Mistrz, który mistrzem nie jest


Wczorajsze derby Manchesteru były jednostronnym popisem. Ekipa Roberto Manciniego stanęła na wysokości zadania, pokazując, że mimo nieuchronnej abdykacji wciąż jest groźna i będzie się liczyć w przyszłorocznej batalii o koronę królów Anglii. Manchester United zagrał za to bez polotu, jakby czekając już z utęsknieniem na koniec sezonu. Ekipa Fergusona szarpała, ale bez błysku. Samo widowisko było jednak przednie do tego stopnia, że człowiek był zły, że to już 90. minuta meczu…


Udostępnij na Udostępnij na

Gdyby ktoś oglądał to spotkanie – nie znając sytuacji w tabeli – zdziwiłby się okrutnie, że to United gra o mistrza, a City zaledwie o nagrodę pocieszenia, czyli medal z kartofla. Kartofel to nie najgorszy, bo otwierający wrota do zaczarowanej Ligi Mistrzów, no ale nie okłamujmy się – jak się już raz weszło na szczyt, to nic innego nie interesuje. „Czerwone Diabły” wygrają ligę, ponieważ są zespołem nie najlepszym, ale najrówniejszym i najbardziej konsekwentnym.

Sir Alex Ferguson i jego piekielna ekipa cały sezon ciułali punkty, wygrywając najczęściej różnicą jednej bramki, częstokroć przegrywając najpierw 0:1. Starczyło? Starczyło. Ciekawi mnie, jak wyglądałby finał sezonu BPL, gdyby wprowadzić system amerykański, w którym mamy rozdzielenie na sezon zasadniczy i play-offs. Czy „Czerwone Diabły” przeszłyby City, gdyby spotkały się z nimi w bezpośredniej potyczce do dwóch zwycięstw? Śmiem wątpić. Dziwny to sezon. Na tronie zasiądzie nowy monarcha, ale w myśl zasady „w krainie ślepców jednooki jest królem”.

Batalia na Old Trafford obnażyła wszystkie błędy i przypadłości, na które cierpią obaj menedżerowie. City zagrało świetnie, ale przegrało sezon, płacąc za błędy Manciniego jeszcze z okresu przygotowawczego przed startem rozgrywek. Włoski szkoleniowiec dokonał złych transferów, właściwie dublując obsadzone już pozycje. Po co City Scott Sinclair czy Javi Garcia? To były zakupy w stylu: wpadam do Tesco po kurczaki, mając 200 zł w kieszeni. Skończyły się kurczaki? Trudno, biorę za 200 zł chipsów. Nie zdołano ściągnąć na Etihad Robina van Persiego, to wzięto kogokolwiek, z łapanki.

Ferguson natomiast – jeśli można mówić o jakichkolwiek przypadłościach w jego wypadku – źle ustawił skład. Ryan Giggs jest ikoną klubu i to kapitalna sprawa, że nadal gra, że na OT nie pozbywają się symboli, jak choćby Raula w Realu – ale nie jest to zawodnik na taki mecz. To po jego błędzie padła pierwsza bramka, a widać już, że mimo genialnego przygotowania fizycznego Walijczyka, biologii nie oszukasz. Ile godzin byś nie poświęcił na jogę czy pilates, w takim wieku Silva, Tevez oraz Aguero i tak zrobią ci kaszankę z mózgu. Sir Alex dość późno zareagował ze zmianami, trzeba było wcześniej wpuścić na murawę trochę świeżej krwi, a nie czekać aż do 79. minuty meczu. Coś w United pękło i ten legendarny chirurg Ferguson – choć coraz bardziej wiekowy – zadanie ma niełatwe, pacjenta bowiem trzeba będzie poskładać mentalnie i fizycznie, a później przygotować na następny sezon. „Noisy Neighbours” już zacierają ręce.

Wśród dwóch tak złożonych i świetnie ułożonych kolektywów decydują detale – czytaj gwiazdy. Sergio Aguero zrobił coś, co będziemy oglądać na migawkach z BPL przez następne dwadzieścia lat. Przypominało to pogoń chmary psów gończych za małym sprytnym królikiem, który nic sobie nie robiąc z ujadających czworonogów, z łatwością i gracją uciekł do nory. Tak naprawdę powinno być 2:0 dla Manchesteru City, bowiem samobój Kompany’ego jedynie zaciemnił ostateczny krajobraz po bitwie. 2:1 mogłoby wskazywać, że walka toczyła się o każdy centymetr boiska, a wynik wahał się do ostatniej sekundy gry. Nic podobnego. Walka rzeczywiście toczyła się o każdy milimetr murawy, ale faworyt tego dnia był tylko jeden, pewnie i konsekwentnie realizujący swoje plany na Old Trafford – Manchester City. Goście zrobili hałas, a kibicom „Czerwonych Diabłów” pozostał niesmak.

Who’s hot, who’s not? Bardzo podobał mi się na murawie Phil Jones. Zawodnik porównywany do mitycznego wręcz, tragicznie zmarłego po wypadku w Monachium w 1958 roku Duncana Edwardsa. Jones na murawie ma mimikę maszkarona, każdorazowo wygląda, jakby zobaczył właśnie ducha, ale piłkarz to niezwykły. Uniwersalny – może grać na środku pomocy, obrony, na boku defensywy. Wielki, szybki, waleczny. Przyszłość zdecydowanie należy do niego. Dobre zawody rozegrał Ashley Young. Szkoda, że tak rzadko pokazuje swój ogromny potencjał, czyli dryblingi i piękne, mierzone, kręcone rogale. Wypada także pochwalić właściwie całą ekipę City. Pomoc grała rewelacyjnie. Silva, Barry, Milner, Toure – kolektyw jak się patrzy. Tevez grał najwyżej solidnie, ale zastawiał piłki i był aktywny, czyli robił swoje. Zabaleta i Kompany to klasa sama w sobie, a „Kun” Aguero to zwyczajnie magik. Największy przegrany tego meczu?

Dwugłowy smok w osobach Rooneya i RvP. Mówi się, że „Wazza” dołączy do PSG. Idąc za dziennikarzami C+ komentującymi ten mecz, nie mogę się nie zgodzić – Wayne tam nie pasuje. To chłopak z krwi i kości, przeznaczony angielskiej ziemi i nigdzie nie będzie mu tak dobrze jak w BPL. Rooney na światowym tygodniu mody? Jakoś mi to nie leży. Szeroka kadra jest największym atutem United, jednak cierpią na tym gwiazdy. Co rusz ktoś się obrusza, że to akurat on dziś nie gra i musi usiąść na trybunach. Ten sezon to postawienie stempla jakości przez Robina van Persiego, że jest wielką gwiazdą pierwszego sortu i będzie nią w każdym zespole. I to pomimo jego ostatniej niemocy strzeleckiej.

Rozumiem Rooneya, bo to akurat on jest największym przegranym transferu Holendra na Old Trafford. RvP wpadł jak burza i zabrał „Wazzie” królewskie berło, dzierżone dotąd przez Wayne’a. Sir Alex i reszta nie powinni jednak zapominać o jednej rzeczy. Van Persie jest chwilowy. Przyszedł na góra trzy, cztery sezony i odejdzie, taka kolej rzeczy, Holender najmłodszy bowiem już nie jest. A „Wazza”? To symbol, który będzie tu grał do czterdziestki. Kiedyś pewnie zostanie cofnięty do linii pomocy, ale pozostanie legendą United. A Holender? Oczywiście, zdobędzie zapewne parę trofeów, jednak po latach pamiętać się będzie bardziej Rooneya. Wczoraj zawiedli obydwaj. Van Persie nie przerwał złej passy strzeleckiej, a Rooney był nijaki, przeźroczysty tak samo jak Giggs, który obudził się nieco dopiero w drugiej połowie.

Szkoda, że nie da się z obecnego sezonu wycisnąć już więcej, jedynie jakieś matematyczno-teoretyczne pandemonium może bowiem odebrać „Czerwonym Diabłom” tytuł mistrzowski. Pozostaje nam zatem emocjonowanie się walką o utrzymanie i puchary, ale nie powinno być nudno. Historia pokazała, że właśnie mecze o życie – czyli o utrzymanie – są solą tej angielskiej ziemi i to one zwykle katalizują największe emocje w końcówkach sezonów w Premier League. A City i United? Mancini wysłał jasny sygnał, że jest odpowiednim człowiekiem na stanowisku menedżera klubu z Etihad Stadium i za rok wróci tu jeszcze silniejszy.

Sir Alex Ferguson musi zmierzyć się za to z innymi problemami, mianowicie zadać sobie w głębi duszy fundamentalne pytanie – czy mam jeszcze siłę, aby wrócić tu znów za rok i nadal walczyć? Pytanie to jest trudniejsze, niż mogłoby się pozornie wydawać, ten sezon jest bowiem specyficzny, a za rok wszyscy wrócą mocniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Wtedy nie będzie miejsca na tak słabego mistrza, którego koronacji niedługo będziemy świadkami. Manchester City już ostrzy sobie zęby na następną kampanię, a stan ich duszy można porównać do cytatu z książki Johna Steinbecka „Grona gniewu”:

Klęska wyziera z oczu tych ludzi. Z oczu tych zgłodniałych wyziera rosnący gniew. W sercu ich wzbierają i dojrzewają grona gniewu – zapowiedź przyszłego winobrania.

Artykuł ukazał się także na blogu Bloody Football!

Komentarze
~mich (gość) - 11 lat temu

Tekst jest ciekawy, jednak nie ze wszystkim można
się zgodzić. Czasami wydaje mi się, że ludzie
zapomnieli jak w poprzednim meczu to United wygrało.
Teraz city od razu jest okrzyknięte lepszą
drużyną. Mecz meczowi nie równy. United to
piekielnie mocna drużyna i pokazuje to jej miejsce w
tabeli.
pozdrawiam!

Odpowiedz
~Laminator (gość) - 11 lat temu

Mich masz racje zgodzę sie z tb. w 100 %. Man Utd to
bardzo mocny zespół który dominuje już
kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.

Odpowiedz
~TaraSss (gość) - 11 lat temu

Moim zdaniem liga angielska jest najlepszą,a zarazem
jedną z najrówniejszych lig ... w tej lidze nawet
out. może wygrać z mistrzem i to nie będzie taka
niespodzianka jak np. Barca przegrała by z ostatnią
drużyną ligi hiszpańskiej ... takie są realia że
w lidze angielskiej większość klubów może
walczyć o mistrzostwo.

Odpowiedz
~Decosa (gość) - 11 lat temu

Manchester United rzeczywiście nie zagrał
najlepiej, gra w podstawowym składzie Giggsa to
obłęd chodź go szanuje to jest za stary na derby.
Co do RvP to rzeczywiście zrobił szoł i choć się
zaciął to niedługo znów zacznie strzelać a
Rooney jest dalej gwiazda i symbolem United tylko,
że musi to miejsce dzielić z RvP inna sprawa, że
Rooney gra teraz i już około od około 2 lat
bardziej z tyłu i z roku na rok będzie coraz
bardziej grał jako pomocnik aż stanie się drugim
Paulem Sholsem (który tez zaczynał jak napastnik),
dlatego Rooney coraz mniej strzela bramek a co za tym
idzie coraz mniej jest dostrzegany i coraz mniej
świeci jako gwiazda, co do samych derbów to wygrał
lepszy tego dnia, lecz mistrzem nie jest ten, co
wygrywa z najmocniejszymi tylko ten, co potrafi
wygrać z słabszymi....

Odpowiedz
~KaS (gość) - 11 lat temu

"Takie są realia" ktos tu oglada Borka:D

Odpowiedz
Kuba Machowina (gość) - 11 lat temu

Zgadzam się, że pod kątem całego sezonu United
są najlepsi. Wygrywali ważne mecze, byli
konsekwentni aż do bólu. City gra nierówno w tym
roku i to United zasłużenie zdobędzie tytuł.
Inną sprawą jest fakt, że jakoś tak nijako ten
tytuł się rozstrzygnął, a United nie umieli
postawić na Old Trafford kropki nad i. Będzie
ciekawy przyszły sezon. Pozdrawiam.

Odpowiedz
~szakal96 (gość) - 11 lat temu

Wydaje mi się że autor jest fanem City patrząc
jakie głupoty wypisuje.Uważasz że City jest lepsze
bo wczoraj wygralo 1-2? United też pokonali City na
ich stadionie w tym sezonie.United dominuje cały
sezon w PL a to że teraz maja spadek formy trudno to
zdaza sie każdej drużynie przykład ? Np nie dawno
wielka Barcelona byla również w kryzysie.Moim
zdaniem SAF wzmocni środek pola latem odejdzie
Anderson,Scholes i przyjdzie blyskotliwy Zaha
następny sezon bd ciekawy ale City i tak nie
dorówna United przynajmniej przez najbliższe 20lat
to oni są NAJLEPSZĄ EKIPĄ W ANGLII !

Odpowiedz
Kuba Machowina (gość) - 11 lat temu

może grzeczniej co? Po prostu uważam, że City ma
większy potencjał i mam do tego prawo. Naucz się
czytać ze zrozumieniem, bo nie napisałem, że City
jest lepsze, tylko, że United zdobywa tytuł w
słabym stylu. A to, że uważam, że ktoś ma
większy potencjał to nie równa się temu, że jest
lepszy. Czy to takie trudne?

Ekipa SAFa jest najlepsza w tym sezonie, bo gra
najrówniej - co nie znaczy, że w przyszłym roku
będzie tak samo. A na koniec: 1 nie jestem fanem ani
City, ani United. 2 zanim zaczniesz pisać, że ktoś
wypisuje głupoty, to sam popatrz, co piszesz. Co ma
Anderson i Scholesa do Zahy? Otóż "znawco" drogi,
Zaha to napastnik, a w najlepszym razie skrzydłowy i
na środku Andersona bądź Scholesa to może
zastąpić co najwyżej młody Nick Pokwell, a nie
Wilfried Zaha.

Odpowiedz
~szakal96 (gość) - 11 lat temu

Chłopie mówiąc o tym że przyjdzie Zaha i odejda
Scholes , Anderson mówiłem o tym co jest pewne nie
powiedziałem że Zaha jest środkowym pomocnikiem ,
intersuje sie piłką a zwłaszcza United także nie
wmawiaj mi że na tym sie nie znam.A co do znawcy to
ten co moze zastąpić Scholesa to Nick Powell , nie
"Pokwell" panie wszechwiedzacy !

Odpowiedz
Kuba Machowina (gość) - 11 lat temu

zwykła literówka kolego.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze