Meczycho w Gliwicach! ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów 3:3


Hit kolejki nie zawiódł. „Niebiescy” rzutem na taśmę wyszarpali punkt z liderem

19 marca 2023 Meczycho w Gliwicach! ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów 3:3
Jakub Piasecki/Cyfrasport/ŁKS Łódź

To był prawdziwy hit kolejki, na jaki przystało. W Fortuna 1. Lidze lider mierzył się z wiceliderem. Nikt w tym spotkaniu nie chciał tanio sprzedać swojej skóry i to faktycznie mogliśmy zobaczyć. Walka do ostatnich minut, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. ŁKS Łódź w ostatniej minucie spotkania stracił trzy punkty i tym samym nie powiększył swojej przewagi w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

To piłkarze Ruchu Chorzów opuszczali murawę z uśmiechami na ustach. Rzutem na taśmę zdobyli bardzo cenny punkt z liderem. Najważniejsze dla nich jest to, że dalej tracą do łodzian tylko dwa oczka w ligowej tabeli. Teraz do następnego meczu będą przystępować ze zdwojoną siłą po takiej końcówce spotkania. Mecz na szczycie nie zawiódł i potwierdził, że walka o bezpośredni awans będzie niezwykle zacięta do ostatniej kolejki.

Rollercoaster w pierwszej połowie

W pierwszej połowie byliśmy świadkami czterech bramek. Każdy z zespołów zdążył wysunąć się na prowadzenie, jednak pierwsza część spotkania zakończyła się remisem. Pierwszego gola strzelił Piotr Janczukowicz, który ostatnio nie dostawał zbyt wielu szans. Jednak to spotkanie rozpoczął od pierwszej minuty i dał o sobie znać trenerowi Moskalowi już w 26. minucie spotkania.

Piękna i szybka akcja w wykonaniu gości. Rozklepana obrona gospodarzy, świetna asysta Pirulo, który przerzucił piłkę nad obrońcami prosto na klatkę Janczukowicza, a ten pewnie wykończył akcję z „piątki” bramkowej. ŁKS Łódź prowadził w tym spotkaniu, jednak nie trwało to długo.

Po tej bramce Ruch Chorzów zabrał się do odrabiania strat. „Niebiescy” po odbiorze piłki rozpoczęli akcję prawą flanką. Kasolik wbiegł w pole karne i dograł do Wójtowicza, który nie był kompletnie pilnowany i miał mnóstwo czasu, by oddać celny strzał. W 30. minucie było już 1:1.

Ruch Chorzów niesiony kompletem kibiców

„Niebiescy” dostali wiatru w żagle. Komplet kibiców na stadionie w Gliwicach ponownie wyniósł ich na wyżyny. Gospodarze po wyrównaniu nie złożyli broni, ponieważ dalej chcieli udowodnić swoją wyższość w tym spotkaniu. Dosłownie siedem minut po bramce Wójtowicza na listę strzelców wpisał się Daniel Szczepan.

Piękna dwójkowa akcja Kobusińskego i Szczepana. Pierwszy asystuje, a drugi strzela piękną bramkę z bocznej strefy pola karnego nad rękawicami Aleksandra Bobka. Znakomicie rozklepana obrona łodzian w polu karnym i Ruch Chorzów po raz pierwszy prowadził w tym spotkaniu.

Wszyscy już byli przekonani, że wynik do przerwy się nie zmieni. Jednak Maciej Dąbrowski był innego zdania i postanowił wyrównać porachunki. W 48. minucie meczu ŁKS Łódź miał stały fragment gry. Piękne dośrodkowanie Michała Mokrzyckiego w pole karne i obrońca gości wpisuje się na listę strzelców. Wynik do przerwy 2:2 i druga połowa miała nam również dostarczyć nie lada emocji.

ŁKS Łódź na własne życzenie traci zwycięstwo

Druga połowa nie dostarczyła tylu wrażeń co pierwsza. Jednak jej końcówka zrekompensowała pierwszą część drugiej połowy. Na początku byliśmy świadkami ostrożniejszej gry każdej z ekip, ponieważ nikt nie chciał przegrać, a remis mimo wszystko jedna i druga drużyna brałaby w ciemno przed spotkaniem. Dlatego też zawodnicy byli ostrożni w konstruowaniu akcji i bronieniu swojej bramki.

Im bliżej końcówki meczu, tym było ciekawiej. W 81. minucie zamieszanie w polu karnym Ruchu Chorzów, próby strzału Juricia, piłkę jednak broni Bielecki. Następnie piłka dostaje się pod nogi Michała Trąbki, który strzelił w kierunku bramki. Jednak trafił on w nogi Macieja Sadloka i piłka znalazła się w siatce. Uznany gol samobójczy. Łodzianie wysunęli się na prowadzenie i dopięli swego.

Gdy już wszystko zmierzało w pięknym dla gości kierunku, nagle wszystko się posypało. Najpierw pierwsze ostrzeżenie w 90. minucie. Ruch Chorzów strzelił gola, jednak został on nieuznany. Sześć minut później ręka zawodnika gości w polu karnym i mamy rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podchodzi Tomasz Foszmańczyk i pewnym strzałem pokonuje Aleksandra Bobka. Mecz kończy się wynikiem 3:3, a na trybunach niesamowita atmosfera. Goście ze spuszczonymi głowami schodzą z boiska. Dali wydrzeć sobie zwycięstwo.

Czy ŁKS Łódź utrzyma prowadzenie?

Batalia o bezpośredni awans w tym sezonie jest niezwykle zacięta. ŁKS Łódź ma dwa punkty przewagi nad Ruchem Chorzów. Za nimi jednak peleton pościgowy, który ma chrapkę również, by awansować do PKO Ekstraklasy, nie użerając się w barażach. Wisła Kraków, która wygrała wszystkie mecze w rundzie wiosennej, jest jednym z kandydatów nawet do wygrania na zapleczu ekstraklasy. Na razie ŁKS Łódź ma jednak sześć punktów przewagi nad „Białą Gwiazdą”.

Poważnym kandydatem do walki o awans jest również Bruk-Bet Termalica, która w tym sezonie nie przegrała żadnego meczu. Każda z tych ekip będzie walczyć o bezpośredni awans. Daje tę możliwość 1. i 2. lokata w Fortuna 1. Lidze, dlatego walka zapewne będzie trwała do ostatniej kolejki.

Wydaje się, że ŁKS Łódź jako obecny lider ma największe szanse na bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy. Ma w miarę bezpieczną przewagę nad 3. miejscem, jednak ta część sezonu jest niezwykle trudna. Prawie połowa zespołów z dolnej części tabeli walczy o utrzymanie, a druga o baraże i awans. Nie będzie już łatwych spotkań. Łodzianie natomiast mają wszystko, by awansować. Mocną kadrę, klub z kibicami i wysoką lokatę, która mimo wszystko daje przewagę nad resztą stawki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze