Młodzież, węgierska ręka, niemiecki średniak. Dokąd zmierza Hertha?


Mało jest klubów reprezentujących stolicę danego kraju, lecz niewalczących o najwyższe cele

11 lutego 2019 Młodzież, węgierska ręka, niemiecki średniak. Dokąd zmierza Hertha?

Niemcy są przykładem kraju, w którym klub ze stolicy nie bije się o najwyższe cele. Ani Hertha, ani tym bardziej Union czy inny zespół z Berlina nie należą do czołówki niemieckiej Bundesligi. Ci pierwsi są zresztą jedyną drużyną ze stolicy, która gra na najwyższym szczeblu.


Udostępnij na Udostępnij na

Hercie nie grozi mistrzostwo, podium czy spadek. Europejskie puchary są bliżej niż baraże o utrzymanie, lecz mało kto wierzy, że berlińczycy będą jeszcze w stanie na poważnie powalczyć o miejsca gwarantujące przepustkę do Europy. Zespół węgierskiego trenera Pala Dardaia to zwyczajny średniak, który ma całkiem silny skład z kilkoma nazwiskami z przeszłością w silnych klubach. Mnóstwo jednak w ekipie z Berlina postaci młodych, wchodzących w świat piłki. Celem może być w tym sezonie awans do Ligi Europy, jeżeli jednak to się nie uda, tragedii też nie będzie. Ważne, by drużyna nie spadła z ligi i była w górnej połówce tabeli.

Spokojne budowanie

Brak większej presji ze strony zarządu czy nawet kibiców sprawia, że dla trenera Pala Dardaia praca w zespole „Starej Damy”, którą niegdyś reprezentował jako piłkarz, jest przyjemnym zajęciem. Węgier nie musi się stresować. Wszyscy w Hercie mają do niego duże zaufanie i szacunek, dlatego też należy do najdłużej pracujących trenerów w całej lidze. W Berlinie szkoleniowcem jest już od czterech lat. Dłużej od niego trenerem w jednym klubie jest tylko Christian Streich z SC Freiburg, w którym pracuje od 2011 roku. Nie każdy może w Bundeslidze pochwalić się takim stażem.

Newsjizz.com

„Stara Dama” nie robi żadnych pochopnych ruchów nie tylko w kwestii trenera. Nie zniechęca się dłuższą aklimatyzacją danych zawodników. Przykładem niech będzie świetnie znany z polskich boisk Ondrej Duda, który od razu Berlina nie podbił. Słowak do Herthy trafił latem 2016 roku z Legii, lecz dopiero w obecnym sezonie zaczął grać zdecydowanie częściej i skuteczniej. Swoją pozycję buduje trzeci sezon i gołym okiem widać postępy, gdy nie brakuje cierpliwości.

Nawet mimo wpadki w europejskich pucharach, a właściwie na drodze do Ligi Europy, w klubie nie zrobiono z tego powodu żadnej tragedii. Hertha dwa sezony wstecz poległa w starciu z duńskim Broendby, natomiast w sezonie 2017/2018 ekipa Dardaia nie była w stanie wyjść z grupy, w której zmierzyła się z Athletic Bilbao, Oestersund oraz Zorią Ługańsk.

Młodzież prze po swoje

Kadra licząca sobie średnio 24 lata i ogromna liczba wychowanków to jeden ze znaków rozpoznawczych dzisiejszej Herthy. Młodszy jest tylko Lipsk, ale mimo wszystko należy docenić fakt, że Hertha stawia na piłkarzy wychowanych w swoich ośrodkach. Tych w przygotowującej się do sezonu „Starej Damie” było aż dwunastu! Jordan Torunarigha, Maximilian Mittelstädt, Arne Maier, syn trenera – Palko Dardai, a także Dennis Jastrzembski już teraz dostają wiele szans na grę, a w kolejce są kolejni.

Spokojnie Hertha może zatem zmienić przydomek, bo do „starej” zdecydowanie jej daleko. Nie dość, że wymienieni wyżej zawodnicy to wychowankowie, to w dodatku nie brakuje głodnych i mających przed sobą kilkanaście lat gry w piłkę innych graczy. Jonathan Klinsmann, syn byłego piłkarza, słynnego Jürgena, na razie zbiera doświadczenie u boku starszych golkiperów, ale chociażby Marko Grujić czy Davie Selke wnoszą pewną jakość i młodość do zespołu. Z czasem do drużyny wchodzić będą kolejni, a tacy zawodnicy jak Vedad Ibisević, Salomon Kalou czy Rune Jarstein powoli będą im ustępować miejsca.

O co gra Hertha?

Gdyby się tak przyjrzeć, Hertha od pewnego czasu staje się zespołem, który celuje w grę o Ligę Europy. Nie jest to jednak drużyna, która jest w stanie zawojować te rozgrywki. W dodatku poprzedni sezon pokazał, że nie do końca berlińczycy mogą czuć się pewni, że tam awansują. Wszystko trzeba wywalczyć w lidze niemieckiej. Nie czuć jednak ze strony klubu ze stolicy jakiegoś większego ciśnienia w związku z walką w pucharach. Klub woli rozsądnie stawiać na młodzież, ogrywać ją niż ściągać piłkarzy gotowych, gwarantujących dany poziom.

W Bundeslidze należy jednak przestać grać w kratkę, a z Herthą właśnie tak bywa, że po zwycięstwie zaraz przychodzi porażka. Zespół potrafi ulec Fortunie Düsseldorf 4:1, by np. pokonać Borussię Moenchengladbach 3:0. Podopieczni Dardaia położyli już w tym sezonie na łopatki nawet Bayern czy Eintracht, ale cóż z tego, skoro punkty tracili w meczach z VfB Stuttgart czy SC Freiburg.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze