Mundial w liczbach – Niemcy zapłaciły własnymi błędami, Argentyna grała najlepiej, a posiadanie piłki to nie wszystko


Jak wyglądał mundial w Katarze w statystykach?

20 grudnia 2022 Mundial w liczbach – Niemcy zapłaciły własnymi błędami, Argentyna grała najlepiej, a posiadanie piłki to nie wszystko
sportskeeda.com

64 mecze w 29 dni. Potężna dawka futbolu dla każdego kibica. Pierwszy raz mieliśmy okazję oglądać mundial zimą, a finał odbywał się gdzieś pomiędzy lepieniem pierogów a myciem okien. Za to ostatni raz oglądaliśmy mistrzostwa świata w takiej formule. Za cztery lata nie ujrzymy już grup składających się z czterech drużyn. To jest jednak tylko otoczka mundialu. Najważniejsze jest to, co dzieje się na boisku. A jak pod względem statystyk wyglądał turniej w Katarze?


Udostępnij na Udostępnij na

Czesław Michniewicz w wywiadzie dla TVP Sport odniósł się do statystyk w następujący sposób: – Statystyki nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Jedyna statystyka to wynik końcowy i tabela. Ja innych statystyk nie uznaję. Czasami jednak warto się przy nich zatrzymać i spojrzeć, w jaką stronę poszła piłka nożna w ciągu czterech lat i co chciały zaprezentować poszczególne drużyny, bo w ostatecznym rozrachunku triumfowała Argentyna. I to jest najważniejsze.

Rzutem na taśmę pokonano poprzedni mundial

Zacznijmy od najprostszej i najważniejszej statystyki, czyli bramek. Turniej w Katarze przyniósł 172 gole. Daje nam to średnią bramek na mecz 2,68. Co ciekawe, w fazie pucharowej w jednym meczu padało średnio 3,25 bramki. Wpływ na to miały jednak dogrywki, które oglądaliśmy pięciokrotnie. Mundial w Katarze pobił rekord bramek na jednych mistrzostwach z 1998 roku o jednego gola. Emocji zatem było nie lada, co pokazał finał. Liczba dogrywek była identyczna co w Rosji.

Najwięcej bramek zdobyli finaliści. Za to wynik powyżej dwóch bramek na mecz wykręcili również pechowi ćwierćfinaliści Hiszpanie, Holendrzy, Portugalczycy i Anglicy. W powietrzu za to królowali Francuzi, którzy aż czterokrotnie pokonywali bramkarza strzałami głową. Warto również zauważyć, że każda z drużyn zdobyła bramkę na mundialu w Katarze, a z zespołów, które awansowały do strefy pucharowej, najmniej skuteczne były reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Polski. Za to z kadr, które zatrzymały się na fazie grupowej, najwięcej bramek zdobyli Niemcy.

Mimo że Kostaryka rozegrała zaledwie trzy spotkania, to pod względem straconych bramek nie ma sobie równych. Stracili ich aż 11. Pod tym względem nie najlepiej również zaprezentowali się Serbowie, Szwajcarzy i Koreańczycy. Ciekawym przypadkiem jest Tunezja, która straciła tylko jedną bramkę podczas fazy grupowej i nie awansowała dalej. Średnio najwięcej goli padało w meczach Kostaryki i Serbii. Odważna gra jednak nie okazała się skuteczna, gdyż obie ekipy pożegnały się z turniejem już po fazie grupowej.

Argentyna najczęściej próbowała oddawać strzały

Zdecydowanie największą liczbę strzałów oddała Argentyna. Nawet Francja jej nie dorównuje. Na piątym miejscu pod tym względem są Niemcy, którzy zakończyli mundial po trzech spotkaniach. „Die Mannschaft” średnio oddawali 22 strzały podczas meczu. W tej statystyce nikt im nie dorównuje. Pod względem strzałów celnych oprócz finalistów wyróżnia się Brazylia, która oddawała średnio 8,8 strzałów celnych. Na drugim biegunie są zespoły Kostaryki, Walii i Kataru, które zdecydowanie ulegają innym w liczbie oddawanych strzałów. Również nie najlepiej wygląda chwalona przez wszystkich Kanada, która oddała zaledwie pięć strzałów celnych.

Za to na największą liczbę oddanych strzałów pozwoliły reprezentacje Chorwacji i Maroka. Oczywiście w tej statystyce nie mogło również zabraknąć najgorzej usposobionych defensywnie drużyn, czyli Kostaryki i Serbii. Kostaryka pozwalała rywalom na oddanie średnio aż 20 strzałów na bramkę Keylora Navasa. Niestety niekorzystnie prezentowała się pod tym względem Polska, która w ciągu 90 minut pozwalała na 6,5 strzału celnego, nie licząc rzutów karnych. Jest to trzeci najwyższy wynik. Za to warto wyróżnić zespół Argentyny, który nie pozwalał rywalom na oddawanie strzałów celnych. Za to Maroko być może pozwalało na strzały, ale większość z nich była niecelna.

Najwięcej strzałów oddały dwie największe gwiazdy turnieju w Katarze, a więc panowie na M. Messi i Mbappe zdecydowanie przewyższają resztę, oddając średnio około cztery strzały na mecz. Wysoko w tej statystyce są również ich pomocnicy, czyli Olivier Giroud i Julian Alvarez. Piłkarzem z największą liczbą strzałów, który z Kataru wyjechał bez ani jednej zdobyczy, jest Jamal Musiala. 12 razy próbował szczęścia.

Mundial zweryfikował bierne posiadanie piłki

Mecz Hiszpanii z Kostaryką zdecydowanie popsuł wiele statystyk. To była totalna dominacja „La Roja”. Dzięki temu Hiszpania może się pochwalić najwyższym średnim posiadaniem piłki. Rzecz warta do zapamiętania – 76%. Powyżej 60% czasu gry przy piłce były również zespoły Anglii, Portugalii i Danii. Innymi reprezentacjami obok „Duńskich Dynamitów”, które długo przetrzymywały piłkę, ale odpadły w grupie, są Belgia i Meksyk. Francja za to jest dobrym przykładem na to, że nie trzeba się długo utrzymywać przy piłce, aby stwarzać sobie sytuacje. „Trójkolorowi” mieli zaledwie 52% posiadania piłki.

Do podobnego grona zalicza się również Maroko, które wolało oddać piłkę rywalowi i miało średnie posiadanie piłki na poziomie 39%. Mundial w Katarze udowodnił, że posiadanie piłki trzeba umieć wykorzystać, z czym mieli problemy na przykład Niemcy, którzy przegrali między innymi z Japonią. Zespołem, który przetrzymywał piłkę przez 36% czasu gry. Na trzecim miejscu od końca znajduje się Polska z 37%, momentami rozpaczliwą defensywą i oddaniem piłki rywalom. Najmniej przy piłce była Kostaryka. Generalnie pod względem statystyk najgorszą drużyną turnieju w Katarze była Kostaryka.

Wielkość Argentyny ukazana w expected goals

Według wskaźnika expected goals najwięcej dogodnych sytuacji, które powinni zamienić na bramkę, mieli Francuzi i Argentyńczycy. Co ciekawe, „Trójkolorowi” osiągnęli w Katarze wyższy wskaźnik spodziewanych bramek niż w Rosji, gdzie zostali mistrzami świata. Przeliczając ten wskaźnik na 90 minut, furorę robią Brazylia i Niemcy. „Die Mannschaft” osiągnęli xG na 90 minut 3,35. Niewyjście z grupy to faktycznie wielki dramat, patrząc choćby na statystyki, w których są lepsi od wielu ekip. Przedtem wspominaliśmy, że Kanada oddała mało strzałów celnych, ale to nie oznacza, że nie była groźna. Z drużyn, które nie wyszły z grupy, ma trzeci wskaźnik, a średnio na mecz powinni z takimi sytuacjami strzelać 1,44 bramki.

Za to najmniej kreatywnymi, ofensywnymi i groźnymi reprezentacjami były zespoły Kataru i Kostaryki. Kostaryka oszukała trochę przeznaczenie, gdyż z expected goals 1,44 zdobyła aż trzy bramki. Zaskakująco słabo pod względem stwarzanych sytuacji wypadła Dania, czyli jeden z czarnych koni. Wskaźnik expected goals mówi bardzo dużo o grze Holendrów na tym turnieju. Z drużyn, które wyszły do fazy pucharowej, tylko Australia miała niższą spodziewaną liczbę bramek na mecz.

Warto nadmienić również, że Kostaryka na najwięcej pozwoliła rywalom. Średnio na mecz powinna stracić 3,38 bramki, dlatego między innymi Hiszpania strzeliła im siedem, a Niemcy cztery. Tutaj jednak ukazuje nam się powód, dlaczego Maroko zaszło tak daleko. Jeśli pozwalali rywalom na strzały, to niegroźne, dlatego ich średni wynik oczekiwanych straconych bramek wyniósł 1,01. W tej statystyce widzimy również wielkość Argentyny na tym turnieju. Wskaźnik oczekiwanych goli straconych na poziomie 0,6. Trudno było ich zagiąć, dlatego zdobyli mistrzostwo świata.

Luka Modrić drugi mundial z rzędu notuje największą liczbę podań progresywnych

Najwięcej podań celnych odnotowali Argentyńczycy. Pod tym względem biją na głowę wszystkie drużyny. Francuzi zdobywając mistrzostwo świata cztery lata temu, średnio na mecz wymieniali o 60 podań mniej. Pod względem celności podań brylowali, jakże by inaczej, Hiszpanie, którzy mieli 90% podań celnych. Warto się na trochę dłużej zatrzymać przy podaniach progresywnych, które zdobywają teren. Tutaj Chorwacja nie ma sobie równych, a to zasługa środka pola i Josko Gvardiola. Luka Modrić zresztą drugi mundial z rzędu notuje największą liczbę podań progresywnych.

Niestety przeliczając liczbę podań progresywnych na 90 minut, Polska wygląda najgorzej na całym turnieju. Już nawet Kostaryka częściej stosowała podania zdobywające teren. Zawodnikiem z największą liczbą podań jest Rodri, a zaraz za nim są Brozović, Modrić i Gvardiol. Z reprezentacji Polski najwięcej podań z kolegami wymienił Jakub Kiwior. Szkoda tylko, że w jednym meczu Pau Torres wykonał tyle samo podań co Kiwior przez cały mundial.

To był mundial Messiego

Nie będziemy odkrywczy. Najwięcej kluczowych podań, czyli takich, po których strzelec oddaje strzał na bramkę, miały Francja i Argentyna. Jak w wielu statystykach dobrze prezentuje się pod tym względem Brazylia i, uwaga, Niemcy, które na 90 minut najczęściej szukały kluczowych podań. Tylko w meczach grupowych wykręcili średnią 18 podań prowadzących bezpośrednio do strzału. Nie musimy dodawać, że zdecydowanie najgorzej prezentowała się Kostaryka, a razem z nią Katar.

Leo Messi zachwycał na mundialu pod każdym względem. Nie bez przyczyny otrzymał statuetkę najlepszego zawodnika. Razem z Antoine Griezmannem, który był chwalony aż do finału, odnotowali najwięcej kluczowych podań. Zanotowali ich aż 21, zdecydowanie deklasując resztę. Z nieoczywistych postaci Cody Gakpo, Christian Eriksen i Dusan Tadić znaleźli się w czołówce tej klasyfikacji. Za 1/3 kluczowych podań reprezentacji Polski odpowiadał Piotr Zieliński, co pokazuje, kto tak naprawdę jest kreatorem polskiej kadry.

Błędy indywidualne pogrzebały Niemców i Hiszpanów

Przechodzimy teraz do statystyk defensywnych. Na mundialu w Katarze rozdano o osiem żółtych kartek więcej i tyle samo czerwonych. Najwięcej żółtych kartoników zebrali „Albiceleste”. Dwa razy więcej od Francji, która rozegrała taką samą liczbę spotkań. Argentyna przez cały turniej była zadziorna i strasznie nabuzowana na dobry wynik. Dążyli do celu, dlatego również królują w statystyce popełnionych fauli. To jednak działa w obie strony, gdyż na Leo Messim i reszcie spółki popełniono najwięcej fauli, co pokazuje, że rywale nie mogli sobie z nimi poradzić w przepisowy sposób.

Do tej pory w wielu statystykach mogliśmy chwalić zespół Hansiego Flicka, ale łatwo też znaleźć przyczynę ich szybkiego odpadnięcia. Trzy błędy prowadzące do utraty bramki w trzech spotkaniach grupowych. Zemściło się to. Podobnie jak na Hiszpanii, która zapłaciła wysoką cenę za trzy błędy Unaia Simona. Za to mistrzowie świata oraz Chorwaci nie popełnili ani jednego tak rażącego błędu przez siedem spotkań. To jest recepta na sukces.

Musimy docenić młodą falę, która górowała pod względem przechwytów na tym turnieju. Gvardiol, Tchouameni i Rice. Masę odbiorów zanotował również Enzo Fernandez, a w reprezentacji Maroka bardzo skrupulatnie swoje zadania wykonywali Achraf Hakimi i Sofyan Amrabat. Warto docenić również, jak wysoko Brazylia odbierała rywalom piłkę. Aż 21 razy zabrali piłkę przeciwnikom w pierwszej tercji boiska – najdalej od własnej bramki. Podobnie próbowali grać Anglicy. Za to wicemistrzowie świata znacznie częściej odbierali piłkę przy własnej bramce. Pod względem indywidualnym warto docenić takich obrońców jak Gvardiol, Koulibaly i Saiss.

Jak bardzo ważne jest bronienie karnych

Mundial w Katarze udowodnił tylko, jak ważną umiejętnością dla bramkarzy jest bronienie rzutów karnych. To często podczas nich bramkarze pokazują swoją klasę. Udowodnił to sam finał i Emiliano Martinez. Zresztą najlepszym przykładem jest Wojciech Szczęsny, który wybronił dwa rzuty karne w podstawowym czasie gry i został absolutnym bohaterem naszej kadry. Najwięcej czystych kont mieli Bono, Pickford i właśnie Martinez. Za to najwięcej interwencji miał Dominik Livaković.

Livaković z 24 interwencjami przewodzi w tym rankingu, a tuż za nim jest Wojciech Szczęsny, który w przeliczeniu na obronione strzały na 90 minut nie ma sobie równych. Za to największy procent obronionych strzałów ma tunezyjski bramkarz Aymen Dahmen i holenderski debiutant Andries Noppert. Natomiast najwięcej bramek na turnieju stracił Keylor Navas, bo aż 11. Bardzo niekorzystne statystyki straconych bramek na 90 minut mają Danny Ward (4,79 bramki) i Hossein Hosseini (3,35 bramki).

Według strony Fbref bramkarzami, którzy najbardziej pomogli swoim zespołom, są Dominik Livaković, Wojciech Szczęsny i Andries Noppert. Livaković wyratował dla Chorwacji 3,5 bramki, a Wojtek Szczęsny 2,8. Za to najmniej swoim reprezentacjom pomogli bramkarze Iranu i Kataru, którzy przyczynili się do słabego występu swoich drużyn. Na koniec statystyka, która pokazuje styl gry naszej reprezentacji. Wojciech Szczęsny miał najwięcej celnych wybić na tym turnieju. Warto jednak podkreślić, że miał jeden z lepszych procentów dokładności.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze