Województwo świętokrzyskie nigdy nie było potęgą na piłkarskiej mapie Polski. To pewne. Kibice zazwyczaj kojarzą tylko dwa zespoły z tego regionu, Koronę Kielce i KSZO Ostrowiec. Ci, którzy uważnie śledzą rozgrywki niższego szczebla, mogliby jeszcze wspomnieć o takich klubach, jak: HEKO Czermno czy Star Starachowice. Bardzo mało prawdopodobne jest, by ktokolwiek wymienił najstarszy świętokrzyski klub – Orlicz Suchedniów.
To właśnie w tej małej, liczącej obecnie około 10 tys. mieszkańców, miejscowości rozpoczęła się historia futbolu na świętokrzyskiej ziemi. Pierwszy oficjalny mecz piłkarski został rozegrany w Suchedniowie już w 1921 roku. Połączone siły piłkarzy dwóch suchedniowskich klubów, Sarmacji i Świtu, pokonały Kordiana Radom 5:4.

Za datę powstania klubu uważa się rok 1924. Właśnie wtedy doszło do wchłonięcia przez Sarmację, futbolowej sekcji klubu Strzelec Suchedniów. Jak to zazwyczaj bywa, początki były trudne. Zawodnicy sami musieli szukać funduszy na funkcjonowanie klubu, brakowało piłek, butów, boisk, dosłownie wszystkiego, co jest niezbędne do gry. Pierwsze profesjonalne stroje pojawiły się dopiero w roku 1926, czyli dwa lata po założeniu klubu! Koszulki w biało-niebieskie pasy do dziś są barwami suchedniowskiego zespołu.
Pierwszy ligowy sezon suchedniowskiego klubu to 1928/29. Wart odnotowania jest fakt, że po zakończeniu wspomnianego sezonu, piłkarze – wtedy jeszcze Sarmacji Suchedniów – rozegrali dwa sparingi z pierwszoligowymi warszawskimi drużynami. W pierwszym z nich Sarmacja pokonała 3:2 Warszawiankę, a w drugim zremisowała 2:2 z Legią. Takie wyniki należy uznać za sukces, bo w składzie zespołów ze stolicy występowali ówcześni reprezentanci Polski.
Ciekawa jest również geneza nazwy Orlicz. Otóż w 1936 roku zmarł generał Gustaw Dreszer, pseudonim „Orlicz”. Nazwa klubu jest hołdem dla zmarłego generała. Co prawda w latach 1949-57 nazwa klubu była dwukrotnie zmieniana – najpierw na Budowlani Suchedniów, później na LZS – ale od 1957 roku, aż do dziś piłkarze z Suchedniowa grają pod szyldem Orlicza.
Zdecydowanie najlepszy w dotychczasowej historii klubu był rok 1952. To właśnie wtedy LZS Suchedniów występował w III lidze i zakwalifikował się do rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu krajowym. Niestety, przygoda z PP nie trwała długo. Już w pierwszej rundzie LZS musiał uznać wyższość Okęcia Warszawa.
Orlicz nigdy nie miał możliwości walczyć o najwyższe trofea. Od zawsze, aż po dziś jest małym lokalnym klubem, który balansuje pomiędzy ligami okręgowymi a rozgrywkami III lub IV ligi. W ostatnich latach klub ustabilizował swoją pozycję na futbolowej mapie województwa świętokrzyskiego i od kilku sezonów gra na poziomie IV ligi (obecnie III – przyp. red.).

Fakt, że „Biało-niebiescy” nigdy nie rywalizowali o najważniejsze krajowe trofea, nie przeszkodził działaczom klubu w zorganizowaniu hucznych obchodów 75-lecia klubu. Z tej okazji rozegrano mecz, w którym piłkarze Orlicza zmierzyli się z kadrą polski oldboyów. Na boisku przy ulicy Sportowej licznie zgromadzeni kibice mogli oglądać popisy takich zawodników jak: Dziekanowski, Muszyński, Gromulski, Szuster czy Stępniewski. Była to świetna okazja dla suchedniowskich kibiców by posmakować wielkiej piłki.
W 2000 roku w klubie pojawił się prężny sponsor, a wraz z nim ciche marzenia o zbudowaniu piłkarskiej potęgi. Mowa tu o firmie zajmującej się produkcją okien i drzwi – Jezierski. Umowa zakładała, że nazwa sponsora pojawi się również w nazwie klub, dlatego też przez dwa lata w lidze występował Orlicz – Jezierski Suchedniów. Wtedy też do klubu ściągnięto wielu zawodników spoza miasta, licząc na to, że tak wzmocniony klub szybko awansuje do wyższej klasy rozgrywkowej. Niestety, mocarstwowe plany spaliły na panewce, firma Jezierski po dwóch latach wycofała się ze sponsorowania klubu, a nazwa wróciła do swej pierwotnej formy.
Jedyną pozostałością z tamtego okresu jest liczba graczy pochodząca spoza Suchedniowa. Klub, który przez kilkadziesiąt lat opierał swój skład na wychowankach, nagle zmienił politykę i zaczął bazować na piłkarzach sprowadzanych z innych zespołów. Taki stan rzeczy trwa do dziś. – Powodów, dla których tak mało jest wychowanków w pierwszym zespole, należy szukać w latach ubiegłych, kiedy zaczęto do Suchedniowa ściągać zawodników z innych klubów. Jakby tego było mało, zaniedbano szkolenie młodzieży. Obecnie, żeby wyszkolić zawodnika, potrzeba ok. 8-10 lat. Jeśli przyjmiemy, że z każdego rocznika do drużyny seniorów awansuje jeden, dwóch zawodników, to niestety musi minąć kilkanaście lat, żeby proporcje w zespole zostały odwrócone. Oprócz tego brakuje w Suchedniowie odpowiedniego zaplecza treningowego, w szczególności boisk, dla młodych adeptów futbolu. Ostatnie dwa istotne czynniki, które sprawiają, że jest jak jest, to już sprawy, na które klub nie ma żadnego wpływu. Mówię tu o emigracji młodzieży z Suchedniowa po skończeniu szkoły średniej i zwykłym braku ambicji u niektórych wychowanków klubu – mówi Dariusz Kowalik, jeden z trenerów zespołów juniorskich Orlicza.
Zaskoczenia taką sytuacją nie kryje również Tomasz Żelazowski, najbardziej doświadczony obecnie piłkarz Orlicza. – Kiedy dołączyłem do zespołu i dowiedziałem się, że zdecydowaną mniejszość w klubie stanowią wychowankowie, byłem zdziwiony. W takich drużynach przeważnie proporcje są odwrotne. Zresztą kibice w małych miejscowościach bardziej identyfikują się z piłkarzami z własnej okolicy – powiedział Żelazwoski.
Podobnego zdania jest Jakub Woropajew, wychowanek Orlicza, a obecnie piłkarz Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. – Z Orlicza odszedłem jako młody chłopak do zespołu juniorów KSZO Ostrowiec. Tam tak naprawdę nauczyłem się na czym polega gra w piłkę. To nie zmienia faktu, że sentyment do suchedniowskiego klubu pozostał, w końcu to tu stawiałem swoje pierwsze piłkarskie kroki. Boli mnie jednak to, że obecnie w Orliczu nie daje się szans na grę wychowankom klubu. Do zespołu sprowadza się zawodników z innych klubów, którzy blokują miejsce młodym, zdolnym piłkarzom z Suchedniowa. Tak nie powinno być. Niestety nic nie zapowiada zmiany polityki zarządu w tej kwestii – powiedział Woropajew, który jako jedyny wychowanek Orlicza grał w juniorskich reprezentacjach kraju.

Obecnie w klubie funkcjonuje kilka sekcji juniorskich, roczniki: 1995-96; 1997-98 i 1999-2001. Do tego dwóch zawodników, Piotr Mądzik i Mateusz Ubysz (roczniki 1999 i 1998) są regularnie powoływani na zgrupowania kadry województwa. Kolejnych dwóch, Dawid Zolbach i Mateusz Matla (obaj rocznik 1997) czekają na powołanie do niej. Jak widać, po latach zaniedbań coś w Orliczu drgnęło w kwestii szkolenia młodzieży, ale na efekty trzeba będzie jeszcze długo poczekać.
Dwa lata temu Orlicz obchodził 85-lecie istnienia. Z tej okazji do Suchedniowa, na zaproszenie ówczesnego trenera „Biało-niebieskich”, Sławomira Majaka, zjechało wielu wspaniałych piłkarzy, m.in.: Piotr Reiss, Grzegorz Mielcarski, Leszek Pisz, Rafał Siadaczka czy Zbigniew Mandziejewicz. Była to dla suchedniowskiego klubu bardzo udana impreza, zarówno pod względem sportowym jak i promocyjnym. Pełne trybuny, ciekawe widowisko, a przede wszystkim atmosfera piłkarskiego święta jaka towarzyszyła obchodom 85-lecia zespołu sprawiły, że ten piłkarski festyn na długo pozostanie w pamięci lokalnych kibiców.
W obecnym sezonie Orlicz zajmuje jedenstą pozycję po 19 kolejkach rozgrywek o mistrzostwo III ligi okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. – Cel na ten sezon to utrzymanie. Za dużo punktów straciliśmy w rundzie jesiennej żeby myśleć o czymś więcej. To wcale nie oznacza, że ten zespół nie ma większego potencjału. Wręcz przeciwnie, uważam, że przy dłuższej pracy, poprawieniu kilku elementów, a także dopracowaniu schematów taktycznych, ta drużyna ma szansę powalczyć w przyszłym sezonie o górną połowę tabeli. Mam w składzie kilku ciekawych zawodników. Kadra Orlicza to taka mieszanka rutyny z młodością. Ciekawie zapowiadają się tacy zawodnicy, jak: Daniel Rabenda, Wojciech Nowocień czy Sebastian Hajduk. Ta trójka ma szansę grać na poziomie wyższym niż III liga – twierdzi trener Orlicza, Sławomir Grzesik.
Podobnego zdania jest sprowadzony niedawno do klubu Tomasz Żelazowski – Orlicz to solidny trzecioligowy zespół. Myślę, że kadra, jaką obecnie dysponujemy, spokojnie powinna wystarczyć w walce o utrzymanie. Mamy w drużynie kilku ciekawych piłkarzy, kilku z nich, jak np. Rabenda, Nowocień czy Kaczmarek, ma szansę coś w piłce osiągnąć, ale tylko pod warunkiem, że będą ciężko i sumiennie pracować. Organizacyjnie też wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mamy dość dobre warunki do treningów, boisko w Suchedniowie jest jednym z lepszych w lidze, także nie ma na co narzekać – podsumował Żelazowski.
Jak widać piłka w województwie świętokrzyskim to nie tylko Korona i KSZO. Orlicz jako najstarszy klub w tym rejonie może nie osiągnął wiele na krajowym podwórku, ale na pewno z racji swojej bogatej historii znaczy wiele dla futbolu w regionie Gór Świętokrzyskich. Wszyscy zgodnie podkreślają, że ta drużyna ma potencjał, by walczyć o coś więcej niż utrzymanie w III lidze, ale jednocześnie nikt głośno nie mówi o chęci awansu. Kto wie, może na stulecie klubu uda się awansować do II ligi. To na pewno byłby piękny prezent dla wszystkich kibiców Orlicza.
autor zapomniał wspomnieć o korupcji, która jest z
klubem od wielu lat, Jezierski się wycofał ze
sponsoringu bo widział, że pieniądze giną w
magiczny sposób.
Korupcja , wielkie słowa padają. Jak zawsze w
takich sytuacjach - masz dowody, zgłoś się na
policję lub do prokuratury- jeśli nie, nie używaj
słów które mogą zaszkodzić czy to klubowi czy
tobie samemu.
orlicz bazuje na obcych zawodnikach z jednego
prostego powodu: nie dba o swych młodszych
wychowanków, nie wypuszcza ich na zawody bo nie ma
na to pieniędzy gdyż seniorzy pochłaniają
wszystko i ciągle im mało
Orlicz to nie pseudonim, bo tylko dwuczłonowe
nazwisko
Szkoda ze nic nie napisali o drugiej drużynie...
no szkoda;/
W 3 lidze Orlicz grał w 1953, ponadto w PP na
szczeblu centralnym Orlicz grał w 1953 i 1981,
Orlicz - to pseudonim, jezierski nie odszedł o
korupcję, w Orliczu już w latach 40-tych grali
zawodnicy ściągani z zewnątrz (może w mniejszych
proporcjach), Orlicz dba o młodych zawodników
świadczy to o ilości zgłoszonych drużyn (dawniej
była tylko 1), a wychowankowie puki co są za
słabi, co potwierdzają ich wyniki w rezerwach -
gdyby byli dobrzy to z pewnością trener
przesunąłby ich do pierwszej drużyny, i jeszcze
jedno Woropajew był drugim wychowankiem Orlicza,
pierwszym był Mirosław Wnuk, który już w wieku 14
lat grał w seniorach.
Jak na jeden artykuł to zbyt dużo
nieścisłości.
A rok założenia to powinien być 1916 - Gazeta
Suchedniowska kwiecień 2011 rok.
Pan były piłkarz wylicza błędy. Spoko, fajnie,
że je dostrzegł. Tylko problem jest taki, że:
- rok założenia klubu, nawet w herbie to 1924.
- autor tego tekstu nie pisał o tym, że w Orliczu
NIE GRALI piłkarze z innych klubów, tylko że było
ich mniej.
- autor nie napisał, że Jezierski odszedł z
powodów korupcyjnych, to było w komentarzach
- czy Orlicz dba o młodych zawodników? Kwestia
dyskusyjna, mają tyle grup młodzieżowych, bo takie
są wymogi. Dlaczego nie ma w klubie Juniorów
młodszych?
Co do lat występów w PP to też kwestia sporna,
mogło chodzić o sezon 1952/53, ale autor
rzeczywiście tego nie napisał, jego błąd. No i
ten reprezentant (Nie wiem jak było, wierze na
słowo). Dobrze, że komuś się chciało
przedstawić nasz klub szerszej publiczności.
Nie mam nic do roku założenia klubu, tylko uważam,
że rok powinien być 1916 (GS)
przez długi czas Orlicz zawierał umowy z innymi
klubami (Rodzina) aby mieć grupy młodzieżowe, jest
taki wymóg i dlatego wszystkie kluby nie tylko
Orlicz mają grupy młodzieżowe,
dlaczego odszedł Jezierski to proszę go spytać,
nie mam uprawnień aby o tym informować szerszą
opinię, ale na pewno nie z przyczyn korupcyjnych,
tylko ktoś naprawdę złośliwy mógł taką teorię
wymyślić
PP Orlicz wygrał na szczeblu województwa w roku
1952, ale na szczeblu centralnym grał rok później,
to samo III liga, w latach 50-tych grano systemem
wiosna-jesień.
Z Orliczem, jak z reprezentacją Polski - żyje się
przeszłością i sukcesami odniesionymi wiele lat
temu. Zamiast robić coś, aby zasłużyć na
szacunek kibiców i sympatyków piłki nożnej i
rozpropagować drużynę szerzej obecnie, to wymaga
się uznania ze względu na to co było kiedyś -
taka prawda!
Czyli jak widać tych nieścisłości było mnie niż
Pan wypisał, bo dwie (PP i Woropajew). A co do tego,
że Orlicz zawierał umowy z innymi klubami, by mieć
grupy młodzieżowe, to pozostawię bez komentarza.
To nazywa się dbaniem o dobro młodych piłkarzy?
Żal.
No właśnie tak było, nie było drużyn
młodzieżowych i podpisywali umowy z innymi klubami,
teraz są grupy młodzieżowe, a zawodnicy trafiają
do kadry wojewódzkiej, a więc się zmieniło na
dobre i tak trzymać
Trzeba zawsze dbać o przeszłośc, nie zapominać o
ludziach, którzy przez lata działali w Orliczu, a
promocja jaka jest w tej chwili jest bardzo dobra -
mamy 3 ligę.
Puki co jest to najwyższa klasa na jaką stać
Orlicz i jak widać drużyny z naszego województwa.
Jak sobie wyobrażasz kolega dbanie o szacunek
kibiców, zobacz jak jest w innych klubach w naszym
województwie, co można zarzucić obecnym
działaczom?
A chociażby brak boisk do trenowania. Jedźmy dalej,
brak drużyny juniorów starszych. Zamiast tego
Orlicz 2, który jest śmiesznym tworem, skoro
został ograny przez Astrę, a tam grają ludzie
TYLKO z Suchedniowa. Mamy 3 ligę, fajnie choć tak
na prawdę jest to liga IV, nie ma się co oszukiwać
śmiesznym nazewnictwem. Nie stać nas na więcej to
fakt, ale skoro nie chcemy pchać się wyżej to
dajmy pograć naszym młodym zdolnym, a nie
sprowadzajmy na siłę piłkarzy z Kielc czy innych
miast. Jest kilku zawodników (Skarbek, Kupis,
Przeworski, Karpiński, Skokowski) wśród
suchedniowskiej młodzieży, którzy z powodzeniem
mogliby grać dziś w Orliczu. Co więcej pewnie by
grali, gdyby nasi działacze szanowali
miejscowych.
A tak na marginesie, Póki co, a nie puki co.
Pozdrawiam.