Na zapleczu: 21. kolejka I ligi


Lider przegrywa z drużyną z 15. miejsca. Flota zalicza siódmą porażkę z rzędu. ŁKS, Polonia i Warta zbierają standardowy oklep. W meczu dwóch GKS-ów lepszy ten z Katowic. Oto 21. kolejka I ligi.


Udostępnij na Udostępnij na

21. kolejkę I ligi zaczynaliśmy już w czwartek spotkaniem Arki z Kolejarzem Stróże. Po pierwszej połowie kibice „Żółto-niebieskich” zgromadzeni przy ul. Olimpijskiej mogli się poczuć jak tydzień wcześniej na stadionie w Łęcznej. Arka grała lepiej, Arka prowadziła grę, ale Arka do przerwy jedynie remisowała. W drugiej części obudził się Marcus da Silva, drugą bramkę dołożył Kuklis i ostatecznie skończyło się na nerwach i wyniku 3:1. W barwach „Śledzi” wyróżniał się duet Tomasik – Radzewicz, który siał popłoch na lewej stronie boiska, a także wspomniany strzelec dwóch bramek – Piotr Kuklis. Grę Kolejarza można podsumować zwrotem z podchmielonych trybun: „Laga na Kowalczyka i niech coś strzeli”.

Piotr Rocki, bohater GKS-u Tychy
Piotr Rocki, bohater GKS-u Tychy (fot. Gkstychy.info)

Piłkarską sobotę rozpoczęliśmy o 12:00. Flota nie przestaje się bawić w objazdowy cyrk rozdający punkty komu popadnie. Porażka 0:1 z GKS-em Tychy była już siódmą klęską z rzędu! Co się stało z drużyną, która jesienią wręcz rozjeżdżała kolejnych rywali? Gra ekipy ze Świnoujścia wygląda tak, jakby piłkarzom nie chciało się awansować. I tak prawdopodobnie jest. Z kasy klubowej Floty pieniądze się nie wylewają i najwidoczniej to jest powodem niemocy podopiecznych trenera Nowaka. Awans do ekstraklasy to za wysokie progi dla „Wyspiarzy”. Dobre miejsce w tabeli oddadzą bez walki. A co do samego pojedynku – relacjonujący to spotkanie Artur Dylewski napisał do mnie: „Następnym razem, gdy będę chciał opisywać takie mecze, to powiedz mi, że oszalałem”.

Później oglądaliśmy trzy starcia z serii „lej słabeusza”. ŁKS zebrał trójkę od Olimpii, choć do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Później poszczególne formacje łodzian zaprezentowały swoje prawdziwe oblicze, czyli – jak to mówił Grzegorz Szamotulski – „obrona Częstochowy, pomoc drogowa i atak serca”. Po tym pojedynku oglądaliśmy spotkanie Dolcanu Ząbki z poznańską Wartą i wynik już przed meczem był oczywisty. Klub prezes Łukomskiej-Pyżalskiej jest w totalnej rozsypce i gdyby nie przyzwoita forma jesienią, to teraz byłby głównym kandydatem do spadku. W 64. minucie Piątkowski raz, a w ostatniej minucie, w myśl zasady, że dwa gwoździe lepiej trzymają, Piątkowski dwa i Dolcan wygrywa 2:0. Goście znacząco pomogli piłkarzom z Ząbek, bo najpierw Wichtowski wyleciał z boiska za faul taktyczny w polu karnym (Lis obronił „jedenastkę”), a później Jurga „popisał się” brutalnym faulem i Warta kończył starcie w dziewiątkę.

Spotkanie absolutnego outsidera I ligi – Polonii Bytom – z Sandecją Nowy Sącz wyglądało podobnie jak wspominany pojedynek ŁKS-u z Olimpią. Pierwsza połowa była rozgrywana pod dyktando gospodarzy z Nowego Sącza, ale bez przełożenia na gole. W drugiej worek z bramkami się rozwiązał za sprawą ładnego uderzenia Cetrika, swoje dołożyli Giel i Górski i tym samym Sandecja ucieka ze strefy spadkowej. Krok, aby wydostać się z czerwonej strefy, zrobił także Stomil, który niespodziewanie pokonał Cracovię. „Pasy” przejechały pół Polski do Ostródy, a Stomil przejechał się po nich. Bohaterem został Suchocki, który do bramki dorzucił dwie asysty, ale – jak sam mówi – na tytuł gracza meczu zasłużyła cała drużyna. Goście z Krakowa grali słabiutko, nie stwarzali sobie żadnych dobrych okazji, a ich jedyna jasna postać w tym spotkaniu to bramkarz Krzysztof Pilarz. Cracovia tym samym nie wykorzystuje okazji do ucieczki Flocie i choć nadal lideruje, to coraz wyraźniej czuje na plecach oddechy Termaliki i Zawiszy.

Piotr Kuklis (z prawej), strzelec dwóch goli
Piotr Kuklis (z prawej), strzelec dwóch goli (fot. Filip Susmanek/ iGol.pl)

Pojedynek dwóch GKS-ów – Bogdanki i Katowic – rozstrzygnął na swoją korzyść ten drugi. Tuż przed końcem pierwszej połowy rzut karny wykorzystał były lechita, Przemysław Pitry, i strzelił tym samym gola na wagę trzech punktów. W drugiej części zrobiło się nieco czerwono, bo z boiska wylatywali kolejno Sołdecki, Duda i Renusz. Najbardziej z tego zwycięstwa cieszył się trener Górak, któremu podopieczni zrobili świetny prezent na 40. urodziny.

W tej kolejce zostało rozegranych zaledwie siedem meczów, ponieważ spotkanie Miedzi z Termaliką zostało przełożone ze względu na modernizację stadionu w Legnicy, a pojedynek Okocimskich Brzesko z Zawiszą nie odbył się z powodu fatalnej pogody. Świąteczna seria spotkań przyniosła nam całkiem sporo bramek, bo 17, co przy średniej 2,43 gola na mecz prezentuje się całkiem przyzwoicie. Przyznając wyróżnienia tygodnia, warto wspomnieć o takich zawodnikach, jak: Radzewicz, Tomasik, Kuklis (wszyscy Arka Gdynia), Suchocki, Piceluk (obaj Stomil Olsztyn), Piątkowski (Dolcan Ząbki) oraz Bąk (GKS Tychy).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze