MŚ U-17: triumf genialnej Nigerii!


Za nami finałowe rozstrzygnięcia tegorocznych mistrzostw świata do lat 17. W chilijskim Viña del Mar tytuł sprzed dwóch lat obroniła Nigeria, w finale pokonując rewelację turnieju, inną afrykańską reprezentację, Mali.


Udostępnij na Udostępnij na

To, że w finale znalazły się dwie drużyny z Czarnego Lądu, zasadniczo nie ma prawa dziwić. Tamtejsi chłopcy rozwijają się znacznie szybciej, szesnastolatkowie mają wydolność dwudziestopięcioletniego Europejczyka. Gdy dodamy do tego niezłą technikę i coraz lepsze wyszkolenie taktyczne, otrzymujemy receptę na sukces.

Nigeryjczycy w półfinale, po znakomitym meczu, pokonali Meksyk 4:2. W tym spotkaniu było wszystko – ciągłe zwroty akcji, odrabianie strat, karny w końcówce, który przyklepał Nigeryjczykom awans do finału. Takimi meczami kształtuje się charakter.

Drugi finalista był nieco bardziej zaskakujący. Reprezentacja Mali dochodziła do sukcesu powoli, przez nikogo nie niepokojona. Eliminowała kolejnych rywali, nie zyskując szczególnie rozgłosu. Gdy w półfinale trafiła na rozkręcających się z meczu na mecz Belgów, wiadomo było, że nie będzie faworytem. Tymczasem na trafienie Dantego Rico Malijczycy odpowiedzieli trzykrotnie i mogli świętować największy sukces w dziejach swojej juniorskiej reprezentacji.

Kolejnym zaskoczeniem był mecz o trzecie miejsce. Faworytem był Meksyk, Belgowie jednak nie odpuścili. To oni w 54. minucie zdobyli pierwszą bramkę, na którą Latynosi odpowiedzieli już po czterech minutach. Europejczycy nie dali za wygraną, w 73. minucie znów wychodząc na prowadzenie. Tuż przed końcem Meksyk wyrównał. Gdy wydawało się, że medalistę wyłoni dogrywka, Belgowie zadali ostateczny cios (93. minuta!). Jedyny nieafrykański medal przypadł więc Europie.

Skoro faworyci co chwilę się wysypywali, można było liczyć na wielką niespodziankę w finale. Nic bardziej mylnego, Nigeria kontrolowała mecz przez pełne 90 minut i po golach GENIALNEGO Victora Osimhena i Funsho Bamgboye zwyciężyła 2:0. Piłkarze z najludniejszego afrykańskiego państwa obronili więc tytuł wywalczony przed dwoma laty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nigeria to bezkonkurencyjnie najlepsza drużyna U-17 w historii. Mistrzem świata była aż pięciokrotnie w szesnastu turniejach (druga w tabeli wszech czasów Brazylia triumfowała trzy razy).

MVP turnieju wybrano Kelechiego Nwakaliego z Manchesteru City. Już przed turniejem prognozowany był na lidera swojej drużyny, zagrał znakomicie i bardzo równo przez całą imprezę, jednak wybór ten jest lekko kontrowersyjny. Wszystkich przyćmił bowiem Victor Osimhen. Rok młodszy od kolegów, a więc szesnastoletni snajper wytarł podłogę każdym przeciwnikiem, nie było bowiem reprezentacji, której nie strzeliłby gola. Imprezę zakończył z dziesięcioma bramkami na koncie, dystansując drugiego Johannesa Eggesteina z Niemiec o sześć(!) trafień. Jeszcze nigdy w historii mistrzostw świata U-17 nie było króla strzelców z dwucyfrowym wynikiem. Złote rękawice przypadły rewelacyjnemu Malijczykowi – Samuelowi Diarze. Afryka górą!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze