Najlepszy strzelec reprezentacji Islandii


Jest wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy z reprezentacją narodową nie są w stanie osiągnąć znaczących sukcesów (ze względu na 'słabość' kadry). Jednym z nich jest Eidur Gudjohnsen, który w Europie ma opinię piłkarza o sporych umiejętnościach, grał w znaczących zespołach (obecnie pozostaje zawodnikiem FC Barcelony). Na szczęście dla piłkarza jego postać na długo zagości na kartach historii futbolu, a to wszystko za sprawą kadry.


Udostępnij na Udostępnij na

Do drugiego września 2006 roku najlepszym strzelcem reprezentacji Islandii pozostawał Rikhardur Jonsson, który w latach 1947-65 w kadrze wystąpił 33-krotnie i zdobył aż siedemnaście bramek. Konsekwentnie od dłuższego czasu 'ścigał’ go Eidur Gudjohnsen, który właśnie drugiego dnia września ubiegłego roku w wyjazdowym meczu przeciwko Irlandii Północnej zdobył w trzydziestej siódmej minucie bramkę (Islandczycy wygrali 3:0), a to trafienie było jego siedemnastym w reprezentacyjnej karierze.

Zrównanie się z legendą przeszłości było dla Eidura wielkim wydarzeniem; żeby zostać samodzielnym liderem w ilości zdobytych bramek musiał strzelić co najmniej raz. Dość nieoczekiwanie okazało się to bardzo trudne – Gudjohnsen albo nie strzelał bramek albo kontuzje uniemożliwiały mu przyjazd na zgrupowania. Osiem kolejnych spotkań eliminacyjnych nie przyniosło żadnego trafienia napastnikowi Barcelony i co bardziej przesądni zaczęli wierzyć, że nad wynikiem ciąży jakaś klątwa.

13 października bieżącego roku w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2008 Islandia rozegrała spotkanie z Łotwą. Dość nieoczekiwanie to spotkanie zakończyło się zwycięstwem drużyny przyjezdnej 4:2, ale najważniejszym wydarzeniem mimo wszystko były dwie bramki Gudjohnsena. Wywindowały one napastnika Barcelony na pierwsze miejsce listy najskuteczniejszych napastników reprezentacji Islandii – w 48 spotkaniach zdobył on 19 bramek. 30-latek ma przed sobą z całą pewnością jeszcze kilkanaście (a może kilkadziesiąt) występów w kadrze, co powinno pozwolić mu na zdobycie jeszcze kilku goli i 'odskoczenie’ od Rikhardura Jonssona.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze