obejrzeć Tiote za nadepnięcie na stopę Mikela. Sędzia Mark Halsey postanowił jednak oszczędzić pomocnika Newcastle. Dwie minuty później Nigeryjczyk zrewanżował się jednak Cheikowi za to zagranie w pojedynku powietrznym, po którym reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej przez jakiś czas nie podnosił się z murawy. Roberto Di Matteo postanowił wykorzystać chwilę przerwy w grze, aby wprowadzić na boisko Didiera Drogbę w miejsce Florenta Maloudy. Sytuacja Tiote z upływem czasu wydawała się coraz poważniejsza – służby medyczne w kilka minut przygotowały go do zniesienia na noszach. Na nielicznych zbliżeniach można było dostrzec maskę tlenową założoną na jego twarz. Kiedy wśród burzy oklasków został zniesiony do szatni, jego miejsce na boisku zajął Ryan Taylor.

Po wznowieniu gry Chelsea zaczęła atakować. Dużą rolę w natarciu „The Blues” odgrywał Juan Mata, który dzięki swojemu znakomitemu wyszkoleniu technicznemu mógł dryblować między obrońcami rywali. W 72. minucie doszło do starcia między Dembą Bą a Branislavem Ivanoviciem. Pierwszy z nich wykonał kilka kroków w tył, aby ustawić się do spadającej piłki, lecz po drodze napotkał na przeszkodę w postaci serbskiego obrońcy. Napastnik padł na murawę jak rażony piorunem, ale na szczęście nie przebywał tam tak długo jak Tiote i już po chwili starał się odszukać winowajcę i samemu wymierzyć sprawiedliwość.
W 73. minucie w dobrej sytuacji do strzału z dystansu znalazł się Hatem Ben Arfa, ale uderzył wysoko ponad poprzeczką. Chwilę później po przeciwnej stronie boiska faulowany był Fernando Torres, ale rzut wolny wykonywany przez Didiera Drogbę nie przyniósł gospodarzom żadnych korzyści. Kilkanaście sekund po tym stałym fragmencie „The Blues” otrzymali kolejny po zagraniu ręką wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Ameobiego. Tym razem Drogbie doszedł konkurent do oddania strzału, gdyż Di Matteo zdecydował się wprowadzić Franka Lamparda w miejsce Raula Meirelesa. Napastnik nie oddał jednak Anglikowi tej przyjemności i sam uderzył wysoko ponad poprzeczką.
Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry piłkarze Chelsea domagali się rzutu karnego – Fernando Torres zgrywał piłkę głową do Didiera Drogby, a ten został przewrócony w obrębie „szesnastki” przez Colocciniego. Sędzia uznał jednak, że obrońca nie przekroczył przepisów w tej sytuacji i nakazał grać dalej.
W 84. minucie sam na sam z Cechem wychodził Papis Cisse, ale zatrzymał go gwizdek sędziego, który oznaczał spalonego. W odpowiedzi kąśliwie dośrodkowywał Drogba, ale wywalczył tylko rzut rożny, którego „The Blues” po raz kolejny nie potrafili wykorzystać. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Lampard, lecz jemu również udało się wywalczyć tylko stały fragment gry. Po dośrodkowaniu Maty na bramkę uderzał Terry, ale ostatecznie piłka nie wpadła do siatki, gdyż przytomność umysłu na linii bramkowej zachował Davide Santon.
Kiedy upływały ostatnie sekundy regulaminowego czasu, Tim Krul zaczął zwlekać z wznowieniem gry od własnej bramki. Sędzia nie zastanawiał się długo i pokazał golkiperowi „Srok” żółtą kartkę, a następnie, głównie ze względu na kontuzję Tiote, doliczył dziesięć minut.
Kiedy wydawało się, że Chelsea powoli zdobywa przewagę i ma poważne szanse na zdobycie bramki wyrównującej, ponownie swoim geniuszem zaskoczył Papis Cisse. Ci, którzy myśleli, że nie może zdobyć już dziś piękniejszej bramki niż pierwsza, słono się mylili. Po wrzucie piłki z autu i zgraniu jej przez jednego z kolegów Cisse nieprawdopodobnie uderzył futbolówkę, nadając jej niesamowitej rotacji i po raz drugi w tym spotkaniu nie pozostawiając Cechowi nic do powiedzenia.
Druga bramka zabiła kompletnie tempo meczu. Prawdopodobnie wszyscy zawodnicy zastanawiali się, jak Cisse uderzył tę piłkę i zapomnieli, że do końca spotkania pozostało jeszcze kilka minut. Zamyślił się nawet sędzia, który oprócz planowanych dziesięciu minut doliczył jeszcze jedną. Po chwili jednak otrząsnął się z szoku i odgwizdał koniec spotkania, obwieszczając światu pierwsze zwycięstwo Newcastle na Stamford Bridge od 1986 roku, a także pierwszy triumf Alana Pardew w Londynie w roli szkoleniowca „Srok”.
Chelsea-Newcastle: 3-1
Ehm... wynik coś jest nie tak na talbicy ;(
Jestem kibicem newcastle od dawna jeszcze za czasow
gdy gral alan shearer. Wkoncu Newcastle pokazuje
piękną gre i wraca do gry o najwyższą lokate. Oby
tak dalej niech pokaża się w LE a jak sie uda
awansować to i w LM:D A zakup Cisse to byl chyba
jeden z najlepszych transferów newcastle dekady:D
Znakomity pilkarz:D
chelsea po wywaleniu barcy z ligi mistrzów
odpoczywa!
do tego 6;1 z opr
to jak maja wygrac po czymś taki m
5 i 8 maja z liverpoolem a 19 z bayernemn
wyobrazacie se
No to w lm juz nie zagramy ;/