Po wielu spekulacjach wreszcie poznaliśmy nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Na to stanowisko wyznaczony został faworyt kibiców, Franciszek Smuda. To on najprawdopodobniej poprowadzi naszą kadrę na Euro 2012. O jego wyborze, pierwszych powołaniach oraz prawdopodobnej pracy w ramach cyklu „Na trybunie” dyskutują: Tomasz Bejnarowicz, Artur Kocurek, Kamil Kołsut i Łukasz Koszewski.
T.B: Po kolejnych słabych występach polskiej reprezentacji dokonano zmiany selekcjonera. Nowym trenerem zespołu został Franciszek Smuda, który ma wielkie poparcie wśród kibiców. Czy ten szkoleniowiec poprowadzi naszą kadrę do sukcesów na Euro 2012?
Ł.K.: Wydaje mi się, że na chwilę obecną dokonano najlepszego z możliwych wyborów. Zarówno on, jak i jego główny konkurent, Henryk Kasperczak, nie raz i nie dwa udowodnił, że jeżeli da mu się czas, to zbuduje drużynę na miarę sukcesu. Wystarczy wspomnieć o zeszłorocznej postawie Lecha Poznań. Smuda, jak żaden inny polski trener, zasłużył na prowadzenie kadry w tak ważnym dla niej momencie.
K.K.: Zgoda, że Smuda to obecnie prawdopodobnie najlepsza opcja dla kadry. Martwi mnie jednak fakt, że trener Zagłębia najlepiej sprawdza się w akcji, w trakcie sezonu, meczu, rzucony w żywioł. Praca analityczna, która czeka go z kadrą przez najbliższy rok, to będzie raczej męczarnia. Mimo to lepszych opcji nie widać. Janas swoją szansę już miał, Majewski to słaby trener, Skorża ma pewne długi wobec Wisły, a Kasperczak jest przereklamowany.
A.K.: Zgadzam się ze swoimi przedmówcami, że Franciszek Smuda to najlepszy „lekarz” dla naszej chorej kadry. Jednak „Franz” musi mieć wolną rękę co do taktyki i powołań. Nie może tutaj być nacisków ze strony mediów czy innych stron, jak również PZPN nie powinien patrzeć mu na ręce i kontrolować jego wpływu na nastroje w kadrze narodowej. Ostatni sezon w wykonaniu Lecha Poznań pokazuje, że Smuda jest trenerem z najwyższej półki, jednak powinien dostać autonomię i zgodę na własne metody, które przez niektórych „znawców” mogą być uznane za kontrowersyjne.
Ł.K.: Należy pochwalić działaczy, że nie szukali na siłę szkoleniowca za granicą. Nazwisko Avrama Granta czy Alberto Zaccheroniego ładnie brzmi, ale przy ich sukcesach o wiele lepsze byłoby zatrudnienie Stefana Majewskiego. Przynajmniej PZPN by na tym zaoszczędził. Obecnego selekcjonera stać na odniesienie sukcesu. Należy mu jednak zapewnić czas i warunki do pracy, a odwdzięczy się najlepiej, jak potrafi.
T.B.: Franciszek Smuda dokonał powołań na mecze z Rumunią oraz Kanadą. Wśród kadrowiczów znaleźli się debiutanci: Wojtek Szczęsny, Maciej Sadlok, Janusz Gancarczyk oraz Patryk Małecki, a także tak doświadczeni gracze jak Kamil Kosowski czy Michał Żewłakow. Jak oceniacie pierwsze wybory obecnego trenera Zagłębia Lubin?
K.K.: Mam wrażenie, że Smuda powoływał tę kadrę z pozycji kibica, nie selekcjonera. Pojawili się w niej praktycznie wszyscy zawodnicy, o których zabiegały media i kibice (Kosowski, Małecki, Sadlok). Sam selekcjoner przyznał, że nie miał jeszcze czasu na gruntowną analizę potencjału polskich graczy, zespół sklecił więc naprędce i wyszło mu to całkiem nieźle. Cieszy mnie szczególnie obecność Piotrka Brożka oraz wspomnianych już Kosowskiego, Małeckiego i Sadloka, którzy nie cieszyli się poparciem poprzednich dyktatorów narodowej drużyny.
Ł.K.: Dla mnie te powołania wyglądają trochę, jak powtórka z Majewskiego. Jest w nich sporo kontrowersji. Dziwi mnie obecność Kuszczaka (trzeciego bramkarza MU) i Szczęsnego (czwartego bramkarza Arsenalu). Równie dobrze można było jeszcze raz dać szansę Jerzemu Dudkowi. Kamil Kosowski swoje najlepsze lata ma już za sobą, a Roger chyba nawet nie chce grać dla Polski. Za to cieszy zaufanie Jeleniowi, Małeckiemu i Głowackiemu, którzy są w naprawdę świetnej formie.
K.K.: Kosowski ma najlepsze lata za sobą? Pokaż mi polskiego piłkarza, który regularnie gra w Lidze Mistrzów i tak dobrze prezentuje się na tle renomowanych ekip. Kosa ma coś w sobie: ten entuzjazm, ten niesamowity ciąg na bramkę. Nieprzypadkowo w Nikozji uważany jest za gwiazdę, a po pierwszych meczach fazy grupowej zainteresowało się nim kilka hiszpańskich klubów. Kosowski jeszcze się nie skończył, a polskiej piłki nie stać na rezygnację z takich zawodników.
A.K.: Mam podobne zdanie do Kamila. Smuda powołał nazwiska, na które liczyli i których pragnęli kibice. Pojawił się wreszcie w kadrze długo wyczekiwany Małecki. „Franz” będzie chciał poznać wszystkich dostępnych piłkarzy na każdej pozycji, dlatego powołał Tomasza Kuszczaka i Macieja Szczęsnego. Mimo że obaj nie grają regularnie w swoich klubach, selekcjoner pozwoli im się wykazać na międzynarodowej arenie. Cieszy również duża ilość powołań z naszej macierzystej ligi, pojawił się drugi z braci Brożków, Janusz Gancarczyk czy też wspomniany wyżej Patryk Małecki.
Ł.K.: Wydaje mi się, że przede wszystkim w kadrze powinni grać zawodnicy najlepsi, a nie tacy, których chcą kibice. Nie wydaje mi się, żeby za młody Szczęsny czy Kuszczak, na którego stawiać Alex Ferguson się boi, byli lepsi od chociażby Łukasza Fabiańskiego. Kamil Kosowski ma szczęście, że jeszcze w ogóle gra i że cokolwiek z niego zostało. Gra w Lidze Mistrzów, ale w małym klubie z małymi możliwościami. Lepiej jest inwestować w zawodników pokroju Rafała Murawskiego, któremu udało się przebić do podstawowego składu mistrza Rosji, który całkiem niedawno na wyjeździe pokonał samą Barcelonę.
T.B.: Jak będzie wyglądać waszym zdaniem nasza drużyna na mistrzostwach Europy 2012? Kto znajdzie się w tej reprezentacji?
K.K.: W tej chwili ciężko jest wyrokować, jak będzie wyglądała drużyna na Euro. Do turnieju pozostało jeszcze dwa i pół roku, a w futbolu wszystko zmienia się błyskawicznie. Tak na dobrą sprawę nie znamy jeszcze wizji nowego selekcjonera, nie wiemy, na jakich zawodnikach będzie opierał zespół. Biorąc jednak poprawkę na potencjał polskiej piłki, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że w drużynie znajdą się Fabiański, Rzeźniczak, Gancarczyk, Błaszczykowski, Peszko, Dudka, Murawski, Lewandowski, Brożek czy Jeleń – a więc gracze, którzy w okolicach kadry kręcą się już od jakiegoś czasu i wciąż są na fali wznoszącej. Rewolucji nie będzie.
A.K.: Do turnieju pozostało nam jeszcze prawie dwa i pół roku. Wiele się może zmienić do tego czasu. Kto wie, może Franciszkowi Smudzie uda się znaleźć jakiś nieoszlifowany diament, który zabłyśnie nam na boiskach EURO 2012. Pewniakami do gry wydają mi się: Łukasz Fabiański, Rafał Murawski, Dariusz Dudka, Ireneusz Jeleń, Robert Lewadowski, Sławek Peszko, Kuba Błaszczykowski. Reszta jest dla mnie wielką niewiadomą i nie ode mnie będzie zależeć, czy zagrają na mistrzostwach, czy nie. Sądzę, że Franciszek Smuda w ciągu tych niecałych trzech lat wybuduje silną reprezentację opartą na młodych i zdolnych zawodnikach.
Ł.K.: W chwili obecnej wytypowanie podstawowej jedenastki na Euro 2012 czy 23 zawodników, którzy w nim wezmą udział, graniczy z cudem. Już łatwiej jest wytypować szóstkę w totka, a przypomnę że prawdopodobieństwo jej wytypowania to jeden do blisko 14 milionów. Nie możemy sugerować się obecnymi zawodnikami, gdyż w ciągu tych dwóch i pół roku mogą pojawić się kolejne talenty na miarę chociażby Lewandowskiego, Brożka czy Murawskiego. Pozostaje wierzyć, że Franciszek Smuda będzie miał problem nie z tym, kogo zabrać, ale kogo odrzucić.
Obecny selekcjoner polskiej reprezentacji Franciszek Smuda ma podpisany kontrakt do 2012 roku. Do tego momentu szkoleniowiec Zagłębia Lubin powinien mieć czas na jak najlepsze przygotowanie naszej kadry do mistrzostw Europy. O tym, czy wybór Smudy na selekcjonera okaże się słuszny, dowiemy się właśnie po zakończeniu tej wielkiej imprezy.
W dyskusji udział wzięli: Tomasz Bejnarowicz (Bundesliga), Artur Kocurek (Premiership), Kamil Kołsut (Eredivisie) oraz Łukasz Koszewski (Premier Liga).
Kosowski nie pogra długo na przyzwoitym poziomie.
Musimy budować reprezentację na młodych zawodnikach.
Kamil podczas EURO będzie miał już 34 lata... Nasz
najbardziej doświadczony zawodnik powinien mieć 30
max. Nie możemy sobie pozwolić, aby na tej imprezie
grali zawodnicy, którzy chwilę później pożegnają się
z kadrą. Nie stać nas na to. Smuda miusi zbudować
młodą drużynę.