Świat zwrócił na niego uwagę, kiedy strzelił bramkę wielkiej Barcelonie. Hiszpańska „Marca” napisała po tym meczu, że obronił piłkarski doktorat. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, bo w defensywie ten zawodnik często zachowuje się jak prawdziwy profesor.
Raphael Varane, bo o nim mowa, dostał wielką szansę od losu. Francuz wykorzystał ją w stu procentach, a łatwego zadania nie miał. Zastąpienie w obronie takiego zawodnika jak Pepe, i to w dodatku grając z takimi drużynami jak Barcelona czy Manchester United, musiało napawać strachem. Długo zastanawiałam się nad wyborem najlepszego piłkarza tego sezonu w La Liga, ale euforia, którą wywołał Varane wśród sympatyków Realu i całego piłkarskiego światka, nie może nie zostać wyróżniona. Ten 19-letni obrońca w starciach z odwiecznym rywalem z Barcelony wręcz błyszczał na boisku. Jego zwycięskie pojedynki z Messim czy Fabregasem na każdym robiły ogromne wrażenie.
Perełka „Zizou”
Varane zainteresował swoją osobą większe kluby po bardzo udanym dla niego sezonie 2010/1011 w Ligue 1. Zadebiutował w lidze francuskiej w wieku 17 lat i podobnie jak w przypadku Realu odbyło się to kosztem kontuzji podstawowego środkowego obrońcy zespołu Lens, w którym grał od 2002 roku. Pierwsza styczność z Ligue 1 była dla niego bardzo udana, ponieważ jego drużyna zwyciężyła 2:0, a jemu nie szczędzono słów pochwały. W sumie Varane rozegrał w lidze francuskiej 23 mecze i strzelił dwie bramki.
Na przyjazd do Madrytu młodziutkiego Francuza namówił sam Zinedine Zidane. Varane miał wybór pomiędzy „Królewskimi” a Manchesterem United, który oferował nawet wyższą kwotę za transfer. Ostatecznie jednak przed sezonem 2011/2012 za 10 milionów euro obrońca wybrał Real i wszystko wskazuje na to, że nie ma czego żałować.
– Strzelić gola w takim meczu i w wieku 19 lat to dla mnie jak sen. Zapamiętam to do końca życia – mówił 19-latek po strzelonej Barcelonie na 1:1 bramce w półfinale Copa del Rey. Wpisać się po raz pierwszy w sezonie na listę strzelców, pakując piłkę do siatki odwiecznemu rywalowi – tego raczej nie da się zapomnieć. Varane stał się najmłodszym obcokrajowcem (18 lat 152 dni), który zdobył gola dla Realu w Gran Derbi, oraz drugim w historii obrońcą „Królewskich”, który w swoim pierwszym El Clasico strzelił bramkę.
Zawsze, kiedy w jakimś spotkaniu odkrywa się przed nami utalentowany zawodnik, stawiamy sobie zazwyczaj masę pytań: Co pokaże dalej? Czy to nie był zwykły łut szczęścia? Czy będzie dalej w stanie grać na takim poziomie? Varane bardzo szybko rozwiał wszystkie wątpliwości. Już niespełna miesiąc później w rewanżowym spotkaniu półfinału CDR wpakował Barcelonie kolejnego gola, tym razem podwyższając wynik na 3:0. Strzelenie dwóch bramek zespołowi z Katalonii nie może być przypadkiem. Francuz udowadniał swój ogromny talent jeszcze w późniejszych spotkaniach z innymi potęgami futbolu.
Ciężka praca popłaca
Ligowa postawa nie pozostawiła żadnych złudzeń, Jose Mourinho nie obawiał się stawiać na młodego obrońcę również w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Varane wystąpił w każdym rozegranym przez Real w Lidze Mistrzów spotkaniu od pierwszych minut, z wyjątkiem meczów z Ajaksem Amsterdam i Manchesterem City, który rozpoczął od 74. minuty. W sumie daje to bardzo dobry bilans. Na 12 meczów Ligi Mistrzów Varane spędził tylko jeden na ławce rezerwowych. Spotkanie 1/8 finału z Manchesterem United było kolejnym, w którym Varane zebrał laury. Spokój, opanowanie, twarda, stanowcza i dojrzała gra z zawodnikami pokroju Robina van Persiego nie przeszła niezauważona.
Pechowa końcówka sezonu
Świetny sezon Varane’a został niestety zwieńczony ciężką kontuzją. W 35. kolejce La Liga po kwadransie gry w meczu z Espanyolem obrońca musiał opuścić murawę. Uraz okazał się na tyle poważny, że konieczna była operacja. Varane przeszedł artroskopię łąkotki prawego kolana, co wykluczyło go z gry na sześć tygodni. Uraz uniemożliwił mu grę w finale Copa del Rey oraz debiut w reprezentacji Francji.
Gdyby nie pechowa kontuzja, to pewnie Francuz nadal błyszczałby na boisku w tym sezonie. Wygryzienie z pierwszego składu takich graczy, jak: Pepe, Ricardo Carvalho czy Raul Albiol musiało procentować i na pewno nie było przypadkiem. Varane swoją grą jest porównywany z wielkimi postaciami z linii defensywy. Mowa tutaj na przykład o Ferdinandzie czy Laurencie Blancu. Oprócz fantastycznej gry w obronie Varane posiada również świetny instynkt strzelecki, co udowadniał w meczach z najtrudniejszymi rywalami. Myślę, że uznanie go najlepszym – dodałabym jeszcze: najbardziej zaskakującym – zawodnikiem tego sezonu w pełni mu się należy.
Koles nawet pol sezonu w lidze nie zagrał i
najlepszy? Nie mówie ze jest zły ale napewno nie
jest najlepszym zawodnikiem tej ligi, jest wielu
lepszych
zamknij morde smieciu
Zgadzam się z przemciem... Było wielu zawodników,
którzy bardziej zasługują na ten tytuł, niż
Varane, który pograł zaledwie pół sezonu. Poza
tym sam artykuł mówi: w La Liga. W takim wypadku
nie wiem, z jakiej paki pokazuje się tu tyle
informacji o LM??? Zbierz informacje, napisz
kolejny... Takie moje zdanie. Pozdrawiam
A ty hejterze i podszywaczu pier.dolony , twoje dni
na tym wortalu sa policzone !
A kto to jest Laurent Blanco? jakiś meksyk?,czy
chodzi może o jegomościa co całował łysą pałę
Bartheza przed meczami?
kur.wa znowu sie ktos podszywal
Jeden z lepszych graczy sezonu .. :)
jak to jest pi,zda jebana ten varne
Varane dobry jest i kto powie że nie .ale i tak
wiadomo że najlepszy jest real madryt .
To kto jest najlepszy, każdy pisze że nie on, to
kto ? podajcie jakieś nazwisk.
Dla mnie tylko Varane był najlepszy, to co pokazał
z barca, manchesterem i innych ligowych meczach.
Nawet taki messi, co chwila złota piłka i g**no
pokazał, fabregas to samo. Jestem ciekawynowego
sezonu i jak bedzie czyścił wszystko z neymara :)