Największe rozczarowania w Lidze Europy


Przedstawiamy ekipy, po których oczekiwano znacznie więcej w europejskich rozgrywkach – gra w Lidze Europy potrafi być wymagająca

26 listopada 2021 Największe rozczarowania w Lidze Europy
owngoalnigeria.com

Za nami piąta seria gier w Lidze Europy. Do zakończenia fazy grupowej pozostała już tylko jedna kolejka, a to oznacza, że – oprócz ostatecznego układu tabel – wiemy już bardzo dużo o każdej grupie. Jak co roku na tym etapie rozgrywek wyłonić można drużyny, które pozytywnie nas zaskoczyły, oraz takie, które nie sprostały oczekiwaniom. Tym razem przyjrzymy się tej drugiej grupie. Które zespoły rozczarowały w fazie grupowej Ligi Europy?


Udostępnij na Udostępnij na

Wiadomy jest fakt, że każdy klub podchodzi do danych rozgrywek inaczej. Dla jednych udział w tym pucharze jest sufitem i spełnieniem marzeń, dla innych natomiast – przykrym obowiązkiem. Nie zmienia to faktu, że dla klubów z tej drugiej kategorii punktowanie w Lidze Europy jest szansą na niezły zarobek oraz poprawienie swojego współczynnika, który istotny będzie w rozstawieniach czy też podziałach na koszyki w kolejnych edycjach.

Real Sociedad

Drużyna prowadzona przez Imanola Alguacilego jest objawieniem tegorocznej edycji La Liga. „Biało-niebiescy” idą przez ligowe zmagania jak burza, zdobyli 29 punktów w 14 spotkaniach. Przegrali tylko w inaugurującej zmagania kolejce z FC Barcelona 2:4. Od tego momentu jednakże odnieśli osiem zwycięstw i zanotowali pięć remisów. Nie dali się pokonać między innymi Sevilli czy Atletico Madryt. Do liderującego Realu Madryt tracą zaledwie jedno „oczko”, a ich przewaga nad piątym Betisem wynosi pięć punktów.

W Lidze Europy jednakże nie idzie Baskom tak dobrze. Udało im się wygrać tylko raz – z najsłabszym w grupie Sturmem Graz. Oprócz tego trzykrotnie zremisowali. Najbardziej dotkliwy jest remis na własnym stadionie z Austriakami. Podzielili się również punktami z Monaco oraz PSV Eindhoven. Na ich korzyść przemawia natomiast fakt, że mają tylko jedną porażkę, poniesioną w piątej kolejce z monakijczykami.

W ostatniej serii Hiszpanie podejmą na swoim stadionie wicemistrzów Holandii. Będzie to bezpośrednie starcie decydujące o wyjściu z grupy. Real Sociedad będzie musiał wygrać, PSV wystarczy remis. Nie zmienia to faktu, że Baskowie zagrają wiosną w pucharach – jeśli nie uda im się wyjść do 1/16 Ligi Europy, trafią do play-offów Ligi Konferencji.

Napoli

Sytuacja neapolitańczyków jest podobna do wyżej wspomnianego przykładu. Nadzwyczajnie dobra gra w lidze sprawia, że Liga Europy staje się niewygodna. Napoli w Serie A dopiero w ostatniej, 13. kolejce poniosło pierwszą porażkę. Poza tym tylko dwukrotnie zremisowało – z AS Romą oraz Hellasem Werona. Pokonało natomiast Juventus czy dobrze spisującą się Fiorentinę.

Europa League jest z kolei inną parą kaloszy. Włosi dotychczas wygrali tylko dwa spotkania – oba z Legią Warszawa. Remis z Leicester w pierwszej kolejce można uznać za przetarcie, natomiast z pewnością zastanawiać może dwumecz ze Spartakiem. Zarówno w Neapolu, jak i w Moskwie to podopieczni Rui Vitórii odnieśli zwycięstwa, co mocno skomplikowało sytuację Włochów. – Liga Europy to rozgrywki, na których nam zależy. Wiemy, że to trudne, ale jesteśmy tu po to, aby je wygrać – mówił przed rewanżowym spotkaniem z Legią Luciano Spaletti.

Napoli mimo to ma kilka wariantów na wyjście z grupy. Najłatwiejszym jest pokonanie na własnym stadionie Leicester. Jeśli natomiast zremisuje, musi mieć na uwadze starcie mistrzów Polski ze Spartakiem. Gdy Legia wygra z Rosjanami, Włosi mogą wówczas zakończyć zmagania na ostatnim miejscu. Inny rezultat sprawia, że zostaną zdegradowani do Conference League. 

Olympique Marsylia

Francuzi bardzo dobrze rozpoczęli ligowe zmagania – w pierwszych sześciu kolejkach mieli na swoim koncie cztery zwycięstwa oraz dwa remisy. Następnie przydarzyły im się dwie porażki: z rewelacją ligi, Lens, oraz mistrzem Francji, Lille. Od tego momentu Olympique gra coraz słabiej. Po trzynastu kolejkach drużyna Jorge Sampaolego zajmuje dopiero piątą lokatę, tracąc do liderującego PSG aż 14 punktów.

Jeszcze większym rozczarowaniem jest postawa olimpijczyków w Lidze Europy. Francuzi nie mieli szczęścia w losowaniu i trafili do trudnej, wymagającej grupy z Lokomotivem Moskwa, Galatasaray oraz Lazio. Ich dorobek punktowy w związku z tym jest mizerny. Cztery punkty wywalczone czterema remisami, jedna porażka oraz zero zwycięstw.  Cieszyć może postawa Arkadiusza Milika. Reprezentant Polski dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z Galatasaray. Niestety, nie na wiele się to zdało, Turcy wygrali bowiem 4:2. Wcześniej natomiast wykorzystał rzut karny w meczu z Lazio, a mecz ten zakończył się wynikiem 2:2. 

Olympique nie ma już szans na pozostanie w Lidze Europy. Może jednak przejść do Ligi Konferencji. Decydować o tym będzie starcie z Lokomotivem. Rosjanie mają na swoim koncie dwa punkty i jeśli chcą grać wiosną w pucharach, muszą pokonać Francuzów. Olimpijczykom z kolei wystarcza remis. 

Celtic F.C.

Szkoci, występujący niegdyś regularnie w Lidze Mistrzów, od kilku sezonów mają problem, aby wrócić do piłkarskiej elity. W zeszłym sezonie po raz pierwszy od dziewięciu lat musieli uznać wyższość swojego największego rywala w lidze, Rangersów. Drużyna prowadzona wówczas przez Stevena Gerrarda miała aż 20 punktów przewagi nad „The Bhoys”. W obecnie trwającej kampanii Celtic ponownie jest za jej plecami. Po 13 kolejkach ma na swoim koncie 26 punktów, a do Rangersów traci cztery „oczka”. 

Europejskie zmagania również nie są w pełni satysfakcjonujące. W pierwszych dwóch kolejkach drużyna Ange Postecoglu poniosła dwie porażki – 3:4 z Betisem oraz deklasujące 0:4 z Bayerem Leverkusen. Następnie dwukrotnie wygrała z czerwoną latarnią grupy – Ferencvarosem – a w piątej serii gier ponownie przegrała z Niemcami, tym razem 2:3.

W grupie G Ligi Europy wszystko jest już jasne. Pewny awans do kolejnej rundy mają zapewnione zespoły z Niemiec oraz Hiszpanii. Celtic z kolei zobaczymy wiosną w Conference League. W ostatniej kolejce zmierzy się z Betisem. Jeśli drużyna z Sevilli pokona Szkotów, a Bayer przegra z Węgrami, „Los Verdiblancos” wyprzedzą rzutem na taśmę „Aptekarzy”. Mało prawdopodobne jednakże, aby Niemcy w Budapeszcie pogubili punkty.

***

Powyższe przykłady pokazują, że Liga Europy nie zawsze jest takim spacerkiem, jakim można było się spodziewać. Po stworzeniu Ligi Konferencji poziom rozgrywek drugiej kategorii wzrósł jeszcze bardziej. Tym trudniej niekiedy jest pogodzić zmagania europejskie oraz sukcesywne punktowanie w lidze. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze